od wczoraj ustalilismy ze razem musimy troche zrzucic.. Troche- znaczy on 10 kg a ja bym musiala ze 30 kg... Tragedia.. Zrobilam zdjecia, nie wiedzialam ze tak zle wygladam.. Naprawde myslalam ze moze byc gorzej, okazalo sie ze jest tragicznie. Z kazdej strony mi cos wisi.. Dobrze ze ludzie chodza w ubraniach a nie nago bo bym straszyla na mojej ulicy.. 24 lata a wygladam na slonice a nie kobiete.. Dzis dieta bardzo w porzadky, zaraz podam jadlospis. Jutro nowy plan. Maz te daje rade, poszedl spac zaraz po tym jak stwierdzil ze kolacja o 18 to byl jego ostatni posilek..
dobra, koniec gadanua. Co jadlam? Look:
sniadanie: Frankfuterki z ketchupem
obiad: Duza miska pysznej pomidorowej z makaronem
kolacja: Salata, lyzka makaronu tagiatelle, piers z kurczaka z jablkami.
no i niestety dzi wpadly 4 kawy z mlekiem i cukrem.. Ponioslo mnie..
I od 18 nic nie jadlam:) no nic WYTRWALOSCI KOCHANE!!!, DOBRANOC:D