Pamiętnik odchudzania użytkownika:
anetoskaa

kobieta, 33 lat, Lublin

158 cm, 64.90 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: 55 kg do wakacji 2016 !

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

18 kwietnia 2013 , Komentarze (14)

Helooooł Kruszynki :D:D

Co tam u Was? :D Ja dziś jestem potwornie zmęczona przez to GORĄCO :D:D jakie to paradoksalne :D wcześniej narzekałam, że zimno, teraz że za ciepło :D ale nie nie, spokojnie- bardzo mi się to podoba, tylko za ciepło się troszkę ubrałam dziś na zajęcia bo jechałam rano i nie sądziłam że aż tak będzie :D:D a potem już niestety nie ze wszystkiego mogłam się rozebrać także wracając do domu prawie się ugotowałam :D Mam mega ochote wieczorem pobiegać, tylko nie wiem czy się odważę i koniecznie jeśli w ogóle mi się uda to muszę zaczekać aż się ciemno zrobi bo się na pierwszy raz troszkę wstydzę :D u mnie na osiedlu każdy obserwuje i komentuje, właściwie może nie każdy ale te wszelkie mamuśki, czy inne, które siedzą w domu i udają że są gwiazdeczkami nic nie robiąc całe dnie a komentując innych :D oczywiście drogie mamusie nie obrażajcie się, to nie do wszystkich :D tylko do tych sąsiednich "wyjątkowych" :D już czuję te ich spojrzenia i ploty :D no ale niech spadają :D w każdym razie spróbuję się dziś odważyć, chociaż pamiętam, że rok temu bieganie mi nie podpasowało, ale może wtedy za dużo chciałam na jeden raz :D poza tym na pewno dziś będę ćwiczyć bootcampa bo straszliwie mi się spodobały te ćwiczenia i widzę, że mocno pobudzają mięśnie skośne :D może skuszę się jeszcze na skalpel szczególnie na nogi, ale nie wiem :D co do jedzenia, dziś było w krateczkę w sumie ;p wszystko przez to, że jedyny sklepik w którym można coś kupić kiedy jestem na zajęciach był dziś zamknięty i niestety cierpiąc z głodu zjadłam połówkę batona marsa od koleżanki ;p poza tym dziś było:
- śniadanie: 2 kromki razowego z serem żółtym + herbata
- na uczelni ten batonik
- późny obiad: ziemniaki z jakimś mięskiem i 1 ogórek kiszony
- 2 małe banany, niestety dwa bo były do połowy jakieś nieteges i musiałam je poucinać :D
- ze 4 krakersy ;p
- woda na razie prawie 1 litr, ale na pewno przekroczę :D

Hmmm mówiłyście, żebym się pochwaliła moim kolorem ;p no dobra :D  aaa i oczywiście wybaczcie mi moje super hiper umiejętne usunięcie twarzyczki za pomocą wspaniałego painta :D jakoś nie mogę się jeszcze przełamać żeby pokazać Wam swoją buziunię :D:D ale włosy nie ma problemu :D




Oto i one :D jak robiłam te foty to aż zaczęłam się zastanawiać, czy nie są momentami aż wpadające w czerwień no ale czerwony już kiedyś miałam i chyba jednak tylko w ciemniejszym pomieszczeniu takie się wydają :D Ok lecę coś podziałać póki jeszcze jaśniutko na dworku, a potem trzeba ćwiczyć :D:D

Bajo :D

Edit: bieganie zaliczone :D jestem z siebie dumna, że się w ogóle skusiłam :D sama poleciałam po osiedlu bo spokojna okolica :D biegałam na początek 15 minut- wiem mało ale to początek więc po pierwsze zadycha mi nie dawała więcej (chyba pod koniec cała ulica mnie słyszała jak zdycham :D ), po drugie nie chce na pierwszy raz przesadzić :D ale od razu jak wróciłam to włączyłam całą serię ćwiczeń z panem Billy'im zmachałam się, że szok :D także ciut ponad godzinę mega aktywności zaliczone na dziś :D lało się ze mnie :D ale jest super :D no to teraz idę prasować fartuszek na jutro, kąpiel i wrócę Was troszkę poczytać :D

18 kwietnia 2013 , Komentarze (4)

