Na śniadanko 1,5 jajka na twardo na dwóch kanapkach, z musztardą.
Jogurt z lnem, pół banana.
Ogórkowa z makaronem, makaron z serkiem wiejskim i łyżeczką cukru na ciepło z patelki(łyżeczka margaryny).
Po obiedzie wypad na Jurę. Trzy godziny na okropnym zimnie. trzy kostki czekolady gorzkiej nie pomogły podnieść ciepłoty ciała.
O 18, zaraz po powrocie pół szklanki barszczu i Killer na głodniaka. Taka byłam zmarznięta ,że spociłam się dopiero przy trzeciej serii.
Kolacja dziś o 19.30. Ser biały z ogórkiem zielonym, druga kromka ser żółty z pomidorem.(Tak wiosennie u mnie na kolacji). Jeszcze kąpiel,oliwka i idę oglądać MMa w telewizorku.