Magiczne 85kg juz blizej niz dalej. Cieszy to. Szkoda talk ze jak dzis mierzylam calkiem fajny kostium kapielowy to poczulam sie jak wieloryb. Bardzo niefajne uczucie. Tzn niby rozumiem ze I tak jest mnie mniej o ponad 6kg I jestem kilka dni przed okresem a jednak odbcie w lustrze to .... Grubas. Sama tak o sobie moge powiedziec. Ehh nic to. Poszukam innego kostiumu albo jakiejs czarodziejskiej peleryny wyszczuplajacej..
Z rana myslalam by isc na badanie krwii bo juz mam skierowanie ale wygrala silownia... A po drodze spadl mi telefon. Tak spadl ze pol wyswietlacza nie reagowalo na dotyk... Wscielosc przelozyla sie na intensywny 45min trening.
Wscieklosc urosla jeszcze bardziej gdy uslyszalam w serwisie ze za naprawe prawie 3 letniego Telefonu chca kupeee kasy. Poszukam wiec do sklepu I kupilam od reki OnePlus. Nie jest to prawda Samsung note 10+ ale powariowali z cenami s23ultra.. nie godze sie tyle placic. One+ musi wystarczyc na rok lub do swiatecznej promocji...
Zdjecia robi spoko wiec mam nadzieje ze troche wytrzyma. Tu dzisiejszy obiad - krewetki z warzywami z patelni z noodlami I masala sosem. Yamii.