Przepraszam, że tyle się nie odzywałam, ale w końcu się zebrałam:)
DZIĘKUJĘ ZA PIERWSZE MIEJSCE W RANKINGU! ♥
To wielkie wyróżnienie, czułam się jakbym wygrała coś wielkiego:) uśmiech na buzi towarzyszył mi cały dzień.
Czasem dopada mnie taki czas, że opadam z sił, czuję, że pracuję za mało nad swoim ciałem chce więcej, a czasem się po prostu nie da. Ale się nie poddaję. Aktualnie jest różnie, ale zawsze myślę o was, że mnie wspieracie i daje mi to wielkiego kopniaka. Wzieło mnie na wspominki więc wrzucam pierwsze zdjęcie jakie dodałam na Vitalię:)
Marzyłam wtedy o wadzę 64 kg, takiej jak na zdjęciu, dziś waga 60, 59 kg czyli trochę mniej od zamierzonego celu:) udaje mi się ją utrzymać i to dla mnie najważniejsze, bo wbrew pozorom to najtrudniej zrobić.
pierwsze zdjęcia brzucha:) dzięki czemu jest co porównywać :)
pierwsza stylówka :D
i moja buzia na początku prowadzenia Vitalii :)
To już było w wielkim skrócie ;) teraz to co jest :))
Więc zacznę od tego, że w sobotę poszalałam na trzydziestce u przyjaciółki ;) niestety starzejemy się :) było bardzo fajnie, wytańczyłam się, ubrałam moją upolowaną kiecunię za 2,50 zł i czułam się jak milion dolarów, do tego rzęsy fale i nowa konturówka z Inglota w kolorze jagodowym :) Nie będę się tu chwaliła zdjęciami z imprezy bo to nasza osobista pamiątka, ale zdjęcie w sukience jak najbardziej mogę pokazać.
parę dni wcześniej na polowaniach w lumpexie gdzie upolowałam białą koszulę Hugo Bossa za 1 zł miałam dość zabawną, ale miłą sytuacje ;) Rozglądając sie za ubraniami przyglądałam się ukradkiem trzem chłopakom ;) wyglądali mi podejrzanie, Myślę : co tu robi trzej chłopa, w małym zapyziałym lumpexie. Wyglądali jakby chcieli coś podwędzić, ale tak połazili, kupili parę koszulek i poszli, za chwilę przychodzi jeden z nich z powrotem i wręcza mi zwinięty kawałek kartki, rzucając ukradkiem ,,to od kolegi" . Troszkę się domyślałam, o co mogło chodzić bo mam ostatnio różne zabawne sytuacje, ale trochę się bałam, że będzie to coś niemiłego, a tu taki liścik napisany na rachunku:)
oczywiście wyżej był numer telefonu:) ale nie miałam odwagi odpisać, bo różnie bywa, a miałam do czynienia ze świrami niejeden raz więc jestem ostrożna, ale i tak było to bardzo miłe ;)
A tak po za tym, co u mnie? leci, leci. Od dwóch dni troszke gorzej się czuję, może to chandra jesienna.
Czerwień na ustach to coś co uwielbiam:) a pomalowałam je tylko konturówką Golden Rose :)
Parę wyzwalaków i ukochane trampki na platformie:)
mój brzuchol, którego dziś troszkę potakuję
i świetny film, którego wam polecam obejrzeć, zakręcony jak każdy fiml Woodego Allena ;)
lecę poćwiczyć, pierwszą część treningu:) , mam nadzieję, że nie zanudziłam wpisem:) kolejny będzie ciekawszy.
buziaki