Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

plan pozbycia się tego co zbierało się przez lata.... pomału do przodu

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 63463
Komentarzy: 895
Założony: 17 lutego 2012
Ostatni wpis: 4 lutego 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
anabel87

kobieta, 36 lat, Katowice

162 cm, 89.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 lutego 2014 , Komentarze (4)

tj jak tytuł
było pięknie do piątku włącznie, nadszedł weekend i wszystko się posypało, a tu wpadło ciasto, a tu goście, a tu mielone (mojej mamy) a tu czekoladka/czekolada...

stop 

wracamy na dobry tor, od wczoraj grzecznie i jakoś się kręci
co prawda przerwałam wczorajszy trening przez napływ weny, ale dzisiaj już nie odpuszczę

byle do piątku, bo weekend w Warszawie

a dzisiaj wyłażę wcześniej i robię zakup roku

wreszcie oddam ludziom ich malutki tablecik i będę miała swój duży :D (co prawda kosztuje swoje, ale to inwestycja na przyszłość i teraz)

31 stycznia 2014 , Komentarze (4)

No to wczorajszy dzień zaliczony, ale nie całkiem
O ile ćwiczenia się odbyły i zrobiłam wspaniałe i ukochane przeze mnie KenpoCardio z P90X+ to reszta znikoma, większość popołudnia spędzona nad załatwianiem z bratem więc szkiców nie było, a na DP juz chęci nie miałam, więc dziś z DP nadrabiam, bo na jutro muszę skończyć podwodną świątynię

jedzeniowo było w sumie wzorowo, nawet nie skusiłam się na żółtko ucierane z cukrem (mój ojciec robił na swoje gardło) choć pokaszluję, a to kiedys pomagało, choć stwierdzam że pewnie nie tyle pomagało co smakowało i słodyczą było
więc był dzień bez słodyczy :P

wg pomiarów w Endomondo na komórce (czas i kalorie wybór Aerobik) spaliłam wczoraj prawie 600 kcal, a w środę przy obwodowym (to chyba najlepsze porównanie w siłówce) 650kcal (wg kalkulatorów, na utrzymanie potrzebowałabym spożywac 2800kcal, a na spalanie 0,5kg/tyg to 2200kcal i myślę, że moje jedzenie się mieści w tej drugiej opcji)

dziś piątek, jutro weekend, choć mam sporo do zrobienia, ale co do dzisiaj
trening:
P90X Legs & Back, zobaczymy ile zrobię (bo nie lubię tego treningu), a jak coś dorzucę AB Ripper lub ABS z Insanity

jedzenie:
śniadanie: 3 kromeczki żytnie (100% bez drożdży) z masłem orzechowym
2 śniadanie: sałatka, pumprnikiel z serkiem w plasterkach (2 kromki miedzy 1 plaster), jogobella i mandarynka
obiad: fasolowa
kolacja: omlet z pieczarkami

ps. dzięki za radę odnośnie masła migdałowego bo już pogrzebałam w sieci i znalazłam odpowiednie miejsce :P


30 stycznia 2014 , Komentarze (7)

Wychodzę na prosto... mam nadzieję
Plan wcieliłam wczoraj w życie, i co?
jedzeniowo prawie idealnie, bo wpadły ziemniaki na obiad, ale ogólnie nie jest źle, na kolację po treningu zjadłam tylko serek 0% z łyżeczką miodu i sezamu, zero węgli w postaci chleba itp

ćwiczeniowo jestem dumna z siebie, bo zrobiłam niemal idealnie trening P90X Shoulder &Arms z obciążeniem przez pół treningu 3kg a drugie pół z 2,5kg... ale muszę kupić nowe ciężarki 5kg, do tego brakło czasu na AB Ripper, ale zrobiłam szybkie 25 brzuchów

poza tym i poszkicowałam (ćwiczyłam oko, nosy) i zrobiłam szkic w DP z kolorami (muszę do soboty zrobić całość)

powrót do starych nawyków: sałatka do pracy, o tak, dawno nie robiłam do pracy, ale tym razem tak, z pekińskiej, pomidora i papryki :)

menu na dziś:
śn. 3kromeczki (małe) chleba żytniego 100% bez drożdży z masłem orzechowym
2śn. sałatka + pumpernikiel z drobiówką, jogobella, 2 mandarynki
obiad. fasolowa
kolacja. serek biały z miodem i sezamem

