Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Chwila prawdy...


No dobra. Skoro i tak już widzieliście moje fotki to powiem Wam wszystko. W ostatnim czasie moja waga wahała się między 80kg a 81kg... Porażka. Nie wrzucałam tego na  pasek bo było mi zwyczajnie wstyd. Tutaj fafa rafa co ja ze sobą nie zrobię jaka to nie będę szczupła a waga w górę...
Wzięłam się w garść bo 81kg to prawie moja waga z przed poprzedniego schudnięcia a obiecywałam sobie,że nigdy nie dopuszczę do tego żeby tą 8 z przodu zobaczyć... To mną potrząsnęło. Do tego stopnia, że znów zaczęłam się starać. Na dzień dzisiejszy ważę 76,4 i choć to jeszcze marne osiągnięcie to i tak się cieszę, że od tej 8 się oddalam. W maju mam wesele. To zmotywowało mnie jeszcze bardziej. Do tego czasu nie zmieni się pewnie wiele, ale będę się starała,żeby zmieniło się choć trochę. Jak dobrze pójdzie może dobije chociaż do 73kg.
Odstawiłam codzienne piwka, drinki, słodycze. Wszystko stało się dla mnie sporadyczne i dobrze mi z tym. Przeprosiłam razowy chleb bo od jakiegoś czasu wcinałam białe bułeczki i doszłam do wniosku, że sama zaczynam wyglądać jak one.
 Znalazłam pracę to też zaczęłam więcej się ruszać. Staram się te 8godz. dziennie wykorzystać nie tylko na zarabianie ale i na zrobienie czegoś dla swojego "ciałka" 
Pije więcej kawy co może nie jest zbyt zdrowe ale skutecznie hamuje apetyt. 
I najważniejsze!
Zrozumiałam,że powiedzenie "Co masz zrobić jutro zrób zaraz" ABSOLUTNIE nie odnosi się do jedzenia. Żarłam na potęgę i nie ma się co oszukiwać. Znacznie zmniejszyłam porcje i póki co to pomaga. Mam nadzieję, że tak zostanie i niedługo lub trochę później będę się cieszyć swoim odbiciem w lustrze. :)


  • ilaaa

    ilaaa

    19 lutego 2014, 19:51

    Jak to zrobiłam? Przestałam wkońcu się obżerać, zaczęłam kontrolować to co jest ;) Zrezygnowałam z pieczywa białego, czasami jem tylko ciemne. Zadnego ryżu, makaronu i potraw mącznych. Białko głównie i warzywa ;) Zero słodyczy- choć przyznam, że kiedys bez nich żyć nie mogłam. Dlatego doprowadziłam się do takiego a nie innego stanu. nie mogłam już na siebie patrzeć w lustrze. Teraz jest mi o wiele lżej, ale to jeszcze nie koniec. Brzuszka jeszcze mam, więc mam o co walczyć. Mówie kochana, mozliwe jest wszystko, trzeba tylko wypracować sobie silną wole. A ją trzeba wypracować! :)

  • Sunschine

    Sunschine

    19 lutego 2014, 19:24

    Dziękuje wam bardzo za wsparcie! ilaaa masz racje! Po 50 będzie mi już obojętne hehe :))) Biorę się do roboty! :) dorciaw1980- mam nadzieję,że rzeczywiście uda mi się do tego czasu tyle schudnąć :))

  • dorciaw1980

    dorciaw1980

    19 lutego 2014, 16:42

    Bardzo dobre podejscie:) tak trzymaj a do maja nie 73 a 70 zobaczysz:))

  • dorciaw1980

    dorciaw1980

    19 lutego 2014, 16:42

    Bardzo dobre podejscie:) tak trzymaj a do maja nie 73 a 70 zobaczysz:))

  • ilaaa

    ilaaa

    19 lutego 2014, 15:35

    Mialam w listopadzie prawie że identyczna wagę początkową. Da się, uwierz mi. Tyle razy się odchudzałam... dopiero teraz mam w sobie tyle oporu, że trwam w tym. BO JAK NIE TERAZ TO KIEDY SCHUDNIESZ? PO 40? PO 50? PO CO WTEDY?! teraz musisz!!!!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.