HA! kolejna jazda rolkowa, zaliczona:) dziś po parku - raniutko, (0730 juz miałam rolki na nogach, a wstać mi si ni chciało, że hej:) w sumie nie wiem, czy lepiej jezdzić rano- ja wychodzę z założenia, że rano jest po prostu duzo mniej ludzi:) i swobodniej mi przynajmniej się jeździ. Ale pierwszy raz, jeździłam bez śniadania.. i nie byłam głodna, bo trochę obawiałam się, że szybko skończę, bo jeść się chce a tu zaskoczenie, spokojnie, pomykałam przez 90 minut, popijając mineralną w międzyczasie i jestem dumna z siebie.
Potem śniadanko, dziś placuszki naleśnikowe z dodatkiem otrąb razowych, z twarogiem (napisano że chudy) i szpinakiem podduszonym z cebulką. Syte. smaczne, i jeszcze ładnie, na moim ulubionym, optymistycznym zielonym talerzu wygląda.I o to chodzi.
A na obiad cycki kurczacze pokrojone się marynują w lodówce, do tego będzie ryż gotowany + mizeria z jogurtem. A do pracy będzie gotowana fasolka szparagowa z bułką tarta.