Siema laski.
Mówicie, że mało jem. Właściwie zawsze tyle jadłam...+ tona słodyczy dziennie. Uwierzcie bądż nie ale jak nie miałam czegoś słodkiego to wariowałam. Zdenerwowałam się -czekolada, zestresowana przed sesja-2 czekolady, smutna -3 czekolady i 5 batoników. Czasami jadłam i wymiotowałam bo byłam już taka pełna a nadal głodna. Odwyk od słodyczy był okropny ale od marca tego roku praktycznie ich nie jem. Cera mi się poprawiła, nie boli mnie głowa, rzadziej choruje, nie mam już anemii. Całymi dniami jadłam tylko i wyłącznie cukierki + śniadanie, obiad i kolacje. Czasami miałąm takie napady głodu że potrafiłam zjeść 20.000 kcal w jedną noc, bo zaczynałam żreć w nocy, jak wszyscy poszli już spać. Cukierki, batony i czekolady otwierałam pod poduszką, żeby nie było słychać szeleszczenia. Ryczałam i jadłam.
No ale nic. Stare dzieje. Teraz jestem coraz zdrowsza i coraz szczuplejsza.
Menu na dzisiaj:
Ś:pól grahamki +twarożek+jogurt 0%= 300
O:kurczak w pomidorach z pieczarkami i makaron razowy-350
P:200 g malin=88
K=pół grahamki z miodem lipowym 1 łyżeczką+ herbata z sokiem malinowym= 200
razem: 938