Znowu wracam do vitali w poszukiwaniu wsparcia w odchudzaniu. Moi drodzy nie bójcie się pisać komentarze:) i te dobre i te złe będą dla mnie pomocne. Tak jak wasze sukcesy, o których czytam codziennie.
Aktualnie jest źle ale może być jeszcze gorzej. Niestety uświadomiłam to sobie dopiero kiedy mój facet oznajmił mi że nie ma ochoty na seks ze mną bo mimo że mnie bardzo kocha już nie czuje do mnie takiego pociągu jak dawniej. Zabolało...miałam do niego pretensje...ale to nie jego wina on po prostu w końcu powiedział mi prawdę w oczy. Załamka...jak mogłam się doprowadzić do takiego stanu. Zawsze uważałam się za fajną babkę, dbałam o siebie i jestem bardzo kontaktową osobą ale ta nadwaga mnie zmienia. Nie mam ochoty jakoś ogarnąć się do pracy, wyjść do ludzi na miasto po prostu się wstydzę. Ja pewna siebie, wesoła, towarzyska uwielbiająca dobrą zabawę...kiedyś... Ale teraz nie jest już fajne stanie przed szafą i zastanawianie się co założyć żebym wyglądała chociaż na rozmiar 40. Nie da rady...brzuch, uda, dwa podbródki, dupa jak stodoła. Mam już dosyć chcę znowu czuć sie atrakcyjna dla niego ale głównie dla siebie.
Więc jestem tu...nie wiem dlaczego ale pisanie do Was pozwala mi sie uspokoić, pomyśleć, wasze komentarze przekonują mnie że nie jestem sama, a wasze pamiętniki mnie motywują.
Wczoraj powiedziałam sobie dość! Pięć małych posiłków, dużo płynów, orbitrek i ewa w domu i fitness na mieście. Cel...20 kilo do czerwca. Nie da sie? Da sie, widzę żę Wy daliście rade to i ja dam! Wielkie dzięki że jest was tu tak wiele.
Podsumowując zabieram się za siebie od już! Nie mam za wiele wolnego czasu ale będę tu zaglądać. Będę pisać o swoich postępach i porażkach jak tylko będę miała taką potrzebę. Jeśli możecie coś poradzić to czekam na słowa otuchy:)
Powodzenia!!!