Kącik DIETOWY:
Dziś niezdrowy tylko jeden wafelek. Reszta ujdzie.
Dużo mięsa w jadłospisie ;-))) Jak to piszą na vitalii -
"chęć na mięso może świadczyć o ukrytej złości".
Złości mam sporo, nawet nie takiej ukrytej (ale to już podpada pod kącik rozżaleniowy).
Kupiłam karnet na siłownię !!!!
Ćwiczyłam dzisiaj 1 h, a po siłowni biegałam 30 min.
Ostatnio jak poszłam na siłownię to pokłóciłam się z instruktorem i od tej pory mam spokój i ćwiczę sobie co chcę, kiedy i ile. Jeśli ktoś mi mówi, że mam zrobić 30 brzuszków, podnosić hantle- to ja się buntuję !!! Już taki ze mnie dziwny typ, że lubię sama ustalić ile zrobię. Może stąd moja nienawiść do wf w szkole? Już taka ze mnie dziwaczna indywidualistka? W każdym razie instruktor mi odpuścił, podpatruje jak ćwiczę, ale się nie wtrąca
Więc to mi bardzo odpowiada.
Ze spraw jedzeniowych-
Słyszałam o tej magicznej miksturze, którą się pije rano na czczo i wieczorem przed kolacją. Obieramy świeży korzeń imbiru i kawałem ok 2cm kroimy i zalewamy wodą (ok. pół szklanki). Zostawiamy na noc, rano dodajemy sok z połowy cytryny i trochę gorącej wody. Pijemy i za 30 min. jemy śniadanko.
Jeśli pijemy też wieczorem- to analogicznie, imbir zalewamy wodą z rana, żeby postał.
Jeśli ktoś to słyszał- podzielcie się opiniami :))
Ja słyszałam, że mikstura pomaga bardzo przyspieszyć metabolizm, tak, że znajomym udało się zrzucić zbędny balast bez zmiany diety.
Ja piję od dwóch dni tę miksturę- zobaczymy co z tego będzie :))
Wróciłam głodna jak wilk, ale spokojnie Koteczki, nie obżerałam się tak jak ostatnio, zjadłam sobie jakąś kolację w postaci niedużej porcji makaronu z jajkiem i szczypiorkiem, potem kilka ogórków konserwowych. W końcu po bieganiu zawsze jadłam :))
Ściskam Was mocno i pozdrawiam :)))
Kącik ROZŻALENIOWY:
Powoli wkraczam w stan złości i myślenia "jeszcze mu pokażę!". Niestety dzisiaj go przypadkiem spotkałam w drodze na siłownię. Chyba mnie nie widział, a ja po sekundzie w której zorientowałam się, że on to on- zniknęłam z jego pola widzenia ile sił w nogach- TO BYŁ ODRUCH BEZWARUNKOWY. Ucieczka Tazika- dobrze, że już umiem biegać
Denerwuje mnie to, że ja rozmyślam i roztrząsam (jak przeciętna kobieta), a on pewnie nawet sobie tym wszystkim głowy nie zawraca (jak przeciętny facet).
Ja się obżeram i zasmucam, a on ma się świetnie.
Mi już urósł brzuch od tej rozpusty jedzeniowej, a przecież tak walczyłam. I PRZEZ NIEGO MAM TO ZAPRZEPAŚCIĆ ?! W życiu !!!
Będzie baaardzo ciężko, ale w końcu o nim zapomnę.
On już o mnie nie pamięta.