Hejo :D:D

Właśnie skończyłam ćwiczyć moje nowe ulubione filmiki :D ależ się zmęczyłam mówię Wam :D ten koleś w końcowym filmiku jest bezlitosny :D mój biedny brzuch odmawiał już posłuszeństwa, ale jakie to jednocześnie było przyjemne :D:D eeeeej a czy Wy też macie takie "zboczenie" że po ćwiczeniach ciągle dotykacie jeszcze swojego brzucha, mięśni i cieszycie się że są mega twarde i wyobrażacie sobie że na pewno pod bluzką właśnie wyrzeźbił Wam się kaloryfer? :D czy tylko ja jestem taka ehhhmmm :D:D bo niestety ja tak robię :D:D w ogóle nie tylko po ćwiczeniach, ale ciągle łażę i nagle napinka brzucha i cieszę się nie wiadomo z czego :D:D słuchajcie, zauważyłam coś dzikiego od wczoraj w sumie ;p bo przecież w ostatnich dniach jem w sumie mało, no oczywiście w porównaniu z wcześniejszym obżarstwem ;p a wiecie, że waga mi lata w górę a nie w dół? :D:D i kurde nie wiem czym to jest spowodowane ;p do @ jeszcze ponad tydzień zdecydowanie, słodyczy na serio nie jem ;p a chociażby dzisiejsze menu:
- śniadanie: 2 kromki razowego z polędwicą + herbata
- 4 krakersy ( w biegu przed fryzjerem) - małokaloryczne
- obiad: kasza gryczana ze 3 łyżki może polana sosikiem + 1 mały kawałek mięska z sosu
- kolacja hmmm w sumie nie było nawet ;p piłam wodę, herbatę i tyle ;p wody ponad 1 litr spokojnie ;p

także jak widzicie nie jem za dużo a waga dziko chce mi tu rosnąć ;p no wkurzające ;p a może się zepsuła?? :D:D:D to by było dobre :D
Edit: zapomniałam że jeszcze dziś byłam na dość intensywnym spacerze :D nawet ze 3 km przeszłam :D

aaaaa co do tytułu wpisu- dziś z okazji wiosny poszłam do fryzjera i wreszcie odświezyłam kolor :D mam piękny rudy, właściwie miedziany z refleksami kawowymi :D no jak ja lubię ten kolor to szok :D taaaaak wiem, w tym momencie jestem bardzo skromna :D no ale tak jest :D miałam już na głowie wszystkie kolory tęczy, kombinowałam i sama i u fryzjerów ale ten odcień najbardziej mi podpasował i póki co trzymam się go :D:D

Ok spadam spać, Buziooole :):):) 

17 kwietnia 2013 , Komentarze (2)

Ale się pięknie wbiłam czasowo :D akurat wybiła godzina zero :D mam wyczucie jednym słowem :D wiecie, w ogóle myślałam dziś cały dzień, że nie uda mi się nawet na sekundkę wejść na V a co dopiero wrzucić jakiś wpis, no ale widocznie presja zmobilizowała mnie i wyrobiłam się :D jutro mam sporego kolosa i musiałam się uczyć a wiecie jaka to jest nauka kiedy na dworze nagle robi się cudownie, wszyscy sąsiedzi sprzątają wkoło swoje ogródki, ulice itd, rodzice też zaganiają do szczoty a tu się cholera chce ale nie może :D i tak się biłam dziś z myslami pól dnia :D mój mózg zdecydowanie poczuł wiosnę i musiałam się nieźle namęczyć żeby go nawrócić :D noooo i wreszcie zrobiłam sobie na odprężenie konkretny trening :D wyszło ponad godzinę ale nie wiem dokładnie ile :D zrobiłam najpierw dwa zestawy ze słynnym panem którego filmik jest u mnie niżej :D kurcze wiecie, te ćwiczenia wydają się być w sumie proste i nie takie męczące, w dodatku już trochę skupiam się na brzuchu i myslalam że jest w miarę ok a po tych ćwiczeniach ostatnio do dziś miałam zakwasy na skośnych :D dziś dałam sobie mocniej nimi w kość bo robiłam je już dokładniej, po prostu je poznałam i mogłam się skupić na mięśniach :D potem wrzuciłam jeszcze skalpel :D było super poooooo :D:D teraz po kąpieli wysmarowałam się kremikami i czuję się leciutka jak ptaszek :D aaaaa i jeszcze jedno spostrzeżenie z dzisiaj, ten cały drenafast naprawdę uczy pić wodę :D zanim zaczęłam go pić, to serio trudne było dla mnie wmuszenie sobie czasem nawet 1 litra :D a teeeraz litr wypijam dosyć szybko a potem jeszcze mi brakuje :D i nie chce pić soku, który stoi i pięknie na mnie patrzy- bo za "ciężki", nie chcę herbaty itd tylko właśnie wooody :D dlatego dziś co najmniej 1,5litra wyszło :D cieszy mnie to :D jeśli chodzi o inne efekty drena to myślę, że jeszcze za wcześnie o tym mówić i się w ogóle czegoś spodziewać bo piję to dopiero 6 dzień :D ale czuję się fajnie, lekko i zdecydowanie mniej chce mi się jeść ;p dziś przykładowo było:
- śniadanie: 3 cienkie drobiowe kabanoski + ciut ketchupu + 2 kromki chlebka + herbata
- obiad: łyżka ziemniaków + połowa połowy kotleta z piersi kurczaka + 1 ogórek kiszony
- kolacja: 4 małe kromki razowego z masłem i to wszystko ;p

