Pamiętnik odchudzania użytkownika:
ggeisha

kobieta, 53 lat, Kraków

162 cm, 73.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

21 grudnia 2023 , Komentarze (18)

Nie miałam dużo czasu, ale stworzyłam jeszcze takie prace:

To jest akwarela. Chociaż nie wygląda. W rzeczywistości też ma tak ostre i intensywne kolory. A to za sprawą papieru. Pierwszy raz malowałam na tym bloku. To jest bawełna satynowa. Jak widać - kolory nie blakną. Warto wiedzieć.

A dzisiaj męczyłam temat "wymarzony prezent". Zrobiłam suchymi pastelami. Format 16,5×17,5 cm (bo takie duże kółko do odrysowania miałam 🤪).

Lecę robić przekąski na szkolną wigilię.

17 grudnia 2023 , Komentarze (5)

Jedno okno umyłam. Bo dzieci nie chciały, żeby im myć. 

Założyłam nowe firanki i girlandy - ponieważ były zwinięte w kółeczka, to zrobiły się sprężynki i na dole są obwieszone różnymi randomowymi obciążnikami (emulsją aktywującą do farb do włosów, wazoniki, notatniki itp.) No, jest prawie świątecznie :)

16 grudnia 2023 , Komentarze (20)

Jeszcze zmodziłam tego lisa, chociaż może to szakal, cholera wie. Ale bardzo mi się jego mordka podobała. Pastelami po zarąbistym papierze zamszowym (muszę zamówić więcej tego!) - w prawdzie pastele w tym giną i trzeba dużo nakładać, ale cudnie się blendują.

Ten kolega w nocnej odsłonie.

I obiecuję, że jutro zajmę się oknami! Cholewcia, nie wiem, czy umyję, ale muszę firanki zmienić i girlandę ze światełkami przyczepić.

16 grudnia 2023 , Komentarze (9)

Miała być powtórka lisa. A jest jeleń w świątecznej odsłonie. Malowany akwarelami na fajnym papierze - takim z fakturą z efektem chmurkowania. To mój nowy nabytek. Jeszcze mam do przetestowania papier satynowy.  

14 grudnia 2023 , Komentarze (10)

Tym razem takie dwie. Według mnie ta jemioła ma za wielką kokardkę, a choinki uwielbiam malować. To leci błyskawicznie.

13 grudnia 2023 , Komentarze (13)

Dzisiaj miałam iść wcześniej spać, ale stwierdziłam, że muszę się wziąć za lisa, bo to jedno z moich zwierząt mocy. Więc jak to, renifera narysowałam, a lisa nie?! No to jest lisek. Wymęczyło mnie to futerko niemiłosiernie, chociaż w tutaj przynajmniej tło odpuściłam. No i oczy. Oczy są najważniejsze i z oczu zarówno liska, jak i renifera jestem zadowolona. Ło matko! Ile ten lisek miał kolorów w oku! 

Nie wiem, czy to widać, ale ustawiłam tak kompozycję, żeby oko (jedno) wypadło w samym środeczku obrazka. Zresztą u renifera też tak jest.

Też pastele suche na papierze pastelmat. Brakowało mi rudej kredki, ale jakoś kolorystycznie dałam radę. Może jeszcze poprawię ten śnieg, ale już miałam dość. 

Nota bene, drugim moim zwierzęciem mocy jest szczur. Więc może i szczurka kiedyś namaluję lub narysuję, hm.

Edycja:

Rano popatrzyłam na lisa i mam kupę zastrzeżeń. No nie, albo go poprawię, albo zrobię kolejnego. Tu mi się zbyt dużo nie podoba. I nie chodzi o to, że mi się wewnętrzny krytyk rozpanoszył, bo renifer mi się podoba w zupełności.

12 grudnia 2023 , Komentarze (23)

Legenda głosi, że kiedyś w nocy będę spać.

Na razie rysuję, maluję. No kiedyś muszę, jak w dzień biegam i pracuję. Nie licząc obowiązków domowych (chwała moim kochanym domownikom, że odwalają kawał roboty!).

