Mija kolejny dzień, pomału mi sie wlecze, ale tak już jest...
z kredytem brata ma się okazać na dniach czy będę żyrantem czy nie... więc czekam, ale póki co się cieszę bo od jakiegoś czasu wiem, że będę CIOCIĄ, ale od wczoraj wiem, że będzie DZIEWCZYNKA, czyli już nie ma małego Juniora ale Fasolka... cieszę sie i mam nadzieję, że uda im się z mieszkaniem, bo tak mieszkają w słabo dogrzewanym (koszty wysokie) piętrze domu jednorodzinnego, w mieszkaniu w bloku przy ich systemie pracy to lepiej i zdrowiej, więc trzymam kciuki :)
co do treningów
wczoraj było Shoulder & Arms, nie zrobiłam całości, brakło mi z 10minut, bo musiałam coś pilnie dokończyć (telefon i rysunki), ale sie nie poddaję, o nie
dziś na horyzoncie KenpoCardio, miała być Yoga, ale że nie mogę ćwiczyć w sobotę (zjazd w wawie) to robię Kenpo dzisiaj, a w sobotę Rest (odpoczynek) ja i w niedzielę, takie korekty musze wprowadzać, kiedy jestem w Wawie, bo po prostu tam nie mam gdzie i jak ćwiczyć, ale to do marca, potem koniec kursu
Menu na dziś:
śniadanie: ryż na mleku + banan
2 śniadanie: grahamka z wędliną, jogurt Froop, jabłko, 3 wafle bez cukru
obiad: ogórkowa, gołąbek (może być sam gołąbek)
kolacja: grahamka z mozzarellą
powodzenia ;)
salispektra
16 stycznia 2014, 21:59raz zaczęłam p90x ale długo nie wytrwałam dlatego podziwiam :)
gruszkin
16 stycznia 2014, 12:22No i gratulacje! Teraz Fasolka może dostanie imię...
gruszkin
16 stycznia 2014, 12:21Twoje ulubione kenpo... Nadal ćwiczysz boso?
Kora1986
16 stycznia 2014, 11:13gratulacje dla Cioci :-)