Wydaje mi się, że to chyba nawet trochę za mało, ale no jakoś nie potrafię sobie wmusić ostatnio ;p Ok Laseczki spadam chwilkę Was poczytać i spać :D


Cześć ;)

15 kwietnia 2013 , Komentarze (1)

Hejo :)

Jak tam się macie po weekendzie? :) bo ja w sumie średnio na jeża ;p dziś znowu tłucze mnie ciśnienie cały dzień ;p ja nie mogę, kawy prawdziwej nie piłam już dobry miesiąc, bo przecież cappuccina nie liczę bo to żadna kawa ;p a mimo to coraz gorzej się czuję i coraz częściej się to pojawia ;p wczoraj udało mi się ćwiczyć, ale dziś nie mogę, wzięłam jakieś specyfiki na obniżenie ciśnienia, ale mam już załatwione skierowania na wszelkie badania i chyba naprawdę będę musiała je zrobić, bo jak to mówią- za młoda jestem na takie ciśnienie ;p w dodatku mają mi podpiąć holtera ;p jeszcze tego mi tylko brakuje ;p ale chyba się skontroluję, bo niedawno mój wujek który ma 34 lata miał zawał, a ogólnie jest okazem zdrowia, nie miał żadnych problemów, po prostu tak się stało pewnego pięknego dnia, dlatego muszę uważać ;p wkurzam się już tym, właściwie to nie tylko tym, ogólnie wszystko co sobie zakładam nie jest tak jak być powinno, wszystko przestaje mi się podobać, nawet moje codzienne życie ;p nie wiem, czy za dużo myślę, czy po prostu zatęskniłam za sobą z kiedyś tam, kiedy byłam bardziej ambitna, zawzięta, i kiedy nie bałam się podejmować wielu różnych kroków ;p dziś wydaje mi się, że nie nadaję się do wielu rzeczy, które stawia przede mną przyszłość, nasz cudowny rynek pracy, i wszystko inne ;p czuję się jakoś taka pogubiona, wycofana, jednym słowem do dupy ;p W sumie nie wiem po co to tu piszę, ale skoro tyle naskrobałam to już nie będę kasować ;p w końcu to pamiętnik ;p czy Wy tez macie czasem takie chwile, kiedy nie wiecie czego od siebie oczekujecie, czego tak naprawdę chcecie? ;p nie mówie o drobnostkach, ale o konkretnych sprawach ;p nie jesteście pewni ludzi Was otoaczających, zajęcia które w danym momencie wykonujecie itd itd? ;p czy tylko ja jestem tak zwalona że myślę o takich sprawach? :D:p  no cóż tym "optymistycznym" akcentem i wieloma pytaniami kończę na dziś i może spróbuję poćwiczyć coś delikatnego, albo chociaż się porozciągać ;p Jedzeniowo ok, waga fakt twardo waha się na 63,4 ale zawsze to już ciut mniej niż było ;p wody ponad 1 litr ;p

Bajo :):)

15 kwietnia 2013 , Komentarze (2)

