Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Sunschine

kobieta, 35 lat, Warszawa

165 cm, 68.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Do sierpnia ważyć nie więcej niż 69kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 marca 2014 , Komentarze (6)

Pojechała  Kasia do domu.

Wpierniczała po kryjomu.

Sama siebie chciała oszukać,

ale od jedzenia urosła jej dupa.

Piwko, drugie, małe wino,

weź ogarnij się dziewczyno!!

Lepiej wróć na dawne tory

bo wyglądasz jak z obory.

Rusz ten tyłek tłusta świnko,

odstaw piwko, odstaw winko.

Bo się samo nic nie zrobi

no i nici z postanowień!

Maj, wesele,piękna suknia

tylko figura nijaka, niezbyt szczupła

Lato blisko, plaża kocyk

a Ty płakać będziesz w nocy,

że się znowu nie udało

CIERP CIAŁO COŚ CHCIAŁO!


Krótkie podsumowanie mojej wizyty w domu..1,5kg do przodu. Pięknie pięknie, ale nie ma co płakać.  Biorę się w garść. Od dziś, nie od jutra.



14:40

Jak powiedziała, tak zrobiła!

Na dziś:

Mel B 15-minutowy trening cardio

Mel B 10 minutowy trening brzucha

Mel B - 10-minutowy trening pośladków

100 pajacyków

40 przysiadów

60x nożyce

30x skłony

20x2 wykopy

25min hula hop

6 marca 2014 , Komentarze (7)

74,7kg!
Tyle dziś pokazała moja waga! ;D
Cieszę się strasznie i zaczynam wierzyć, że coś z tego będzie. 
Dziś nie bardzo mam czas, żeby się rozpisywać. Szybka kawa, kąpiel i jadę do domu na weekend. Tam pełno pokus i będę musiała mocno się pilnować. Ale dam radę. Teraz już wiem, że na pewno dam!  :)))
Trzymajcie się i miło-dietkowego weekendu Wam życzę ;*




5 marca 2014 , Komentarze (4)

Co mi się tak z tym miesiącem ubzdurało? Wesele jak już wcześniej wspomniałam jest w maju, tak więc mam jeszcze 2 miesiące na wzięcie się w garść. 
Póki co waga stanęła. Dzisiaj ruch, ruch,ruch i mniej żarcia, bo wygląda na to, że jednak nie jem tak mało jak mi się wydawało skoro waga w miejscu...
A o to moi drodzy, moja nowa miłość:



Kiełki.
Jak już wcześniej wspomniałam, super zdrowe, łatwe do wyhodowania i smaczne :)
Koniec gadania, biorę się za porządki i za Mel B.
Nie obijamy się, działamy!!

4 marca 2014 , Komentarze (2)

Uf...nie ma tragedii. Chyba muszę trochę nabrać dystansu i nie ważyć się co rano a raz w tygodniu.

Oto mój najświeższy zakup, z którego zamierzam korzystać na co dzień.
Kremu używam od wczoraj więc o efektach na dziś nic. W każdym bądź razie skóra po nim..pali. Jeśli któraś z was rozważa kupno to radzę nie nakładać go od razu po kąpieli a już tym bardziej po peelingu bo zrazicie się na wejściu. Ja nakładam po kąpieli i owijam się folią, po 4 razie piecze jak cholera, ale zwalam to na to,że najwyraźniej działa jak powinien.  Jak jest mega źle po prostu ściągam folię i jest znośnie. 
Do herbaty czerwonej wróciłam, bo przy ostatnim podejściu( po którym schudłam 19kg) bardzo mi pomogła. Ale dość już o tym.
Wesele zbliża się nieubłaganie a efekty są mizerne. Muszę zrzucić 5 kg w ciągu tego miesiąca więc trzeba spiąć tyłek i zacząć ruszać się więcej. Porcji nie zmniejszę, bo już i tak czasami kręci mi się w głowie. Mam nadzieję,że tyle wystarczy...

3 marca 2014 , Skomentuj

Znów pod górkę... 1kg w górę.
Odpuściłam sobie dosłownie 2 dni i już są tego skutki.
 Ma saa kraaaa! W takim tempie 68kg do wakacji to na pewno nie będzie... :(

28 lutego 2014 , Komentarze (1)

75,4kg! Tyle dziś pokazała waga. Nie jest to jeszcze mega osiągnięcie, ale i tak się ciesze, że waga spada.
Wczoraj trochę pofologwałam i zeżarłam te 2 pączki i tak mi smakowały,że....zjadłam jeszcze szyszkę. Słodki dzień. Trochę jestem zła na siebie, ale chyba potrzebowałam takiej odskoczni. Z ruchem średnio, bo choroba nie pozwalała na więcej.
Wracam powoli do zdrowia i biorę się za siebie, żeby te kg nie wróciły tak szybko jak się pojawiły! Pogoda coraz ładniejsza więc stawiam na ruch.
Znajomi zaczynają zauważać pierwsze efekty, więc jestem jeszcze bardziej zmotywowana. 