ćwiczenia:
dziś cardio więc: KenpoCardio i może coś do tego 

z planem dziś na bakier bo jadę podpisać wniosek o kredyt brata, więc trochę czasu tam zejdzie i pewnie coś poprzesuwam/skrócę

PS. Wiem co myślicie: masło orzechowe... zło konieczne, ale po pierwsze dodaje energii z samego rana, a po drugie, ćwiczący najczęściej sami polecają, a nie jem tego w wielkich ilościach, góra 2 łyżeczki (enerBio z Rossmana : ma 91% orzechów w składzie i dużą ilość białka w porównaniu do innych tego typu a mało węgli, a do lidla po masło firmy Mcennedy mam za daleko)

29 stycznia 2014 , Komentarze (2)

Witam,
określam się mianem lenia... czemu? bo mi się nie chce... nic
zabieram sie za ćwiczenia, a po 5 minutach mam w głowie pomysły do realizacji w malowaniu, tak mnie pochłaniają, że odstawiam ćwiczenia i już zabieram się za realizację gdy... no leń ogarnia

po ciężkich kobiecych dniach wszystko wracało do normy... prawie
ogarnąl mnie katar, ale nie zwykły tylko taki zatykający nos i uniemożliwiający oddychanie, a przez to ból głowy, zawroty i brak  skupienie, ospanie (to też przyczyniło się do lenistwa), ale dziś odtrąbiam sukces... oddycham już normalnie

dlatego opracowuję sobie system:
6-16.30 - praca + dojazdy + śniadanie/2śniadanie
obiad
17-18 rysunek odręczny
18-19 ćwiczenia
kolacja
19.30-21 digital painting (rysunek komputerowy)
21-.. czas wolny (gry filmy seriale)
22 spanie

weekend:
8 - zakupy (tak zwany wypad do kauflanda)
9-10 sprzątanie
10 - 11 rysunek odręczny
gotowanie i obiad jak coś relaks przy serialu/filmie/grze
14-16 digital painting
16-18 ćwiczenia
kolacja
19-20 digital paining
20-.. czas wolny

WYJĄTKI: weekend w wawie na kursie, ponieważ prócz dojazdów, spędzam 6h non stop w digital paintingu, później jedzenie na mieście, hostel i film/książka

robię se tabelkę i będę uzupełniać, dodatkowo pomiary czasu ćwiczeń/ogólne spalania, w endomondo i analiza wagi w Libra (aplikacja tel)

jedzenie:
ostatnio nie było zdrowo, ale się poprawiam
odstawiam całkiem słodycze (aż się popłaczę bo kocham czekoladę/czekoladki)
herbata.. herbata.. herbata... ale kawę wypiję i tak, odrzucam soki/napoje, nawet te bez cukru
mniejsze porcje (zdecydowanie)
i system 80/20 czyli 80% dietetycznie 20% to co się uwielbia (taki system ma większość ludzi znanych i ćwiczących)

ćwiczenia:
zdecydowałam się na mieszankę:
3 tyg + 1tydz odpoczynku
zasada z P90X czyli 3 dni siłowe, 3dni cardio (3 dni ABS)
dopasuję ćwiczenia do swojego czasu i pracy, bo P90X nie zawsze mi wpasowuje się, ale na pewno jakies treningi będą
będę dawac znac co ćwiczę i jak

22 stycznia 2014 , Komentarze (4)

Heloł!

Tak jak w temacie, przedłużam o tydzień fazę 1, gdyż teraz było fatalnie... mam te dni, o ile przeważnie jest w normie to ostatnie dwa dni (mam nadzieję, że dziś już nie) były fatalne, ból brzucha i to, ze ledwo założyłam strój zrobiłam jeden ruch i już byłam przemoknięta... dziekuję bardzo za taki trening, myślę, że  przy regularnym treningu się to później unormuje, ale przez to ostatnie dwa dni lekko się poruszałam, ale dam radę bo uwielbiam Tony'ego :)

z pozostałych rzeczy: 
jedzeniowo w miarę ok, mniejsze ilości i w miarę zdrowo

dziś musze naszkicować smoka... eh by do soboty go wymalowac w photoshopie, ale jak mus to mus, smok to przynajmniej ciekawe :P

jedzenie na dziś:
ś: serek wiejski z ananasem
2ś: ryż na mleku, grahamka z wędliną, 
o: pomidorowa (?)
k: -- (?)

