Leniwo,leniwo i jeszcze raz leniwo dzisiaj było. Aż zmęczona tym byłam. Miał być dziś dzień resetu ale tak się źle czułam , że wieczorkiem wyskoczylam na biegi. Przebiegniete 5.5 km. Chociaż moje nogi były ciężkie jak z ołowiu. Jutro chyba zrobię dzień bez ćwiczeń aby się zregenerować. I od razu musze wam powiedzieć, że trasa którą biegnę mąż mi dzisiaj objechał rowerkiem i na liczniku pokazalo mu 5.5 km. Z czego jestem jeszcze bardziej dumna.
Moje menu:
Śniadanie: 1 i 1/2 kanapki z maselkiem z bazylią , mozzarellą oraz pomidorem
Śniadanie2: koktajl ( morele 2szt, jogurt naturalny 100g, banan 1szt , troche soku z cytryny)
Obiad: makaron z krewetkami ( około 120g krewetek, 1 i 1/2 szklanki makaronu surowego, czosnek 2 ząbki, cebula 1/2 szt. dużej, imbir , chilli, trochę soku z cytryny)
Podwieczorek: kawalek ciasta drozdżowego ze śliwką
Kolacji: brak
Aktywność:
- bieg 5.5 km
Dzisiaj dzień podsumowania miesiąca. Tu macie dowod że mimo wagi stojacej w miejscu centymetry poszly w górę. Oczywiscie gdzie ???? W brzuchu + 3 cm z 90 cm zrobiło się 93cm. No ale cóż dwie imprezy sporo ciasta oraz innych dobrodziejstw w tym miesiącu mimo pilnowania mniej wiecej ilosci kalorii spożywanych w ciągu dnia i efekt jest. No i jeszcze ten grill z wczoraj też mógł się troche do tego przyczynić.
Co do wagi pozostaje pomiar z piątku 60.2 kg.
Co do pomiarów bez zmian:
Waga 60.2 - 0.7
Szyja - 31 0
Biceps - 30 0
Piersi - 96 -2 cm
Talia- 86 0
Brzuch - 93 +3cm
Biodra - 94 0
Udo - 56 0
Łydka - 36 0
Od początku pozbyłam sie - 107 cm i wagi ubylo -21.8 kg.
A dziewczynki nadal różnie. Ola dochodzi do siebie ledwo co katar jest , ale jeszcze pokasluje mokrym kaszlem. Natomiast u Natali nie mogę się pozbyć kataru , a na dodatek zakasluje się suchym kazałem. W dzień jest w miarę, ale teraz w nocy, to tak się zakasluje suchym kaszlem,że aż się budzi. Natomiast wizytę mam dopiero we wtorek po poludniu. Zobaczymy co powie.
Dobranoc.😉