Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 16214
Komentarzy: 408
Założony: 6 kwietnia 2013
Ostatni wpis: 31 sierpnia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Peppincha

kobieta, 36 lat, Łódź

168 cm, 69.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 sierpnia 2014 , Komentarze (11)

Dziewczęta moje kochane! 

Dość! Dość odkładania na później! 

Obiecuję jutro rano zważę się i zmierzę. Nie mam kiedy ćwiczyć ale postaram się w pracy przy biurku wykonywać parę ćwiczeń i robić co dzień squat challenge !!! Już kiedyś robiłam i dotrwałam prawie do końca ;) 

Czytam Was i nadziwić się nie mogę jak pięknie brniecie do celu! 

Co do kredytu... Na razie odkładam te plany. Rozmawiałam z kolegą, który pracuje w banku i mnie nakręcił bardzo, ale tak czy siak na wkład własny nie mam... Trudno... Wynajmiemy coś, mój M. rozkręci się w pracy, zobaczymy jak to będzie! 


Życzę Wam udanego dnia! :) melduję się jutro! :) 

21 sierpnia 2014 , Komentarze (12)

Kochane Dziewczęta!

Mam! Mam i ja te dni gdy wszystko idzie po naszej myśli! Ile ich by miało nie być cieszę się każdym. M. dostał pracę, która tak mu się spodobała i miejmy nadzieję, że wszystko co obiecywali się spełni! :) Co prawda to na umowę zlecenie i bez stałego wynagrodzenia ale wierzę, że da radę! Praca jest totalnie nie z jego dotychczasowej branży i będzie musiał się sporo uczyć ale moim zdaniem to dobrze - bo się rozwinie i zawsze będzie miał co wpisać w cv ;) 

Jeśli chodzi o dietę - ok. W niedzielę mam imprezę rodzinną więc będą odchyły a tak to raczej się trzymam zdrowego odżywiania :)  Piszę "raczej" bo zrobiło się chłodno i czasem coś sobie podjem jakiegoś biszkopta albo kanapeczkę małą. 

Nie ćwiczę. Codziennie obiecuję sobie wracając z pracy, że ok no biegać nie pójdę ale chociaż 30 min z Chodakowską... I nic. Zrobię zakupy, w domu zjem podwieczorek, zrobię obiad, pouczę się do egzaminu ok. 2h , przyjedzie M. zrobię mu kolację, zjem swoją kolację, wykąpię się i... jest 22:00. I nie chce mi się totalnie nic. Zupełnie nie wiem jak to rozwiązać. Egzamin mam pod koniec września i nie chcę do tego czasu nic nie robić. Boję się zmierzyć czy zważyć... 

Dziś mam obiad gotowy i na jutro więc zamiast bez sensu tracić czas poćwiczę! :) Chociaż zdaję sobie sprawę, że jeden raz w tygodniu nic nie daje. Chyba namówię M. i wrócimy na basen... biegałabym dwa razy w tyg, raz chodziła na basen... 

Pogoda za oknem paskudna dziś. Siedzę w pracy i nie wierzę, że to już minęły wakacje. A ja tak na prawdę nigdzie na dłużej nie byłam. Jedynie 3 dni na Pomorzu. Ale nie czuję się szczególnie tym faktem zmartwiona. :) 


18 sierpnia 2014 , Komentarze (10)

Nadzieja nadzieja nadzieja! 

Powolusiu wszystko zaczyna się układać.  :) Mój M. szuka pracy, zapraszają go na rozmowy i wychwalają :) Jutro trzymajcie mocno mocno kciuki ! :) 

Ja byłam zajęta planowaniem co dalej z moim życiem i "karierą" , pomaganiem w przygotowaniu chrzcin bratanicy więc dwa tygodnie z dietą bywało różnie i nie biegałam.... Boję się trochę wejść na wagę ale od dziś 

1. zdrowe odżywianie! 
2. dużo wody!
3. sport sport sport! 

i dopiero za tydzień/dwa się zważę.  :) 

Przeczytałam na Vitalii jak się mierzyć i uczynię to jutro z rana według wskazówek! :) 

Pozdrawiam gorąco z Pracy! :) Buziale!

2 sierpnia 2014 , Komentarze (6)

Hej Kochane!

Czekam na gości. Dziś będzie bez biegania, ale będę pewnie szaleć z moim bratankiem ;) 

Mój M. nadal szuka pracy. tzn mam nadzieję, że szuka... 

Zmierzyłam się ponownie i wiecie co? Ja się chyba źle zmierzyłam na samym początku bo niektóre wymiary mi się niby zwiększyły ale o 5 cm np w brzuchu! :O A to raczej nie jest możliwe bo po ubraniach widzę, że są troszeczkę większe... Chudnę tak powoli, że cel w tym tempie osiągnę na starość... Muszę wprowadzić jakieś zmiany... Mam za mało ruchu... 

Życzę Wam udanego weekendu! Buziaczki :*

1 sierpnia 2014 , Komentarze (3)

Kochane moje!

