hejo
u mnie ciągły brak czasu, babcia ma wyjsc w przyszłym tygodniu do domu to mam nadzieje ze grafik sie nie co rozluźni,,, chociaz mam zostawac troche dłuzej wtedy w pracy, zobaczymy jak to bedzie.
weekend minoł cudownie wróciłam bardzo późno umyłam sie i padłam.
poniedziałek -> praca -> siłownia
wtorek -> praca -> szpital
środa -> praca -> szpital -> i biegiem na wizyte do lekarza na 19 a co sie okazało ze Pani zadzowniła 30 minut przed wizyta ze jednak wizyta odwołana bo im system nie działa !! uch !
a teraz tak, dzieje ze u mnie nie fajnie, nie mogę patrzeć na jedzenie, to wszystko co jem przejadło mi sie ;/ niedobrze mi na sam widok, nie dojadam porcji bo nie mogę juz tego jesc, chodzę spiąca, bez sił i do tego wszystkiego nabawiłam sie zapalenia pęcherza bo ciągle chodze zmarznieta :( nie moge sie rozgrzać, Czy to kryzys ? patrze w lusterko i na wage widze ogromną zmianę, wszyscy mnie podziwiają a ja ? a ja ubolewam nad tym ile to mi jeszcze zostalo, zamiast cieszyc sie z tego co osiągnełam. Coś niedobrego mi się dzieję,
jutro po pracy jade na siłownie, muszę się pozbierać, przecież nie mogę
to tyle z mojego narzekania,,, dzisiaj nie pozytywnie ;/ nie sądziłam że przyjdzie taki czas po tylu dniach, miesiącach diety... ;/