Całe wieki mnie nie było w moim pamiętniku. O ile na Vitalii bywam codziennie podczytując swoje ulubione pamiętniki, o tyle wpisów w swoim pamiętniku jakoś nie mam czasu zrobić.... Cóż, życie ....
Co u mnie?
WAGOWO
Jest jak było, tzn. utrzymuje się waga w granicach 65-67 kg. Nie chudnę ani nie tyję jakoś bardzo.
JEDZENIOWO
Staram się zawsze wybierać zdrowe jedzonko, choć jak wiadomo od czasu do czasu wpadnie coś nie do końca zdrowego. Np. lody w te upalne dni, albo gofr z owocami na urlopie. Jednak mimo tych małych wykroczeń staram się jeść zdrowo. No ostatnio (wczoraj) miałam taką ochotę na , że zjadłam pół tabliczki na raz... No ale dziś też jest dzień... Zmieniłam nastawienie do jedzenia i jak zjem czekoladę to nie uważam, tak jak kiedyś że zawaliłam zdrowe odżywianie i mogę już się napchać czekoladą i innym śmieciowym jedzeniem, a dietę to zacznę od jakiegoś poniedziałku.
Zauważyłam też że organizm sam się domaga warzyw i owoców. Do pracy zawsze robię sobie kanapkę a do niej pojemnik skrojonych warzyw np. pomidorów, ogórków albo sałatkę ze świeżych warzyw. To w porze obiadowej, a na II śniadanie ostatnio robiłam sobie koktajl owocowy. Wodę staram się pić w dużej ilości, bo zauważyłam że wtedy mam lepszą przemianę materii i lepsze samopoczucie. Jednak nie zawsze idzie mi jej picie tak jak bym chciała więc oprócz tego piję zieloną i czerwoną herbatę.
Z michą nie jest źle ale zawsze mogło by być lepiej.
CZASOWO
Masakra... Brak mi czasu na wszystko... Co drugi dzień chodzę do pracy, oprócz tego na kurs z księgowości.... Teraz mam w dodatku pierwszy egzamin cząstkowy - więc wieczorami siedzę i robię zadania. Niestety wykładowca choć jest bardzo miły i sympatyczny nie ma daru przekazywania wiedzy i żeby coś zrozumieć to i tak przerabiam podręcznik. Oprócz tego muszę robić to co każda z nas robi codziennie czyli, ogarniać dom, dzieci, obiady, pranie, sprzątanie, zakupy, ogród, kota i psa i jeszcze tysiąc innych spraw, które wyskakują po drodze. A i o mężu bym zapomniała - wszak też potrzebuje trochę mojej uwagi
Tak więc przydałoby mi się sklonować od razu w 3 sztukach... tylko jeszcze nie mam na to patentu... Może niedługo coś wymyślę
Ćwiczenia
No właśnie, czasem coś tam poćwiczę, ale nie są to takie treningi jak bym chciała.
Nad tym muszę bardziej popracować tylko kiedy się pytam????
DBANIE O SIEBIE
Bywało lepiej.... Przed urlopem było codzienne balsamowanie, kremiki i maseczki... Teraz jakoś nie mogę się zebrać w sobie - czyste lenistwo po prostu. Od czasu do czasu staram się robić maseczki na twarz. Powinnam zadbać o włosy bo się strasznie zniszczyły od słońca...
CELE i MARZENIA
1. Zdać egzamin w najbliższą sobotę
2. Zmobilizować się do codziennego balsamowania
3. Zmobilizować się i znaleźć czas na codzienne 20 minut ćwiczeń - bo tyle czasu jestem w stanie jakoś znaleźć. Na początek musi wystarczyć w mojej drodze do ujędrniania ciała i pozbycia się celulitu.
4 Zakupić sobie w Biedronce kalendarz szkolny. Pomoże mi w planowaniu moich wypełnionych po brzegi dni....
Tymczasem kończę i idę działać.
Do zrobienia na dziś:
1 Ogarnąć chatę + odkurzanie
2 Pranie + prasowanie
3 Obiad na dziś i jutro + surówka z marchewki i jabłka
4. Pudełka do pracy na jutro z jedzonkiem
5. Wypielenie ogrodu
6. Nauka rachunkowośći - cd.
7. 20 minut ćwiczeń + balsam po kąpieli
8. Mąż - bo dziś nasza rocznica ślubu.....
9 Zajrzeć na stronę szkoły i przedszkola chłopaków - czy jest plan lekcji albo coś...