Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

W ciągu ostatnich dwóch lat przytyłam ponad 15kg - sama jestem sobie winna... Co mnie skłoniło do odchudzania? Mój wygląd i to, że przestałam akceptować siebie i swoje ciało. W dodatku zaczynam z moim narzeczonym planować wesele, a w tym dniu chcę wyglądać idealnie:) Cóż mogę powiedzieć o sobie i swoich zainteresowaniach? Uwielbiam fotografować, czytać dobre książki (pochłaniam ich mnóstwo:)), oglądać dobre filmy, podróżować... Ponadto jestem wielką miłośniczką pieszych wędrówek górskich, a Tatry są moją miłością:)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 23756
Komentarzy: 752
Założony: 21 października 2012
Ostatni wpis: 16 lutego 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Anulka2503

kobieta, 35 lat, Wrocław

167 cm, 88.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

6 stycznia 2013 , Komentarze (15)

Witam Was ponownie w dniu dzisiejszym:)

Stwierdziłam, że nie ma co narzekać i trzeba się zabrać za zgubienie tego dodatkowego kilograma, a potem zgubić pozostały nadbagaż:)

Włączyłam sobie film, wsiadłam na rower i tak pedałowałam, że w 50 minut przejechałam 17 km:) Mój licznik pokazał, że spaliłam 200 kcal, ale on troszkę oszukuje, więc znalazłam liczniki spalania kalorii w internecie i porównałam na kilku stronach. Wyszło, że spaliłam ok. 500 kcal:)
Wyglądałam mniej więcej tak:

Zaraz po tym zrobiłam 60 brzuszków na piłce gimnastycznej i 40 półprzysiadów:)

Od razu czuję się lepiej:)

6 stycznia 2013 , Komentarze (4)

Witam Was serdecznie:)

Jak Wam mija weekend? Mi trochę naukowo, bo piszę pracę magisterską i uczę się na zbliżające się kolokwia. Ogólnie ta sesja mnie troszkę przeraża, bo mam ciężkie egzaminy, ale pocieszam się, że to przedostatnia sesja na tych studiach:) 

***
Muszę jutro wstać po 5, bo na 6 mamy w pracy inwentaryzację Na szczęście mam bardzo blisko do pracy, więc nie muszę się zrywać z łóżka dużo wcześniej:) Nie jestem przyzwyczajona do tak wczesnego wstawania... Mam tylko nadzieję, że szybko nam pójdzie:)

***

Mam problem z pozbyciem się 1 przeklętego kilograma, który przypałętał się po okresie świąteczno-noworocznym... Waga nawet nie chce drgnąć... Chyba się na mnie obraziła :P Albo mój organizm się na mnie obraził :P
Dziś rano wyglądałam prawie tak:

Szkoda, że zrzucanie kilogramów nie jest takie proste :)

Jednak nie ma co narzekać, tylko trzeba brać się za robotę:) Zaraz zmykam poćwiczyć:) W sumie dawno nie jeździłam na rowerku, więc może zaraz go wyciągnę  z kąta...:)

***

Teraz będę miała mniej czasu na codzienne pisanie do Was, ale zawsze znajdę chwilę, żeby poczytać, co tam u Was słychać:)

Trzymajcie się cieplutko w ten deszczowy dzień:)

4 stycznia 2013 , Komentarze (11)

Witajcie 

Gdy zaczynałam odchudzanie, to miałam niesamowicie dużo zapału i energii. Z czasem gdzieś to zaczęło zanikać... Dlatego teraz stwierdziłam, że nie ma czasu na obijanie się! Trzeba wziąć się za siebie i zrzucić ten balast! Nikt za mnie tego nie zrobi!!!

W Nowy Rok postanowiłam sobie, że będę regularnie ćwiczyć i zdrowo się odżywiać. Jak na razie mi to wychodzi:) Oby ten stan trwał jak najdłużej:)

Samymi chęciami nie osiągnę przecież sukcesu! Żeby efekty były widoczne, to trzeba działać:)


Ważne jest, żeby zacząć działać od zaraz, a nie od jutra! Wiecie do czego mnie doprowadziło działanie "od jutra"? Do tego, że na wadze ujrzałam 79,9 kg!!! Jeszcze 2 lata temu ważyłam ok. 60 kg. Jakoś tak się stało, że kilogramów zaczęło przybywać. Gdy waga pokazała 65 kg, to stwierdziłam, że trzeba się pozbyć tych kilku kilogramów póki nie ma ich za dużo. Wtedy mówiłam sobie, że zacznę od jutra, od poniedziałku... I tak "zaczynałam", że z 65 kg zrobiło się 79,9 kg.

