Hejka,
Po ciężki znowu pożartym weekendzie jestem na siebie na maksa wkur....a!!! Znowu poszły w ruch słodycze, smażone itp:(:(:( Wolalabym żeby weekend nie istniał. Wiem, że pewnie to już wkurzające że znowu pisze o porażce ale nie będę czarować jak jest super w stosowaniu się do diety! Bo to GÓWNO PRAWDA! Mam już dosyć tej porażki, muszę się wziąć w garść bo wakcje juz tuż tuż. Powiem Wam, ze zawsze motywuję się zdjeciami z neta, waszymi dziennikami i przemianami, Zazdroszczę Wam każdego KILOGRAMA MNIEJ!!! Spinam poślady i dziś uciekam na SIŁOWNIĘ!:)
A teraz mam pytanie do Pań i Panów...jak zmotywować moje faceta do ćwiczeń. Ogólnie to miał to robić razem ze mną ale idzie mu nie żle ale TRAGICZNIE!!! Je jak opętany, pochłania ogromne ilości jedzenia i leży. Ja go proszę żeby się opamiętał ale jest ciężko. POMÓŻCIE!! Jak Wy motywujecie swoje połówki do dbania o siebie??? We dwoje chyba byłoby raźniej??? PORADZCIE!!