Moje ostatnie dni to strach pomieszany z radością, obawy ze szczęściem,
uśmiech z rozczarowaniem,
pełnia z niedosytem.
Wiem, brzmi dziwnie,ale sama nie wiem co o tym myśleć. Stąd moje lęki...
Więc...wychodzi na to,że dzień,w którym odpuściliśmy sobie z chłopakiem zabezpieczenie wypadał na 1,5 dnia przed moimi dniami płodnymi...Z tego co się naczytałam na tysiącach forów ryzyko twuuu, ryzykiem tego nie nazwę-PRAWDOPODOBIEŃSTWO zajścia w ciążę jest bardzo duże.
Od tego czasu minęło 5dni więc nie ma opcji,żeby to sprawdzić. Dla wszystkiego odpuściłam sobie siłownię, bo nie chcę żeby coś się w razie czego stało...Tak czy siak ostatnie dwa dni w pracy miałam zapieprz na 102 więc ruchu wystarczy. Dziś posprzątam mieszkanie i może pójdę na sam steper nie dając sobie zbyt dużego wycisku.
Boję się,bo nie wiem czego się spodziewać. Boję się, bo nie mamy własnego mieszkania, oszczędności i warunków do wychowywania dziecka. Ale jednocześnie bardzo się cieszę, bo dzieci uwielbiam i od dawna mam bardzo rozbudzony instynkt macierzyński. Mam 24 lata i dziecko to moje marzenie, jakakolwiek nie byłaby moja sytuacja to sobie poradzę. Mój partner jest wspaniały i we wszystkim mnie wspiera,pomogą nam też rodzice i wierzę,że wszystko się poukłada.
Szczerze to nakręciłam się na to,że coś z tego będzie choć wcale tego nie planowaliśmy.
I nie wiem, czy moje kłucie w jajniku, ból pęcherza,wrażliwość na zapachy,senność i jakieś ogólne przeczucie,że tym razem nam się nie upiecze są uzasadnione czy sobie coś wmawiam.
Jestem strasznie niecierpliwa, chciałabym wiedzieć już przed świętami czy w następnym roku będzie nas już troje :)))
Jeżeli, któraś z Was jest bardziej obeznana w tym temacie proszę o odpowiedzi na pytania, które nie dają mi spokoju, wiem,że to żaden wymiernik,bo każdy organizm funkcjonuje inaczej ale zwariuje zanim zrobię ten test...
Czy te objawy mogą oznaczać ciążę w tak wczesnym stadium?
ból jajnika promieniujący do pleców,wzdęcie w dole brzucha, ból pęcherza,senność, silne przeczucie i sny o dzieciach (chodź te pewnie sama wywołałam myśleniem)
Czy powinnam w dalszym ciągu chodzić na siłownię i na saunę?
Jak o siebie zadbać? Czy mimo niepewności powinnam już kupić kwas foliowy, bo jeśli nie pomoże to i nie zaszkodzi?
Boję się,że przez moje zaniedbania i marny tryb życia mogę stracić te niepewne jeszcze maleństwo...