ćwiczenia: Shoulder & arms

20 stycznia 2014 , Komentarze (2)

Witam,
Dziś powinnam się ważyć, ale tego nie robię, dlaczego?
Raz, że mam te dni, wiec waga i tak nie była miarodajna, a dwa, że weekend w wawie mógłby się na tym odbić.

Zgrzeszyłam... eh, zjadłam w sobotę rano Wrapa śniadaniowego i placek ziemniaczany, bo zaspałam, popędziłam na autobus a jedynie to było dostępne na dworcu, a musiałam coś zjeść przed 3h jazdy pociągiem. no i w wczoraj po zajęciach 2 cheesburgery przed droga powrotną... źle źle źle.... ale cóż poradzę, jak nie było wyjścia, albo to albo 5h na ciasteczku z IC - odpokutuję intensywniej ćwicząc

dziś będzie lepiej i dietetycznie 

poza tym ćwiczenia dzisiaj :) więć sprężę się i możę mimo tych dni będzie dobrze...

muszę się dobrze zorganizować, bo mam mnóstwo zadanie... Smok, podwodna świątynia, miasto w kamiennym lesie (s-f), dokończyć bramę i tajemniczy ogród... mnóstwo pracy z tabletem i photoshopem, aby dobrze namalować, a do tego praca i ćwiczenia, ale dam rade


menu na dziś:
śniadanie: bieluch light + grahamka z ziarnami
2 śniadanie: grahamka z drobiówką, pół papryki, activia, (biszkopty jakbym była jeszcze głodna)
obiad: rosół z makaronem, +...
kolacja:

ćwiczenia:
Core synergestic


16 stycznia 2014 , Komentarze (4)

Mija kolejny dzień, pomału mi sie wlecze, ale tak już jest...
z kredytem brata ma się okazać na dniach czy będę żyrantem czy nie... więc czekam, ale póki co się cieszę bo od jakiegoś czasu wiem, że będę CIOCIĄ, ale od wczoraj wiem, że będzie DZIEWCZYNKA, czyli już nie ma małego Juniora ale Fasolka... cieszę sie i mam nadzieję, że uda im się z mieszkaniem, bo tak mieszkają w słabo dogrzewanym (koszty wysokie) piętrze domu jednorodzinnego, w mieszkaniu w bloku przy ich systemie pracy to lepiej i zdrowiej, więc trzymam kciuki :)

co do treningów
wczoraj było Shoulder & Arms, nie zrobiłam całości, brakło mi z 10minut, bo musiałam coś pilnie dokończyć (telefon i rysunki), ale sie nie poddaję, o nie

dziś na horyzoncie KenpoCardio, miała być Yoga, ale że nie mogę ćwiczyć w sobotę (zjazd w wawie) to robię Kenpo dzisiaj, a w sobotę Rest (odpoczynek) ja i w niedzielę, takie korekty musze wprowadzać, kiedy jestem w Wawie, bo po prostu tam nie mam gdzie i jak ćwiczyć, ale to do marca, potem koniec kursu

Menu na dziś:
śniadanie: ryż na mleku + banan
2 śniadanie: grahamka z wędliną, jogurt Froop, jabłko, 3 wafle bez cukru
obiad: ogórkowa, gołąbek (może być sam gołąbek)
kolacja: grahamka z mozzarellą

powodzenia ;)

15 stycznia 2014 , Komentarze (3)

Witam,
mam stresujący wczorajszy i dzisiejszy dzień... a wszystko przez brata...