Cześć :D

Troszke późno już, ale wiecie musiałam poćwiczyć :D taaaak ćwiczyłam wyobraźcie sobie :D znalazłam ciekawe filmiki z bezlitosnym trenerem aż wstawię :D skorzystam przy okazji z nowej funkcji :D czasem trzeba coś innego spróbować żeby się nam ćwiczenia nie nudziły :D z aktywności wyszlo dziś jakieś 30 minut tych różnych filmików i 1,5h spacer dość intensywny ;p  jedzenia weekendowego nie będę nawet komentować, bo wczoraj była mała impreza, dziś imieniny mojej mamy także wpadło to i owo :D fakt, że na wadze nic szczególnego się nie zmieniło, ale sumienie naruszone całkowicie :D ooo a wiecie, wczoraj się mierzyłam tak z ciekawości i porównałam wczorajsze wyniki z pomiarami z 2 stycznia kiedy zaczynałam i od tamtego czasu uciekło mi w sumie -29 cm :D oczywiście po zliczeniu wszelkich podstawowych wymiarów ;p niestety najwięcej w udku, biuście i talii ;p na wadze od tamtej pory poszło 2 kg ;p fakt mam na pasku, że zaczynałam od 65 ale to 65 było zwykle mocno naciagane ;p bardziej 66 ;p teraz natomiast każdego dnia pojawia się 63 z haczykiem także cieszy mnie to ;p mam nadzieję że takimi drobnymi kroczkami coś uda mi się osiągnąć ;p No nic wstawiam filmik i kładę się spać bo jutro zajęcia :D  Słodkich snów Chuderlaczki :D:D



Na pewno te ćwiczenia są Wam znane, ale nie wszystkim więc dla takich jak ja - proszę bardzo :D:D

12 kwietnia 2013 , Komentarze (1)

Siemanko :D:D

Ale się cieszę, że już piątek wieczór bo normalnie dzisiejszy dzień mnie zabił :D miałam cały dzień zajęcia, już się odzwyczaiłam od tylu godzin siedzenia na uczelni, bo od pewnego czasu mam całkiem ładny plan i tego wolałabym się trzymać, ale niestety piątki co dwa tygodnie będę od teraz miała takie właśnie :D aleeee dziś za to miałam ciekawe zajęcia :D na jednych robiłam alkohol moocnyyy i uczyłam się robić piwko :D  a na drugich z mordem w oczach kroiłam nerkę karpia :D:D haha to była zabawa :D lubię ćwiczenia na których dzieje się coś nietypowego :D Jeśli chodzi o dzisiejsze moje podjadanie to w sumie nie byłoby najgorzej gdyby nie wkradły mi się 2 cukierki :D a reszta wyglądała tak:
- śniadanie: 2 kromki razowego + ser żółty + herbata
- na uczelni niestety kupna kanapka, ale z ciemną bułą i warzywkami w środku także nie była najgorsza :D
- obiad późny: 6 małych ruskich pierogów, po nich na deser wspomniane cukieraski :D
- wody jakieś 1,5 litra wyszło :D

Ale byłam dziś zła na siebie bo w ciągu dnia wcale wiele nie jadłam, owszem może to nie było super dietetyczne jedzenie, ale nie w dużych ilościach, wagowo było ok, a mimo to brzuch miałam tak ogromny, że aż mi się wylewał ze spodni, w których wczoraj chodziłam i było płasko :D no normalnie żałosne :D ja nie wiem co to się ze mną dzieje :D nie mam już do siebie siły, chyba nie jest mi dane ważyć tyle, co przyzwoity wymarzony przeze mnie człowieczek :Ddlaczego to jest takie trudne wszystko :p

No cóż, pozastanawiam się czemu to takie trudne i poczytam Was, żeby się jeszcze bardziej dobić na dobranoc :D

Buziole :D

11 kwietnia 2013 , Komentarze (1)

