Cześć i czołem!
Brak czasu, bieganina, załatwianie, obowiązki - niepozwoliły mi na regularne prowadzenie pamiętnika, no cóż ;)
Mamcia złamała dwie kości śródstopia, dom i wszystko na mojej głowie, masa tego wszystkiego, ale dajemy radę, przyjamniej mam okazję prędzej wstać rano, a wieczorem nie mam problemu z zaśnięciem po takim aktywnym dniu.
Mimo przerwy od dodawania menu pilnowałąm się bardzo, nie podjadałam jakoś strasznie - logiczne, że podczas przygotowywania kremu do ciasta musiałam posmakować, a potraktowałam to jako podwieczorek a cięższych grzechów nie miewałam, no chyba, że ciężkie kolacje o dość późnych porach, ponieważ zazwyczaj jem przed 19, no trudno ;)
Dzisiaj
Śniadanie - chwilę po 8- banan, kokosowe muesli błonnikowe i kubek ciepłego mleka
IIśniadanie - ok 11 - koktajl z 1/2 banana, truskawek i mleka
Obiad - po 13 - rosół z kury, makaron domowy, marchewka gotowana, pietruszka
Podwieczorek - ok 16 - kaszka manna, 1/2 banana, zmiksowane truskawki, kilka rodzynek, łyżeczka miodu
II podwieczorek - ok 19 - ciaaasto: cieniutki biszkopt, krem ze śnieżki na wodzie i galaretki, truskawki i galaretka
Kolacja - przed 21 - parówka drobiowa, serek wiejski, jajko
Tak sobie dzisiaj jadłam, oczywiście wieczorem beznadziejnie. Zobaczymy jak mi jutro pójdzie, postaram się dodać post ;)
I tak sobie myślę sporo nad sobą i tym moim gubieniu kilogramów.Przy moim wzroście - 161cm - mogłabym ważyć i z 50kg... mogłabym, ale obecnie za cel postawilam sobie 59,9kg, żeby w końcu zobaczyć tą piękną 5! O ile pamiętam to ostatnio 5 widziałam w podstawówce, chyba w 5 klasie ważyłam 58kg, więc długo się nie widziałyśmy ;)
Ale i byłabym zadowolona gdybym dobiła do 62kg. Chcę schudnąć, chcę być zdrowsza, ładniejsza, lepiej się czuć, ale bardzo boję się efektu jo-jo. W zeszłym roku udało mi się schudnąć ok 10 kg, z czego przybyło i z 4kg... no ale już zgubiłam a i jestem trochę do przodu, ale nie rozpaczałam, na szczęście nie zmieniłam nawyków żywienowych lecz niestety nie jadłam regularnie - to jest klucz!
Chcę zgubić te kilogramy tłuszczu na zawsze, będzie mi to wolniej szło, ale nie wrócą, będę zdrowa, piękna, silna ;)