Dlatego koniec z odkładaniem wszystkiego na później!

 
Zaczynam działać od teraz, bo nie chcę, żeby później było tak:


 Już raz tak zrobiłam i więcej nie chcę popełnić tego błędu:)

***

Od dziś nie ma żadnych wymówek! Każdego dnia musi być porcja ruchu i zdrowe jedzenie! Wiem, że przede mną długa droga i sporo wyrzeczeń, ale przecież chcę wyglądać pięknie i znów dobrze się czuć we własnym ciele:)


TYM RAZEM SIĘ NIE PODDAM!!!

***

Miłego dnia dla wszystkich:)

2 stycznia 2013 , Komentarze (7)

CZEŚĆ WSZYSTKIM 

Jak Wam minął dzisiejszy dzionek? Mam nadzieję, że dobrze:) Ja tam na swój nie mogę narzekać:) Wyspałam się, bo spałam 12 godzin-zasnęłam wczoraj przed 21 oglądając film i obudziłam się przed 9... Mój organizm chyba potrzebował snu:) Ogarnęłam trochę w mieszkaniu, zrobiłam pranie, byłam na zakupach, poćwiczyłam, a popołudniu odpoczywałam:) I tak jakoś dzionek minął:)

***

Pod koniec grudnia obiecałam sobie, że od 1 stycznia będę regularnie ćwiczyć-mam nadzieję, że się uda, bo na razie jestem na dobrej drodze:) Wczoraj zaliczyłam 50 brzuszków na piłce gimnastycznej (zawsze to jakieś ćwiczenia:)), a dzisiaj 20 min. ćwiczeń i 20 min. stretchingu:)

***
Dzisiejsze menu:
Śniadanie: 3 kromki pieczywa z wędliną (1 z ćwikłą, 2 z ogórkiem kiszonym)
II śniadanie: kiwi + pomarańcza
Obiad: gotowana pierś z kurczaka + 2 pomidory zapiekane z mozzarellą
Podwieczorek: jogurt + mandarynka
Kolacja: 2 parówki + 2 małe kromki pieczywa z pomidorem i ogórkiem kiszonym

Dziś nie obyło się bez podjadania-wpadło kilka paluszków i 3 kostki czekolady... Tragedii nie ma, ale jutro będzie lepiej:)

Płynów przyjęłam ok. 1,5 l.

***

Trzymajcie się ciepło:)
Trzymam kciuki za swój i Wasz sukces:)



1 stycznia 2013 , Komentarze (5)

Witam Was serdecznie w Nowym Roku 

Muszę przyznać, że był to jeden z najbardziej udanych Sylwestrów w moim życiu:) Co prawda byłam wykończona po pracy, ale mimo wszystko bawiłam się super:) Byliśmy u znajomych-zaczęliśmy od ogniska, a później były tańce i swawole do samego rana:)
Tak się wybawiłam, że dziś mam lekkie zakwasy-ale to pewnie też wina wczorajszego zapieprzu w pracy :P Było na prawdę wesoło i przyjemnie:) 
A dzisiejszy dzień jest dosyć leniwy. Dla mnie 1 stycznia jest zawsze dniem odpoczynku, relaksu i błogiego nicnierobienia 

***

Nie będę robić wielkich podsumowań ani postanowień. Powiem tylko, że miniony rok mogę uznać za w miarę udany:) Były zarówno wzloty, jak i upadki... Były chwile radości i smutku...
Ważne, że większa część problemów została rozwiązana jeszcze w zeszłym roku:) Wiadomo, że pewnie pojawią się nowe problemy, ale życzę Wam i sobie, aby było ich jak najmniej:)
Mam nadzieję, że uda nam się osiągnąć wszystkie założone cele:)

***

Wierzę, że w tym roku uda mi się osiągnąć wymarzoną sylwetkę... Czas wziąć się za siebie na serio i dążyć do wyznaczonego celu:) 
Koniec wymówek i obijania się!