Witam Kochane i Kochani :D

Ale dziś był piękny dzień :D wreszcie ciepło, słońce raziło po oczach- to się nazywa życie :D a wieczór był tak przyjemny, temperatura idealna na super spacer i oczywiście z tego skorzystałam :D postanowiliśmy z M. się dotlenić i aż fruwaliśmy z radości kiedy dało się już oddychać ciepłym, fajnym wiosennym powietrzem :D:D mam nadzieję, że już tak zostanie :D jutro długi dzień przede mną, pierwszy raz będę miała pewne ważne ćwiczenia i stąd mój plan się zmodyfikował - najgorsze, że późnym popołudniem potem ciężko się wraca do domu bo wszelkie środki transportu są przepełnione :D no ale jakoś dam radę :D dziś pozytywnie, waga cały dzień mnie zaskakiwała- nie wiem czy to moja wyłączna zasługa, czy tego całego cudaka- ale z drugiej strony przeciez po jednym wypiciu wiadome, ze nie może tak działać, no chyba że jednak :D w każdym razie waga z rana fajnie, a kiedy wróciłam do domu było jeszcze fajniej :D bo wiecie mam obsesję i ja ważę się kilkaset razy na dobę :D cóż dziś zjadłam? :D otóż proszę bardzo:
- śniadanie: 2 kromki razowego + ser żółty + herbata
- obiad: spaghetti przyznaję, że sporawo bo od rana nic nie jadłam i byłam mega głodna :D
- banan
- kolacja: 3 kromki razowego + ser żółty
- ponad 1 litr wody :D
Do aktywności niestety dziś zaliczam tylko spacer wieczorny ;p ostatnio nie mogę się wyrobić jakoś ze wszystkim i ciutkę zaniedbuję chyba ćwiczenia, ale nie martwcie się- pamiętam o nich i będę je wykonywać kiedy tylko będę mogła :D czyli mam nadzieję, ze bardzo często :D 

Buziaki :):)

10 kwietnia 2013 , Komentarze (2)

Hejo :):)

Dzis przyszła do mnie meeega paka :D oczywiście z Drena :D byłam strasznie zaskoczona bo dodali mi 2 rzeczy gratisowo oprócz zamawianych dwóch butelek tego cudaka :D wrzucili mi jeszcze dwa kremy, jeden ujędrniający, a drugi na podrażnienia itd :D fajnie- na pewno się przydadzą :D:D wypiłam dziś pierwszą porcję drena :D no nie powiem- pęcherz czuję niesamowicie cały dzień :D a w życiu tak szybko litra wody nie wypiłam jak dziś :D taka byłam podjarana tym specyfikiem :D smak mi pasuje, rzeczywiście taka słaba nestea brzoskwiniowa także jest ok :D ciekawe czy cokolwiek mi pomoże :D a jeśli nie to trudno- warto spróbować mimo wszystko :D  zaraz idę coś może poćwiczyć, jak mi wystarczy czasu na wszystko i kładę się bo jutro długi i cięzki dzień przede mną :D co do jedzenia to dziś:
- śniadanie: 1 kromka z jakąś szyneczką + herbata
- 3 kabanoski drobiowe + 3 razowe kromki + ciut ketchupu
- obiad: kawałeczek mięska duszonego + łyżka ziemniaków + surówka z kiszonej
- banan
- kolacja: 2 kabanoski + 2 kromki razowego
- 1 litr wody bez problemu :D miałam ochotę nawet na więcej ale zostawiłam na jutro bo bym nie miała rano :D a tak zrobię zakupy i uzupełnię :D 

Ok spadam jeszcze coś podziałać, potem może na spokojnie zajrzę Was poczytać :):) a teraz życzę Dobrej Nocki :):) 

9 kwietnia 2013 , Komentarze (1)