tak, mój braciszek kupuje mieszkanko, ale że ma własną firmę i jak to bywa przy tym księgowa kombinuje to jego dochód jest znikomy, a wraz z żoną to już totalnie
stres jest, dlaczego? mam być żyrantem (ufam mu na tyle, że wiem, że go spłaci bo w rzeczywistości ma większą kasę)  ... okazało się, że sama zarabiam wiecej niż oni we dwoje... heh... ale mam kredyt studencki (ostatnie 2 lata) i mniejszy kredyt na lapka i spłacenie karty, choć jeszcze mam dług na drugiej karcie (kartę i kredyt chcę spłacić do końca tego roku) więc nie wiem czy będę mogła być żyrantem.... ale się okaże (sama mam dwóch żyrantów przy kredycie studenckim) zobaczymy


a teraz co do mnie

ćwiczenia wczoraj mnie wykończyły, zrobiłam Cardio, cała spocona i zmęczona padłam na podłogę, ale jestem zadowolona

dzisiaj czeka mnei siłówka na ręce i liczę, że będzie dobrze

menu na dziś:
śniadanie: ryż na mleku light
2 śniadanie: grahamka z wędliną, 1/2 papryki, jogurt Froop malinowy
obiad: ogórkowa i mały gołąbek z kaszą
kolacja: jajecznica z grahamką

ćwiczenia:
Shoulder & Arms, ABs

* jogurt Froop - wiem, słodki niby, ale jako jeden z nielicznych ma smak owoców, które tam są,, był w promocji, i świetny smak, idealne zastępstwo dla mnie za drożdżówkę/ciastko
* mozzarella - dojadam, bo termin wazności się skończył, a mi szkoda

a teraz dla porównania moje menu z listopada/.grudnia
śniadanie: drożdżówka/pizza bułka
2 śniadanie: grahamka z szynką, paluszki, niekeidy jakieś ciastka lub draże, soki słodkie/cola
obiad: 2 dania pełne talerze dość duże
podwieczorek: ciasto/ciastko/cukierki
kolacja: 2-3 kromki chleba z tym co było w lodówce
i zero ćwiczeń

pozdrawiam i miłego dnia

15 stycznia 2014 , Skomentuj

co prawda nie wiem czy mogę to tutaj robić, ale dodaję jeśli ktoś zainteresowany

14 stycznia 2014 , Komentarze (9)

Witam po długiej przerwie!


Dnia dzisiejszego zaczynam swoje zmagania z wagą, po raz kolejny...

Niestety, ostatnie miesiące sprawiły, że zamiast odchudzać się / utrzymywać wagę, ja przytyłam.

Dlaczego?

Praca, kurs, fast food, brak ćwiczeń, ... ogólnie kiepsko było ze mną od końca wakacji we Włoszech do końca grudnia, ale wychodzę na prosto


Od października jeżdżę do Warszawy co dwa tygodnie, weekend całkiem rozwalony jedzeniowo i czasowo, pobudka w sobotę o 3.50 jazda busem i pociągiem by być na 10 na zajęciach, koniec o 16 ale potem hostel, i w niedzielę powrót, jedzenie więc to co się nawinie, tony kawy i byle przetrwać (choć przez czas zajęć to mało mi się chce jeść i po zajęciach coś na obiad/kolację i później nic nie jem)


Waga z dnia dzisiejszego: 102,6kg (2261.94 ibs)


Od tygodnia przygotowuję się. Ćwiczyłam lekko po 20 minut aby rozgrzac mieśnie i zmniejszałam porcje jedzenia.


Nie będę stosowała diety, w której nie wytrzymałabym tygodnia, ale zdrowe i racjonalne żywienie. Dodatkowo wygospodaruję czas na ćwiczenia czyli powrót do P90X.

Planowo: zejść poniżej 90kg


Wczorajsze menu:

śniadanie: ryż na mleku (Bellriso light 214kcal)

2 śniadanie: bułka ciemna z chudą wędliną (... kcal), jogurt Froop owoce leśne (156kcal)

obiad: zupa 'żurek' z ziemniakiem i kiełbasą

kolacja: grahamka z wędliną + michałek


Ćwiczenia:

P90X Core Synergestics

spacer (Zakupy i dużo łażenia)



 *** 


Dzisiejsze menu:

śniadanie: ryż na mleku truskawkowy (Bellriso light 214kcal)

2 śniadanie: bułka ciemna z chudą wędliną (... kcal), jogurt Froop malinowy (156kcal), pół średniej papryki

obiad: zupa 'żurek' z ziemniakiem i kiełbaską

kolacja: budyń?



Ćwiczenia:

P90X Cardio



blog: https://vitalia.pl/

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.