Dziękuję za komentarze pod poprzednim wpisem. Również uważam, że czasem odstępstwo dobrze robi! :) 

Prawie tydzień mija od mojej podróży na Pomorze, a w mojej głowie nadal szumi morze :) Tęsknię za moimi znajomymi. Przydała by mi się ich radość i obecność tutaj. Dzisiejsza pogoda nakłania do refleksji... Mój M. nie ma pracy. Czasem mi się wydaje, że nie ma ochoty jej znaleźć bo przyzwyczaił się, że czasem zarobi tu czy tam. A dla mnie jest to za mało ambitne. Chodzę, proszę, wysyłam oferty których szukam we własnej pracy... Wczoraj przysiadł i powysyłał. Mam nadzieję, że ktoś się odezwie. Byłoby dużo łatwiej. Inna sprawa, że ostatnio zaczęłam myśleć, aby nie wynajmować mieszkania tylko starać się o kredyt hipoteczny... Zawsze to dokładanie do swojego własnego, a nie do czyjegoś portfela... Ale jak poczytałam to o matko... Nie pomaga to nasze Państwo młodym ludziom... :( 

W poniedziałek pobiegałam :) Coraz to bieganie przyjemniejsze :)

Dystans :  3:82 km
Czas:        34:22 m
Spalone:   330 kcal 


Na wagę nie stanęłam, nie zmierzyłam się, żyję sobie w błogiej nieświadomości ;) Ale zrobię to tylko że zbliża mi się @ ... Uczynię to jutro, gdyż po tygodniu to już chyba spaliłam weekendowe szaleństwo :P W tę sobotę cheat day :) Przychodzi rodzinka, upiekę pyszne ciasto. :) 

Udanego weekendu dziewczęta! 

29 lipca 2014 , Komentarze (6)

Hej Dziewczęta! :)

Nie będę się rozpisywać o mym weekendzie. Był cudowny ! 3 dni z ludźmi, którzy nadają na moich falach, z którymi świetnie się czuję i dogaduję. Bardzo żałuję, że moja koleżanka (do której wszyscy pojechaliśmy) wyjechała na Pomorze i mam do niej teraz tak daleko... Moja przyjaciółka ma ostatnio o wszystko pretensje, wpada w depresję i nie mam już więcej pomysłów i sił by ją z tego dna wyciągać. Nie poddaję się rzecz jasna, ten wyjazd też dodał mi sił bo mega odpoczęłam. Tylko wiecie jak to jest, gdy dla kogoś cały świat dookoła i wszyscy ludzie są źli? ... A dla mnie świat jest piękny, ludzie których spotykam, którzy są w moim życiu obecni są wspaniali. Bo ja im na to pozwalam. Bo oni pozwalają mi być sobą. I ile można słuchać zrzędzenia? Ile można ukrywać w sobie jakieś radości bo ta druga osoba ma nam za złe że jesteśmy szczęśliwi?! Ja też mam swoje problemy, ale od dłuższego czasu nie mogę o nich z nią pogadać bo uważa, że moje problemy są niczym w stosunku do jej. 

Wracając do weekendu - krótko ale intensywnie. Bez diety ;) Było trochę alkoholu, było trochę coli, dwa razy Mcdonald (z braku czasu  i z wygody...) Ale nie żałuję! Ani trochę! Powracam od dziś do zdrowego odżywiania, do biegania a weekend... Ah weekend był wspaniały i cieszę się że znam tych ludzi i że mogłam z nimi spędzić czas! 

Jeśli chodzi o  wysiłek fizyczny to kochane przez dwa dni nachodziłam się po miastach Pomorza tyle, że nogi mi wieczorem odpadały ;) Jest więc szansa że szybko spalę dawkę "dodatkowej energii" ;-) 


24 lipca 2014 , Komentarze (5)

Witajcie deszczowo ! : - ) 

Humor mam średni bo wracają ciągle do mojego, a raczej naszego (mojego i mojego M.) życia sprawy z przeszłości. Mój M. nabałaganił sobie trochę w życiu zanim mnie poznał i teraz moim zdaniem to wypływa. Nie wiem o wszystkim, dużo rzeczy wyciągnęłam jakiś czas temu siłą bo jednak mam intuicję... I uważam, że nadal coś się dzieje tylko mi nie mówi, żeby mnie nie denerwować.... A ja wolałabym wiedzieć bo 1. byłabym spokojniejsza po 2. może mogłabym pomóc. Na pewno lepiej się znam na prawie niż jego pożal się Boże koleżka, z którym najpierw poprosiłam żeby się nie kontaktował, później zażądałam. Nic dobrego tamten człowiek nie wnosił w życie ani moje ani mojego M. ani nasze wspólne. Nabruździł tylko i nasprawiał problemów... 