Dzisiaj renifer. Bo muszę wreszcie narysować lisa i namalować autoportret, a jeszcze w planie kilka prac związanych z zimą.

Na grupce twórczej kazali mi wypi@dalać do grupy zaawansowanej, chociaż zaczęłam w początkującej przed wakacjami. 

Wciągnęła mnie twórczość. 

Ahaaaa. Mam kupca na moją akwarelę. Ten wschód słońca w lesie. Nota bene, nie lubię tego obrazu, bo według mnie nie wyszedł - to i dobrze, że się jej pozbędę.

O tą:


To będzie pierwsza moja sprzedana praca i wcale nie po taniości. Będę miała hajs na materiały, bo porządne akwarele (preferuję Romana Szmala) nie są tanie. No i papiery... pędzli mam już dość.

A oto mój dzisiejszy ren wykonany pastelami suchymi:

11 grudnia 2023 , Komentarze (5)

Praca z wyzwania o podanym tytule. 

Lubię w symbolizm.

Mosty, wstęga Möbiusa, odbicie i tak dalej. 

Namęczyłam się, bo szczegółów tam mnóstwo. 

Akryle na tablicy 40×50 cm.

6 grudnia 2023 , Komentarze (9)

Moje skarpetki. Narysowane pastelami suchymi. Tak z okazji Mikołaja. Poza tym muszę jeść tiramisu, bo zrobiłam, a już się wszystkim przejadło. Nie jest źle, zamuli na pół dnia i jakieś białko/tłuszcz będzie. Cukru prawie nie dałam, ale w biszkoptach jest. No dobra, już wiem, żeby nie robić przez dłuższy czas.

4 grudnia 2023 , Komentarze (5)

W moim rejonie nasypało pół metra pokrywy śnieżnej. Sobota, niedziela - trening musi być. Więc poszłam. Wyglądało to tak: 

jeżdżą sobie pługi śnieżne i zgarniają śnieg z ulicy na chodniki. Niektórzy właściciele posesji się poczuwają do odpowiedzialności i łopatami zgarniają ten śnieg... z powrotem na ulicę. I tak sobie to przerzucają tam i z powrotem do usranej... wiosny 

W innych miejscach nikomu się nie chce odśnieżać chodników i przy odrobinie szczęścia można trafić na ślady czyichś stóp i jeśli dobierze się taką samą długość kroku, to można śmigać śmiało bez wątpliwej przyjemności zapadania się po uda. 

Niektórzy, ci bardziej leniwi, sypią solą. To jest już kompletna porażka! Śnieg jak był, tak jest, ale zamienia się w mokrą, brudną breję.

Dochodząc do przejścia dla pieszych wysokość zasp śnieżnych ulega zwiększeniu. Kiedy samochód zatrzymuje się przepisowo, żeby przepuścić pieszych - ci brodzą w błotnej zupie mocno doprawionej solą i nie ma takich butów, które by to wytrzymały.

Mam do pracy jakieś 3,7 - 3,8 km. Zwykle pokonuję to w 45 minut. Teraz ledwo godzina mi wystarcza. Oczywiście, mogę jeździć na rowerze, ale nie mam opon zimowych, a po ulicy nie zamierzam, bo nienawidzę rowerzystów na ulicach. Mam 2 samochody, ale jeden ma letnie opony, bo uznałam, że nie zmieniam, a drugi stoi przysypany i nie wiem, który to 🤪. A poza tym, parkowanie pod moją pracą kosztuje 5-6-7 zł/godzinę, a abonamentu wjazdowego nie opłaca mi się wykupować. Jeszcze jest MPK, ale jeździ na około, stoi w korkach, w dodatku nie lubię transportu publicznego. Śmierdzi, ścisk i kilka razy mnie okradli, więc unikam jak ognia.

No więc, byle do wiosny. Ale jedno trzeba, francy, przyznać, że jest piękna.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.