***

Jeszcze raz życzę Wam wszystkiego dobrego w Nowym Roku:)

30 grudnia 2012 , Komentarze (6)

WITAJCIE MOJE DROGIE

Dziś czuję się o niebo lepiej:) Nie ma już żadnego śladu po wczorajszym bólu głowy i problemach żołądkowych:) Jest tylko zmęczenie po pracy... Ale jeszcze jutro i dwa dni wolnego:) Mam nadzieję, że szybko zleci jutrzejszy dzień w pracy:) Kto to widział pracować w sylwestra do 17?!?!? Nic jednak na to nie poradzę-mówi się trudno, robi się swoje i żyje się dalej:)

***

Starałam się dziś jeść w miarę zdrowo, ale tak umiarkowanie wyszło...:) Piłam odpowiednio dużo:) Gorzej z ćwiczeniami, bo ich nie było. Zaliczyłam tylko 5 godzin w pracy i 30-minutowy spacer. Jakoś zabrakło mi czasu-cały czas było coś do zrobienia... Jutro też nie będzie kiedy, ale od Nowego Roku nie ma wymówek!

Dzisiejsze menu:
Śniadanie: buła pełnoziarnista z wędliną i ogórkiem kiszonym
II śniadanie: bułka pełnoziarnista z wędliną i ogórkiem kiszonym
Obiad: spaghetti z sosem mięsno-pomidorowym
Podwieczorek: kawa latte
Kolacja: pomidory z mozzarellą i bazylią

***

Z racji tego, że jutro nie będę miała czasu, żeby do Was zajrzeć, to już dziś chcę Wam złożyć najszczersze życzenia. Niech ten Nowy Rok będzie rokiem pełnym pomyślności, radości i miłości. Niech spełnią się Wasze najskrytsze marzenia!!! Wierzę, że uda nam się osiągnąć wszystkie założone cele:)

Udanej zabawy:)

29 grudnia 2012 , Komentarze (2)

Cześć wszystkim:)

Dziś będzie krótko, bo nie najlepiej się czuję... Wróciłam z pracy i rozbolała mnie głowa, a potem doszły problemy żołądkowe...:( Mam nadzieję, że to chwilowe i szybko przejdzie:)

Z tego wszystkiego nie ćwiczyłam. Jedyna aktywność w dniu dzisiejszym to 5 godzin w pracy... Zawsze to coś:)


Menu z dziś:
Śniadanie: bułka pełnoziarnista z wędliną i ogórkiem kiszonym
II śniadanie: jabłko
Obiad: spaghetti z sosem mięsno-pomidorowym
Podwieczorek i kolacja: brak z wiadomych powodów

Piłam dziś sporo - ponad 1 l wody niegazowanej i kilka herbatek.

Buziaki dla Was:)

28 grudnia 2012 , Komentarze (5)

Witajcie :)

Nie było mnie tu przez tydzień... Jakoś nie było czasu, żeby siadać do komputera. Przed Świętami ciągle w biegu, później Święta i tak jakoś zleciało. A poza tym dopiero dzisiaj wróciłam od rodziców i na spokojnie usiadłam do komputera:) W domu ciągle byłam czymś zajęta i nawet nie włączałam komputera:)

***

Kochane, jak Wam minęły Święta? Mam nadzieję, że odpoczęłyście i spędziłyście je w miłej, rodzinnej atmosferze:) Ja muszę przyznać, że to były naprawdę udane Święta:) Przynajmniej pod względem odpoczynku i spędzenia tego czasu z najbliższymi:) Nawet udało mi się trochę poruszać-głównie to były długie spacery, ale kilka minut ćwiczeń też było:) Gorzej było z jedzeniem... Nie jadłam jakoś specjalnie dużo, ale dietetyczne to na pewno nie było... Ale czy żałuję? NIE! Święta są raz do roku i można sobie pozwolić na trochę szaleństwa:) Teraz wracam na właściwe tory:) Nowego Roku nie przywitam z 6 z przodu, ale mimo wszystko będę lżejsza o kilka kilogramów:) To najważniejsze:)  