Ah...ale nie o uzewnętrznianie mi dziś chodziło! Wczoraj jak już wróciłam z pracy po zakupach, ugotowałam obiad na następny dzień, zrobiłam pranie, w między czasie pochłaniając banana żeby nie paść podczas treningu, założyłam ciuszki do biegania i zdążyłam wyjść przed dom... Zaczęło lać! I to tak paskudnie! Wróciłam do pokoju i odpaliłam 6minutówki z Ewką. Zrobiłam tylko 4. Ale widzę, że po tym moim bieganiu poprawiła mi się kondycja i to migusiem !!! Uradowana postanowiłam zakończyć dzień dobrym filmem i nawet mi tym razem chrapanie mojego M. obok na kanapie nie przeszkadzało! :D 

Udanego dnia Wam życzę! :) :* 


22 lipca 2014 , Komentarze (7)

Witajcie Słonecznie :) 

Nie zmierzyłam się bo zaspałam i w popłochu przygotowywałam obiad mojemu M. do pracy i sobie i wypadłam z domku :P Wczoraj pobiegałam. Niestety nie zmieniłam opcji w endomondo z chodzenia na bieganie i co do spalonych kalorii chyba nie będzie to obiektywne.... 

Chciałabym biegać codziennie by było wreszcie widać efekty, ale nie mam na prawdę możliwości... W sobotę byliśmy u znajomych, koleżanka przesłała mi zdjęcia... Ja nie uważam siebie za osobę otyłą, lubię siebie, lubię w większości czasu to jak wyglądam i w co się ubieram. Ale te zdjęcia... O matko moje nogi na nich wyglądają na dwa razy grubsze. Przypuszczam, że właśnie takie są tylko moja psychika podpowiada mi co innego na co dzień.... ; - ( Straszne to jest bo przez rok tak przytyłam. Np. mam swoje ulubione krótkie spodenki białe z Mohito. Kupiłam je rok temu dumna że wreszcie mogę takie nosić. Owszem, może założę je w tym roku, ale nie są już luźnymi krótkimi spodenkami. Są opięte. Skrycie marzę, że szybko wrócę do formy!

W sobotę byliśmy nad wodą. Poszliśmy pieszo by zrobić sobie spacerek.
Dystans: 6.36 km (w obie strony)
Czas: 72 min (w obie strony)
Kalorie: 463 kcal (w obie strony) 

jako, że sobota jest dniem śmieciowym nadrobiliśmy dwoma piwkami i mega pyszną kanapką z crudo (które kocham nad życie) i mozzarellą! :D

Wczorajsze bieganie przedstawia się nieźle. Mam wrażenie, że łatwiej mi biegać. Wczoraj doszło do mnie, że podczas dwóch pierwszych treningów nie mogłam oddychać, teraz oddycham bez problemu. Fakt, głośniej niż mój M. :P ale jednak mogę biec i oddech mi nie przeszkadza... 
Dystans: 3.49 km
Czas:      29:14 min
Kalorie:  312 kcal 

Jadę w weekend nad morze. Jeden dzień spędzę tylko z M. dwa pozostałe ze znajomymi. I tak się ucieszyłam, że te dwa dni ma padać i nie muszę pokazywać się w kostiumie... Tak bym chciała, by moje myślenie się zmieniło. Bym kiedyś, mogła dumnie paradować w kostiumie... 

Życzę Wam cudownego słonecznego dnia : - ) 

21 lipca 2014 , Komentarze (6)

Kochane... ja chyba nie umiem się mierzyć. Dziś po miesiącu chciałam się zmierzyć ponownie ale wychodzi mi że wszędzie po 5cm by mi przybyło... Chyba nie umiem się mierzyć... A może poczekam i zmierzę się rano na czczo tak, jak to uczyniłam poprzednio? Na prawdę załamujący byłby to wynik .... Szczególnie, że i dużo pije ostatnio wody, i zdrowiej się odżywiam, i jem 5 posiłków dziennie... 

No cóż. Dziś wieczorkiem idę pobiegać. Zmierzę się jeszcze raz....  

17 lipca 2014 , Komentarze (3)

Witajcie :) 

To słoneczko wpływa na mnie mega pozytywnie! :) Ciągle chodzę uśmiechnięta! : - ) Tylko czasem problemy jakie dotykają mnie i mojego M. brak jego pracy, chęć zmiany mieszkania, rozterki małe i większe psują mi humor troszkę się posprzeczamy, ale nie potrafimy się na siebie gniewać : - ) 

Wczoraj udało mi się wyjść i pobiegać! 

Czas trwania: 45 min
Dystans:        4.68 km 
Spalone kcal: 391 kcal



Coś nie mogę poprawić wydajności mojego biegania, ani skrócić przerw i ich ilości w bieganiu... Może to przyjdzie  z czasem. Średnio mi się biega teraz jak taki upał panuje na dworze, ale dobrze mi to robi więc jakoś się mobilizuję! :-) 

Teraz najprędzej pobiegam chyba w niedzielę... Dziś dzień pełen zajęć, jutro mam spotkanie z koleżanką, w sobotę zostałam zaproszona na urodzinowego grilla (oj joj) więc zostaje niedziela.... Chyba że znajdę godzinkę w piątek! :) 

Pozdrawiam Was kochane dziewczęta! :) 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.