Po wielu maratonach i po przejściu wszystkich krakowskich galerii wzdłuż i wszerz nareszcie jest sukienka :)
Tzn nie jestem pewna na 100 % czy to ta, ale jakieś 98% tak :)
Mohito to teraz mój zdecydowany faworyt jeżeli chodzi o sukienki :)
Oto ona:
Sukienka ma bardziej mietowy odcień niż na zdjęciu. Jest ze zwiewnego materiału z delikatną fakturą, widac delikatne kuleczki na powierzchni. Góra wokół dekoltu jest z przezroczystego tiulu.Teraz rozkminiam jakimi dodatkami ją ograć.
Pierwsza myśl to podkręcenie pastelowej mięty mocniejszymi kolorami:
Torebki jeszcze nie znalazłam. Ale chyba widziałam cos w tej kolorystyce w Carry.
Druga opcja to połączę mięty z kremem i złotem, czyli czysta klasyka :
-może być chłodno 3 maja, więc znalazłam taki żakiet Top Secret krem i złote zameczki:)
-z butami mam dylemat nie wiem czy pójść w klasyczne kremowe szpilki czy poszaleć skoro sukienka taka skromniutka:
Do tego muszę znaleźć jakąś piekną torebeczkę ecru i złote kolczyki oraz bransoletkę.
Tak, że plan strategiczny jest teraz tylko brać i realizować :)