Powrót z gór.
Wróciłam z gór w niedzielę. Było super. Dostaliśmy koszulki, czapki z daszkiem i MP3. Dostałam grypy żołądkowej i miałam rewolucje żołądkowe przez jeden dzień i nie jadłam dużo, później miałam kaca i też nie chciało mi się jeść, ale powoli wszystko wraca do normy. Nie ważyłam się jeszcze bo mam @.
Czy na diecie można jeść flaki wołowe?
Proszę o odpowiedź z tematu. Z góry dziękuję:)
Przemyślenia dotyczące Waszych pamiętników.
Jak czytam pamiętnki niektórych z Was, to aż mi się serce kroi jak patrzę co jecie i nie jest to kilka osób ale dosyć dużo. Np. na śniadanie sam owoc, diety typu kopenhaska, głodówki, drogie koktajle w proszku, 600 kcal dziennie.
Nie pochwalam też zdjęć z niezamazaną twarzą. Myślę, że to portal o odchudzaniu, a nie nk czy facebook, chociaż to jest decyzja każdej z Was, a nie moja.
Chwalicie mnie za to co ja jem. Powiem tylko tyle, że nie będę się odchudzała, za wszelką cenę. Założyłam sobie, że w ciągu 10 miesięcy schudnę 35 kg. Nic na siłę. Odchudzam się dla siebie, a nie żeby koleżanki po 3 miesicach mnie nie poznały. Wolę jeść 1400 kcal, iść na spacer, poćwicyć, niż siedzieć cały dzień głodna jedząc mniej niż 800 kcal.
Byłam dzisaj ponad godzinę na spacerze. Poszłam do Biedronki, kupiłam błyszczyk i dezodorant. Byłam w szmatekscie i kupiłam bluzkę i za małą spódnice:( ale jak trochę schudne to będzie OK.
Chwilowe załamanie diety:(
Taki więc dzisiaj pisałam, że przez 18 dni schudłam 3.9 kg, a już zawaliłam.
Zjadłam dzisiaj:
Śn: bułka z masłem, szynką, pomidorem, kawa z mlekiem
II śn: sałatka owocowa(banan, jabłko, nektarynka)
Ob: zupa mleczna- zacierka z 1,5 litry mleka ( nie na raz: zjadłam litr tej zupy, a za godzine reszte) , bo uwaga: nie chciałam jeść naleśników
Kol: 2 nektarynki
Czyli jeśli dobrze liczę 2200 kcal zjedzone:(
Ale już jutro znów biorę się za siebie i jem normalnie.
Przepis na sałatkę owocową i ważenie:)
Od 13 lipca czyli przez 18 dni jest mnie o 3.9 kg mniej. Bardzo dobry wynik, zwłaszcza, że prawie nie ćwiczę, bo jest mi okropnie gorco. Ważę się w ostatni dzień miesiąca, bo mi się wydaje to wtedy ogromną różnicą:)
Przeglądałam Wasze pamiętniki... i mam straszną ochotę na sałatkę owocową, więc sobie zrobiłam z:
- 1 banana
- 1 nektarynki
- 1 jabłka
- pare mrożonych, leśnych malin
- trochę cynamonu i soku z cytryny.
Dziękuję za pocieszające komentarze.
Zostałam " obrażona" przez pijaka.
Wyjeżdżam dopiero wieczeorem, więc wyszłam na miasto, żeby kupić jeszcze pare rzeczy i... przyczepił się do mnie żul. Powiedział mi:
"Lubie takie grube tyłki" - ja odpowiedziałam: "A ja lubię zdecydowanie większe ptaszki" i zakończył rozmowę. Widocznie nie wiedział co już powiedzieć. Może trochę przesadziłam, ale trudno. Był nieźle pijany, więc nie powinien tego zapamiętać.
Kilka dni temu na bazarze pan zachęcał mnie do zakupu malin. Ja nie chciałam kupić, a jakaś obca kobieta powiedziała, że ja i tak dobrze wyglądam i nie trzeba mi malin. Miałam jej zrobić wykład na temat działania zdrowotnego malin, ale stwierdziłam, że z takimi ludźmi nie ma o czym gadać, że nic do nich nie trafi. Do końca dnia miałam zepsuty humor.
Wyjazd w góry. Dzień wielkiego pakowania.
Jutro jadę na tydzień do Zakopanego z koleżankami. Nie wiem w co się ubrać, w co się spakować. Mam dużą torebkę, w sumie ona jest brzydka ale bardzo pojemna. Wezmę 4 bluzki, spodnie długie ( w krótkich wstydzę się chodzić- mam celulit), piżame, bieliznę, ręcznik. Jadę w balerinach i wezmę dodatkowo klapki japonki i może jakieś trampki na chodzenie po górach. Kosmetyków biorę minimalne ilości: szampon, żel pod prysznic, tusz do rzęs, chusteczki odświeżające, dezodorant.
Może to trochę za mało, ale przynajmiej będzie mi lekko.
Kupię jeszcze jutro rano gazetę z torebką plażową. Taką zwykłą w paski. Tydzień powinna wytrzymać.
Do jedzenia i do picia mam wodę 1,5 l i batoniki musli...aha i jeszcze Aviomarin. Masakra. Jutro rano zakupy jeszcze muszę zrobić, bo chyba zdechne z głodu po tych batonikach.
Very, vey hot :(
Jest tak gorąco, że nawet jeść mi się nie chce. Prawie zemdlałam dzisiaj w kościele. Pozłam rano na 7 i oczywiście bez śniadania:( bo nie zdążyłam zjeść. Zrobiło mi się niedobrze, bo spodnie mnie uciskały, ale nie w brzuch tylko pod żebrami. Babeczki siedzące za mną obstawiały kiedy wyjdę z kościoła, ale jakoś wytrzymałam do końca.
Za godzinę pójdę zrobić koktajl bananowo- malinowy z mlekiem:) Uwielbiam go.
Nigdy nie wiem jaki dać tytuł....
Przez ostatnie dni wogóle nie ćwicze. Jest mi słabo, duszno i wogóle. Ale to nie przez dietę tylko przez tą temperature. U mnie w pokoju jest teraz 29 stopni:( Robię tylko późnym wieczorem brzuszki, ale tylko 50.
Patrzę na Wasze blogi i strasznie Wam zazdroszczę, że aż tyle ćwiczycie.
Moje przykładowe menu.
Śniadanie: 2 kromki chleba lub 1 bułka z dodatkami lub jajecznica z 2 jaj na maśle, kawa rozpuszalna z mlekiem
DODATKI szynka, ogórek, pomidor, dżem, serek ziarnisty, ser biały, ser żółty( do wyboru)
2 śniadanie: musli ( 2 łyżki) z jogurtem lub mlekiem (200ml), owoce, warzywa (do wyboru)
Obiad: Mięso bez panierki, sałata, surówki, zupy(niezabielane),kasze, makarony "al dente", ryż
Przekąska: owoce, suszone owoce, orzechy, baton musli, rodzynki, biszkopty
Kolacja: serek wiejski, jajecznica, czerwona herbara