Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 62090
Komentarzy: 601
Założony: 9 lipca 2012
Ostatni wpis: 8 października 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
blabli

kobieta, 46 lat, Poznań

173 cm, 78.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

29 lipca 2012 , Komentarze (3)

Nie wiem czy się cieszyć czy nie. Zawsze mniej. 
To jest tak jak się fajnie ubiorę to widzę zmianę i to jak dla mnie dużą. Jestem wtedy zmotywowana i gotowa do kontynuacji, gdy jednak rano wstaje i patrzę w lustro to widzę ten ogrom kg do zrzucenia i wtedy już samopoczucie nie jest takie super. Sukcesem jest to, że trwa to bardzo krótko. 
Wiem, że sama do tego doprowadziłam więc sama muszę z tym walczyć - do sylwestra się uda. 

szyja              35cm  (-1 )
biust              115cm  (-3)
talia               111cm  (-4)
biodra            122cm  (-4)
udo                68cm    (-2)
łydka              42cm    (-1)
ramię              32cm    (-1)
brzuszek         108cm  (-4)

Czyli razem strata 20 cm. Fajnie.


29 lipca 2012 , Komentarze (1)

No i niestety nie miałam czasu aby wejść tutaj.
Więc relacja z wczoraj.
Śniadanie:
2 kromki chleba z ziarnami, obie z paprykarzem z dodatkiem tuńczyka.

II śniadanie:
Pół serka z bakaliami (taki jak jogurt) - pozostałość z wcześniejszego dnia

Obiad:
Jedna cienka gotowana parówka z fasolką szparagową

Przekąska:
3 małe sucharki z serkiem almette

Kolacja:
2 jabłka

Byłam z małą na festynie, dokończyłam za nią loda, i później w domu wypiłam jedno piwko. To była sobotnia skucha. Nie można żyć bez odrobiny przyjemności.
 Nie udało mi się czytać książki, może dzisiaj. 

Pogoda jest rewelacyjna, nareszcie troszkę popadało. Miło się siedzi i pisze gdy czuć lekki chłód. 

28 lipca 2012 , Komentarze (4)

No i udało się. Najgorzej jest zacząć. 
Plan co drugi dzień aerobik nadal realizowany.
Niestety nie jestem ostatnio w stanie wcześniej zacząć jak koło 22.30.
Pisałam, że to nie jest dobry czas ale lepszy taki niż wcale. 
Stwierdzam jednak, że w takie upały chyba lepszy byłby rower. 
Niestety o tej godzinie nie da się jeździć. 
Za ciemno.

27 lipca 2012 , Skomentuj

Dzień jak dzień.
Pogoda troszkę dobija, nic się nie chce.

Śniadanie
2 kromki chleba z dodatkiem ziaren, jedna z serkiem żółtym, druga z serkiem almette.

II śniadanie
Pół serniczka z bakaliami (coś w stylu jogurtu)

Przekąska - jabłko

Obiad
Jedna cienka gotowana parówka z surówką.

Kolacja
4 małe sucharki z alemtte. 

Przed snem pół grejpfruta.

No i oczywiście woda, herbatki i kawa.

Właśnie zbieram siły na ćwiczenia. 

26 lipca 2012 , Skomentuj

Wpisze całe menu bo tak lepiej widać:
Śniadanie 
2 kromki chleba słonecznikowego, jedna z serem żółtym light i plasterkiem pomidora, druga z serkiem białym z cebulką i szczypiorkiem.

II śniadanie
batonik musli

Obiad
Jeden de-volaille z dużą ilością surówki

Przekąska
Nie pamiętam

Kolacja 
2 malutkie sucharki z serkiem z cebulką i szczypiorkiem

Przed snem będzie jak zwykle pół grejpfruta. 

Oczywiście była woda, kawa i herbatki wspomagające.

Ćwiczenia - tego nie wiem
Mam zamiar zacząć bo dopiero teraz mam na to czas. 

No i najlepsze. Po wszystkim czeka na mnie coś niesprzyjającego diecie - piwo cytrynowe. Nie wiem czy to brak silnej woli ale miałam i oczywiście nadal mam straszną na nie ochotę. Mówi się trudno. Jakoś to przeboleję. 