Teraz z innej beczki. Ostatnio przeczytałam dużo na temat kiełków i postanowiłam trochę poeksperymentować. Kupiłam sobie rzeżuszkę i kiełki rzodkiewki.
 Rzeżuszka przepyszna na chlebku z odrobiną masła i soli, więc w sumie można nią posypywać każdą kanapkę.
Rzodkiewka jeszcze nie wiem bo dopiero kiełkuje, ale jest bardziej wymagająca. Trzeba ją przepłukiwać wodą kilka razy dziennie. 
Korzyści mnogie, chociażby ta, że ma to mnóstwo witaminy C więc na naszą zmienną pogodę i obniżoną odporność idealne. A o reszcie sobie poczytajcie jeśli macie ochotę zgłębić temat ;))) Nie będę mądralować, bo sama dopiero raczkuje w temacie. 
W każdym bądź razie polecam!

26 lutego 2014 , Skomentuj

Dziś obudziły mnie odgłosy remontu zza ściany...
Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie to, że sąsiedzi z góry już chyba remont skończyli...
Remont zaczyna się obok i kują ściany z każdej możliwej strony a ja dostaje kurw....
Maaa saaa kraaaaaaaa!
Mieszkamy tu od pół roku i ciągle słyszymy sąsiadów...Z jednej strony wrzeszcząca sąsiadka, z drugiej remont. No a teraz jeszcze obok... Wydajemy jedną pensje na mieszkanie, w którym nie ma świętego spokoju...Wychodzę stąd bo nie wytrzymam...A od jutra szukamy nowego lokum. 

25 lutego 2014 , Skomentuj

Tego się nie spodziewałam tego pięknego poranka :))
Kg spadają i nie czuję się jakoś specjalnie głodna. Brakuje mi słodyczy, ale idzie wytrzymać.  Wytrwać tym łatwiej, że jestem chora i na nic nie mam ochoty...
Liczenie kalorii świetnie się sprawdza, wcześniej nie zdawałam sprawy, że niektóre produkty mają ich aż tyle. Poza tym kiedy zapisuję sobie każdą kalorie wiem na ile jeszcze danego dnia mogę sobie pozwolić. 
Dzisiaj dostałam @ więc w połączeniu z chorobą czuję się fatalnie. Mój Ł. się ode mnie zaraził więc muszę stanąć na nogi trochę szybciej i zadbać o niego tak jak on dbał o mnie. Biorę się za robienie rosołku, dziś będzie makaronowo i ciort z dietą. 

24 lutego 2014 , Komentarze (2)

Trzymam się diety, trzymam się postanowień. Jem normalne posiłki zamiast kopca kreta, pije dużo mineralnej  i coś zaczyna się dziać. Strasznie się pochorowałam i od kilku dni jestem przykuta do łóżka to też z ruchem ciężko. Pogoda zrobiła się piękna więc jak tylko wyzdrowieje zamierzam z niej korzystać jak najwięcej. To tyle na dziś, nie mam sił na dłuższe przemówienia co nie zmienia faktu, że strasznie się cieszę, bo jest realna szansa, że do wesela wcisnę się w coś fajnego :)))




21 lutego 2014 , Skomentuj

Wpadłam na pomysł zrobienia sobie tabeli, w której będę wpisywała ilość kcal zjedzonych w ciągu dnia (zakładam ,że będą to 4 posiłki tak więc 4 kolumny) oraz ilość czasu poświęconą na ćwiczenia czy inny rodzaj ruchu. No i to jak spalone kcal do zjedzonych się mają. Wydrukowałam sobie i zamierzam konsekwentnie uzupełniać. Jeśli ktoś chciałby skorzystać to wstawiam wzór ;)) 


Tabelki są dwie, żeby nie były zbyt duże po wydruku bo zamierzam nosić tę tabelkę zawsze przy sobie. 
Dziś z jedzeniem krucho. O 10 rano zjadłam kanapkę, później aż po 17 zrobiłam sobie kaszę jaglaną z włoszczyzną i krewetkami. Skończyło się na wymiotach, bo najwyraźniej przeceniłam swoje zdolności kulinarne (nigdy nie robiłam krewetek) Żarcie było nie dobre i odbijało mi się surową rybą. Bleh... Jutro postaram się wziąć do pracy coś pożywnego, bo nic nie jedząc na pewno nie schudnę a tylko spowolnię metabolizm. Na kolację nie planuję już nic, nie mogę patrzeć na jedzenie po incydencie z przed 2godz...Miłej nocki robaczki :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.