***

Trochę Was zaniedbałam przez te kilka dni, ale teraz to nadrobię:) Idę Was poczytać i nabrać motywacji:)

Trzymajcie się Kochane:)

21 grudnia 2012 , Komentarze (5)

WITAJCIE MOJE KOCHANE:)

Wiem, że ostatnio nie pisałam, ale mam sporo na głowie i jakoś brakuje mi czasu, żeby usiąść do komputera i na spokojnie coś do Was napisać... Na szczęście zawsze znajdę chwilkę, żeby zajrzeć do Was i zobaczyć jak Wam idzie:) I muszę przyznać, że idzie Wam bardzo dobrze i jesteście dla mnie motywacją! Z Wami jest jakoś łatwiej:)

***

Nie pisałam przez kilka dni, ale cały czas trzymam dietę i staram się ruszać:) Choć te moje ćwiczenia nie są jakieś mega, bo miałam @ i nie najlepiej się czułam, a poza tym od trzech dni boli mnie głowa:( Niestety taka pogoda mi nie sprzyja... Jednak mimo wszystko jestem w ciągłym ruchu - to sprzątanie, to zakupy, to praca i tak jakoś leci:) 

***

Muszę Wam powiedzieć, że ostatnio nie mam jakoś apetytu... Nie chce mi się jeść za bardzo, ale nie martwcie się -  nie głodzę się:) I staram się jeść zdrowo:)

***

Uciekam zaraz piec kolejne ciasteczka:) Do tej pory upiekłam 2 rodzaje pierniczków, ciasteczka korzenne, ciasteczka imbirowe i kruche ciasteczka. Zaraz będę robiła kokosanki. A później wszystko ładnie zapakuję i rodzinka dostanie same słodkości:) Niech im tyłki rosną:P Mogą sobie na to pozwolić:) Jak mi wystarczy czasu, to wrzucę jakieś zdjęcia z moimi wypiekami:)

***

UDANEGO POPOŁUDNIA WAM ŻYCZĘ

18 grudnia 2012 , Komentarze (7)

Witajcie:)

Coś mi ostatnio brakuje czasu i weny, żeby do Was regularnie pisać:( Właśnie się zastanawiałam, który to dzień odchudzania, bo sama się w tym pogubiłam. Muszę się poprawić:) Ale najważniejsze, że czytam Wasze pamiętniki:)

***

Dzisiaj miała kolokwium, które poszło mi tak średnio, ale nie ma co narzekać:) Myślę, że zaliczę:) Później poszłam z koleżanką na kawkę i na ploteczki. Było bardzo miło:) Musiałam się oderwać od wszystkiego, bo coś ostatnio dobry humor mi nie dopisuje... Chyba potrzebuję odpocząć... Mam nadzieję, że w Święta mi się to uda:)

***

Dziś jakiś senny dzień-najchętniej bym spała cały czas. Nawet kawa mi nie pomogła... I ogólnie jakoś nie najlepiej się czuję, ale to pewnie wina @. Dlatego też dzisiaj nie ćwiczyłam, ale pospacerowałam trochę:) Ale przez ostatnie 2 dni ćwiczyłam ładnie, więc mała przerwa nie zaszkodzi:) 

***

Pamiętacie jak jakiś czas temu prawie skręciłam kostkę? Wczoraj była powtórka z rozrywki:P Ostatnio lewa, a tym razem prawa. Wychodziłam wczoraj z bloku i się pośliznęłam na schodku... Tym razem leżałam jak długa:P Noga trochę boli, ale mniej niż ostatnio:) Mam nadzieję, że to koniec moich "przygód":)

***

Dzisiejsze menu:
Śniadanie: 2 parówki + musztarda + bułka pełnoziarnista z serem żółtym
II śniadanie: mała bułka maślana (jak ja dawno takiej nie jadłam:))
Obiad: sałata z pomidorkami koktajlowymi, parmezanem i grillowanym kurczakiem + kawa z mlekiem
Podwieczorek: 2 mandarynki
Kolacja: zupa krem z pomidorów

Wypiłam ok. 1 l wody i herbatki:)

Teraz będę walczyć ze sobą, żeby zaraz nie zasnąć, bo jest trochę za wcześnie:) 
Trzymajcie się ciepło:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.