Siemaneczko :D:D

Tradycyjnie pojawiam się o mniej więcej tej samej porze :D ależ dziś jestem nabuzowana pozytywną energią :D to chyba tak jak wspominacie- dzięki pogodzie :D bo i u mnie całe szczęście było dziś pięknie i ciepło :D słoneczko dawało po oczętach aż muszę zacząć zabierać okulary przeciwsłoneczne ze sobą bo moje biedne oczyska nie wytrzymują napięcia i łzawią niesamowicie :D:D a potem chodzę jak panda z nieciekawym makijażem :D Mam nadzieję, że jutro już dotrze do mnie moje tajemnicze zamówienie bo pisali dziś w południe, że wysłali, ale idzie pocztą więc... różnie może być :D Wiecie, że dziś zakupiłam buteleczkę litrową hop coli- taaak oczywiście teraz mówimy "buuuuuu" ale spoko :D kupiłam tylko, żeby mieć dokładną litrową butelkę na odmierzanie specyfiku :D zebym mogła tachać ją do szkoły itd :D wqiem wiem mogłam kupić ładny pojemniczek/ termosik czy coś ale po cóż wydawać kasę? :D ale wracając do coli to normalnie wypiłabym ją w ciągu godziny :D dziś nie mogłam wmusić w siebie nawet szklanki -byłam z siebie dumna :D mówię Wam, tak mnie sumienie dręczyło, że szok :D nie mogłam się na nią patrzeć wręcz i miałam już wylać resztę, ale domownicy się skusili więc im oddałam :D Ogólnie z jedzeniem przyzwoicie:
- śniadanie: 1 kromka razowego + plasterek sera żółtego + pół kubeczka herbaty bo straszliwie się spieszyłam na zajęcia, na które prawie zaspałam (wstałam godzinę po dzwonieniu budzika ) - tak objawia się pierwszy dzień po 2tygodniowej przerwie :D
- obiad: ryż + surówka + kurczak - powtórka z wczoraj + herbata zielona
- szklaneczka coli sączona godzinę :D
- kolacja: 3 kromki razowego + 4 drobiowe kabanoski cieniutkie + ciutke ketchupu + kiełki + zielona herbatka :D kolacją troszkę zaszalałam, ale cały dzień do obiadu chodziłam głodna i potem nie mogłam się najeść :D ale chyba nie wyszło tak tragicznie :D
Wieczorem zrobiłam sobie owsiankę na jutro na śniadanie- żebym tylko znowu nie zaspała bo mam na rano :D dlatego zamiast cholerka tu siedzieć i pisać to powinnam się już kłaść :D aaale jeszcze szybko o ćwiczeniach :D była mel brzuch, mel abs, 20 minut skalpela głównie nogi , 15 minut rowerek na obciążeniu 3 :D także prawie godzinka wyszła :D ale powiem Wam, że muiszę poszukać innego ABSu, bo ten od mel jest za lajtowy dla mnie :D normalnie grama się przy nim nie męczę i żadne mięśnie mnie nie bolą ;p a chcę przeciez dawać sobie w kość :D no nic spadam spać :D:D


Bajjjoooo :):)

7 kwietnia 2013 , Komentarze (2)

Cześć :)

No niestety dziś kończy się moja wolność jeśli chodzi o zajęcia :D no cóż święta się skończyły więc i wyciąganie wolnych dni ile się da też się niestety skończyć musiało :D jutro z kopytka na uczelnię, już mi się na samą myśl odechciewa, jedyny plus, że mam na 11 więc się zrywać nie muszę :D W ogóle to nie mam dziś za bardzo humoru na pisanie, dzień ogólnie był dziwny, zupełnie nie taki jaki miałam w planie, miało być fajnie, przyjemnie, a wyszło źle, bardzo źle i niestety musiałam wyrzucić z siebie wiele rzeczy, które mnie męczą od pewnego czasu ;p była poważna rozmowa z M. musiałam mu powiedzieć co mi leży na sercu, dziś sam doprowadził mnie na własne życzenie do szału i w pewnym sensie "dzięki temu" szczerze do końca powiedziałam mu co myśle na wiele tematów. Zobaczymy co z tym dalej będzie... ale nie chcę o tym teraz już mysleć i gadać, bo to bez sensu jest ;p za dużo już się namartwiłam, namyślałam itd. teraz czas na chłodne i bardziej rozważne podejście do sprawy i czas zmierzyć się z własnym strachem?? może i strachem, sama nie wiem ;p

Dobra skupię się może na jedzeniu ;p było dziś bardzo fajnie, jak na mnie oczywiście ;p ale tylko do wieczora- bo po rozmowie z M. poczułam się beznadziejnie i bez najmniejszych wyrzutów sumienia zjadłam kawałeczek batona marsa (wiecie jedną połówkę z tych dwóch) i kilka chrupków jakichś tam ;p bo zwyczajnie miałam na to ochotę w tamtym momencie ;p nie mam z tego powodu wyrzutów ;p co do reszty dnia:
- śniadanie: 2 kanapeczki z razowym + polędwica + ser żółty + kiełki brokułowe + herbatka
- kawa, herbatka
- obiad: kawałek kurczaka + ryż + surówka z białej kapustki
- znowu herbata, sok
- i na koniec dnia niestety te słodkości ;p no ale cóż... :p

Ok spadam powoli do łóżka, włączę sobie jeszcze ostatnio katowaną przeze mnie piosenkę - dziwna jest, słowa nawet bym powiedziała monotonne, ale sama muzyka ( na którą najbardziej w piosenkach zwracam uwagę- wiem wiem głupawa jestem ale tak mam od zawsze ;p ) szczególnie pod koniec kiedy nabiera tempa jest dla mnie jakaś taka wciągająca i nie mogę przestać słuchać tej piosenki :D  a jest to " mikromusic- takiego chłopaka"  ;p

Buziaki Chudziaki :):)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.