wzielam sie dzisiaj za 30 DAYS Z MILLIAN.....fajne to :) nie czuje sie jakoś zbytnio zmachana a spocona jestem. zrobie maly wyjątek, u mnie to bedzie 45 dni. po 15 dni kazdy level :) bo co tu duzo kryc..mam duuuuuuuzo do zrzucenia.....ehhh ten bęben :) mam nadzieje ze po 45 dniach bedzie wyrazny efekt.
ostatnie dwa dni zjadłam coś koło 2000 kcal (kazdego dnia oczywiscie, nie razem) wiec dzisiaj planuje sie zmieścić w 1400. a zjadłam już:
śniadanie (późno) : dwa kawałki chleba białego (połówka z pasztetową ze szczypiorkiem, połówka z chudą drobiową szynką, cały kawałek z jajkiem na twardo,solą i pieprzem (ogólnie dwa jajeczka)
obiad: omlet (pół szklanki płtaków owsianych, trzy jajka, łyżka pestek słonecznika, sól, pieprz) i duuuuużo buraczków
podwieczorek będzie :jabłko
kolacja : jogurt naturalny i ze dwie marchewki starte
myśle że to będzie między 1300-1400 kcal :)
jejku!! ile mi sie dzisiaj pić chce!! już z 5 herbatek poszło i ze dwa litry wody...a gdzie tu do końca dnia. (jest godz.15)
jeszcze przejde sie wieczorkiem zpsem na dłuższy szybki spacerek. postaram sie iść jaknajszybciej,ale nie biegiem, bo mnie jeszcze lekko zakwasy trzymaja po sobocie (jeszcze wczoraj je troche dobiłam prawie biegnąc z jastarnii do juraty) i piszczele mnie bolą.
OSTATNIA EDYCJA WPISU :) jutro juz bede pisac na koniec i konkretnie ;P
pół godziny marszobiegu za mna!!!!! juuuuupi!! jak na pierwszy raz wystarczy, kolejny pojutrze :D:D
na początku ze trzy razy poszło 3 min biegu na 1,5 marszu, potem trzy razy 3 min biegu, 2 marszu..a potem jakoś minuta na minute :/ ale juz tak mnie nogi bolały że chciałam tylko dojść do celu (do domu) nie odpuszczając zupełnie biegania...ale wiec suma sumarów wychodzi wiecej biegu :D:D:D
a to edycja punktacji dzisiejszej (w grupiezdrowa rywalizacja punktowa) - musze sobie zapisywac zeby raz na tydzien edytowac tabelke.
więc dzisiaj :
zero słodyczy
duuuzo bo z 5 litrów płynów
dietowo jaknajbardziej (jakieś 1400-1450 kcal)
1 level 30 day shred (czyli 20 min) i 30 min.marszobiegu
jutro tylko shred bedzie bo nogi pewnie będą cierpiały ;)
dobranoc :*