Witam Was gorąco w ten zimny wieczór
Jak Wam minął dzionek? Mam nadzieję, że dobrze:) Mój się nie zaczął jakoś specjalnie dobrze, ale nie ma co narzekać:) Dziś zaczął się ostatni semestr moich studiów-z jednej strony cieszę się, że to już koniec, ale z drugiej będzie mi tego trochę brakować... Wiecie jak się zaczął ten semestr? Wstałam na zajęcia na 8.00 i nikt nie przyszedł na dwa pierwsze wykłady:P Trochę się zdenerwowałam, bo mogłam sobie pospać, ale przynajmniej poplotkowałam przy kawce z koleżankami:)
***
Tak jak obiecałam wczoraj-wzięłam się za siebie od nowa:) Z jedzeniem trzymam się dobrze, ale będzie jeszcze lepiej:) Na ruch też nie narzekam:) Ogólnie ostatnio dużo chodzę. Codziennie staram się chodzić na minimum godzinne spacery, na ruch w pracy też nie narzekam. Poza tym znów zaczynam regularnie ćwiczyć:)
Dziś zaliczyłam 40 min. na rowerku stacjonarnym - przejechałam 14 km.
Uwielbiam ten stan podczas ćwiczeń i po nich:)
I znów zaczęłam używać balsamu, o którym ostatnio zapominałam...:)
***
Przede mną teraz sporo pracy - trzeba się spiąć na studiach, napisać do końca pracę magisterską, studia muszę pogodzić z pracą, będę dalej walczyć o szczuplejszą i piękniejszą siebie...
Muszę dobrze organizować swój czas, żebym mogła być zadowolona z siebie i nie musiała żałować, że czegoś nie udało mi się zrobić:)
***
Kochane-chcę Wam podziękować za Wasze wsparcie. Jesteście przy mnie niezależnie od tego, czy daję z siebie wszystko, czy trochę odpuszczam... Wierzycie we mnie i w to, że mogę osiągnąć sukces! Wasze słowa dają mi dużo siły i chęci do działania:)
Dziękuję, że jesteście