26 lipca 2012 , Komentarze (1)

Śniadanko
2 kromki chleba słonecznikowego, jedna z serem żółtym light i plastrem pomidora a druga z serkiem białym ze szczypiorkiem i cebulką.
Do tego herbata wspomagająca.
Przed jak zwykle szklanka wody.

2 śniadanie
Zapewne będą 4 malutkie sucharki z serkiem

Obiad
Jeszcze zobaczymy

Wczoraj sprężyłam się i jednak ćwiczyłam jakieś 50 minut aerobiku.
Jednak ćwiczenie o 23 to utopia. Zmęczyłam się więcej niż zwykle. To nie jest dobra godzina na sport. Dzisiaj nie popełnię tego błędu. 
Rano wstałam jakby po mnie czołg przejechał. 
Teraz gdy organizm dostał troszkę kalorii po śniadanku zaczynam lepiej funkcjonować.
Czekam tylko na moja rodzinkę - przyjadą o 10 walczyć z pozbrukiem.
Wtedy będzie kawa - nie lubię pić kawy sama, wolę czekać nawet kilka godzin i wypić ja w doborowym towarzystwie. 

25 lipca 2012 , Komentarze (1)

Cały dzień w skrócie.

Śniadanko jak zwykle 2 kromki chleba słonecznikowego, jedna z serem i plasterkiem pomidora a druga z polędwicą wędzoną.

II śniadanie - 4 malutkie sucharki pełnoziarniste posmarowane serkiem ze szczypiorkiem i cebulką (pychotka) Moja mała też się zajadała. 

Przekąska
4 śliwki

Obiad
Połowa pałki z kurczaka smażona - nie było dzisiaj czasu na zabawę z osobnym obiadem dla siebie. Do tego surówka koperkowa.

Przekąska
4 śliwki

Kolacja 
2 malutkie sucharki z serkiem ze szczypiorkiem i cebulką.

Ostatnio nie mam natchnienia na ćwiczenia - cały czas robimy coś przy domku, walka z pozbrukiem trwa. Może się i nie namęczę bo teraz jest więcej facetów do pomocy, ale jakoś po całym dniu takich zajęć nie chce się poświęcać jeszcze godziny na sport. Zobaczę może się sprężę. 

24 lipca 2012 , Komentarze (2)

Obiad niestety nie wyszedł. Taki z tego  morał, że nie mogę eksperymentować z rybą. Cały wyrzuciłam. Skończyło się na pysznych pierożkach. Część podjadła mi mała, zatem było zdrowo i mało kalorycznie a przede wszystkim smacznie. 

Po obiedzie herbatka, później kawa.
Na kolację krążek ryżowo-kukurydziany. 
Przed snem pół grejpfruta. 
Pozdrawiam. 

24 lipca 2012 , Komentarze (1)

Dziś jest dzień ważenia. Waga pokazała z powtórką o 1,3 kg mniej. Fajnie. Coraz bliżej do pierwszego celu. 

Śniadanko standardowe.
2 kromki chleba słonecznikowego, jedna z serkiem i plasterkiem pomidora a druga z szynką. Do śniadanka herbatka wspomagająca. Przed śniadankiem szklanka wody. 

Dzisiaj będzie ciąg dalszy eksperymentów kulinarnych. Po ostatnim niewypale z ryby czas na drugie podejście z przygotowywaniem jej dietetycznie. Jak nie wyjdzie to na tym skończę moje przygody z ukochaną rybką. 

23 lipca 2012 , Komentarze (2)

Dzisiaj dyspensa pod każdym względem.

Znikome prace agro - budowlane. 
Brak jakichkolwiek ćwiczeń  - aerobik. Miałam gości. Teraz już za późno. Mam wyrzuty sumienia. Chyba nastawienie, że będę to robić codziennie jest błędne. Zawsze coś może wypaść nie tak. Teraz najchętniej wsiadłabym na rower - a tu "ciemno wszędzie, wszystkie światła zgasły". 


© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.