Skwar z nieba się leje, a my kwasimy się w domu. Normalnie żal pupe ściska. No ale wszystkie musimy to przeboleć. Dziś ewidentnie było widać, że dziewczynki nosi i im się nudzi. Ja jeszcze niedospana to już wogole żadnej weny na zabawy z nimi nie miałam. Po prostu dzisiaj kiepski dzień miałam.
Młodsza już odżyła. Apetyt wzrósł choc i tak nie był mały. Kataru jest już ledwo co tylko jeszcze meczy ją rozwolnienie co za tym idzie , że już ma pupe odparzoną. Jakoś strasznie szybko ją bszczypuje. No ale musi to przeżyć. Do środy i moze doktorowa jej coś przepisze.
Natomiast ze starszą jeszcze bardziej źle. Kaszel się coraz bardziej wzmaga i juz w nocy ją męczy. A w gardle naloty jakoś slabo schodzą. Zobaczymy jutro. 😒
Ja już tak dzis zmeczona byłam że po obiedzie z młodą poszyłam w kimono. Chcialam starszą jeszcze położyć ale twardo nie chciała i bawiła się u siebie w pokoju. Oczywiście nie zdrzemłam się tyle co mloda ( bo starsza a to przyszła bo piciu, a to do toalety) ale z jakąś moze na niecałą godzinkę udało mi się przymknąć oko. Zawsze to coś.
Ogólnie dzień był bezproduktywny ,bo nic mi sie nie chciało i źle się czułam przez ten upał. Jednak po 17 wyskoczyłam na bieg, bo mąż wrocił wczesniej z pracy, gdyż znajomy namowił go na rower. Dotleniłam się troche i od razu lepiej się poczułam mimo tego upału z nieba, ktory jeszcze się lał. 😊
Dziś jest moj pierwszy dzień gdzie udało mi się sfotografować wszystkie dania jakie zjadlam dzisiaj.
Moje menu:
Śniadanie: 1 i 1/2 kanapki z serem pleśniowym , ogorkiem i orzechami.
Śniadanie2: koktajl ( mleko 1 szkl, banan 1szt, truskawki ok. 70 g, ogórek ok 120g)
Obiad: ryż brązowy z szaszłykiem ( ananas i pierś z kurczaka doprawione ziołami prawanalskimi)
Podwieczorek: koktajl ( maślanka 1szkl., kiwi 1 szt., czekolada gorzka 2 tafelki)
Kolcja: kuskus z warzywami ( kuskus -5 łyżek, papryka cała ok 240g, pomidorki koktajlowe 4 szt., kukurydza 3 łyżki, pieprz,trochę soku z cytryny i 1 łyżka oliwy z oliwek)
Aktywność:
- bieg na oko około 4 - 4.5 km przed kolacją
pozytywna16
27 sierpnia 2019, 09:37Mimo tego rejwahu bardzo dobrze się trzymasz , zorganizowana z Ciebie kobieta :) ja od dziś zaczynam fotografować jedzenie , będzie też więcej fotek :) Jakoś trzeba się pilnować :)
Gosia288
27 sierpnia 2019, 11:10Mi przyrządzanie i fotografowanie posiłków pomaga. 😊 Taką lepszą satysfakcje mam z tego wszystkiego. A co do mojej organizacji yemat przemilcze😅 ale jakos rade daje. Najwazniejsze aby bliskie mi osoby byly kolo mnie szcześliwe a pozostale rzeczy wczesniej czy poźniej sie ogarnie 😁
agazur57
27 sierpnia 2019, 08:32Ach te dzieciaki. Moi kiedyś jechali na zielona szkołe w tym samym terminie- wzięłam urlop w tym okresie coby poszaleć z mężem- starszy zachorował i musiałam siedzieć w domu. Tak to można planować wszystko
Gosia288
27 sierpnia 2019, 11:05Dokładnie. Mam tylko nadzieje ze u starszej angina nie przejdzie w oskrzela. Gdyż ma tendencje do oskrzeli a wzmagajacy sie kaszel nie jest dobrym zwiastunem.😒