Łeb mi pęka:/
Od wczoraj strasznie boli mnie głowa.:( Zastanawiam się czy to może być efekt mojej diety (nisko-węglowodanowej), efekt nagłego odstawienia cukru;/. No nie wiem. Chyba dziś zażyję coś przeciwbólowego.
A tak po za tym planuję dzisiaj dodatkową aktywność fizyczną (porządki domowe).
Menu na dziś:
Śniadanie: jajecznica zrobiona przez mojego mężusia- pycha!!! (3 jaja), kawa z mlekiem
II śniadanie: na prośbę dzieci: a'la bita śmietanka (przepis starsze wpisy),
zjadłam ok. 250 ml- czyli ~50g mleczka- (53 kalorie)
marchewka. herbata zielona
Obiad: "warzywa na patelnie",kefir, herbata czerwona
Kolacja: bułeczka otrębowa (właśnie piekę:), serek wiejski, herbata czerwona
Pozdrawiam i całuję:* Trzymajcie się dziewczyny i nie poddawajcie się!!!
Pierwszy tydzień minął: ponad 3 kg mniej:D
Jest świetnie!!! 3,2 kg schudłam w ciągu tygodnia!!!
Wiem, wiem co powiecie, że za dużo:/ ale tak się cieszę!!!
I na dodatek nie czuję głodu:)
Menu czwartkowe:
śniadanie: 3 x pieczywo chrupkie pełnoziarniste, pasta z sera białego z przecierem
pomidorowym, kawa z mlekiem
II śniadanie: grejpfrut, kawa z mlekiem
obiad: pieczony kurczak (bez skóry), marchewka, herbata zielona
kolacja: herbata czerwona, serek wiejski, marchewka
Dzisiejszy dzień zaliczyć można do intensywnych od 9.00 do 14.30 -praca (korepetycje), głowa do teraz mi pęka, a jeszcze muszę ogarnąć materiał na jutrzejsze zaliczenie.
Tak więc długi wieczór mnie czeka:/
P.S. nie mogę wyłączyć podkreślenia!!! sorki:)
Chudzinki chudniemy, chudniemy!!! Pozdrawiam;)
:) Dietetyczna bita śmietanka!!!
Witam moje kochane!!!
Dzisiaj mnie troszkę nosiło :/ I z nudów wykombinowałam super dietetyczny deserek:))))
DIETETYCZNĄ BITĄ ŚMIETANĘ!!!! składniki:
Mleko zagęszczone light (Gostyń) 4% tłuszczu- 100g
1 tabletka słodzika
mleko wlać do wysokiego naczynia,
dodać rozgnieciony słodzik
i miksować przez ok. 3 minuty
konsystencją przypomina bitą śmietanę :)
porcja (duża:) 100 g ma ok. 100 kaloriiPolecam jak ktoś już wariuje z braku słodyczy. A dodatkowym plusem takiego deseru jest duża zawartość białka oraz (w zależności jakie mleczko się wybierze)
zawartość błonnika lub magnezu.
Moje menu dzisiaj:śniadanie: 3 szt. chlebka pełnoziarnistego chrupkiego
kilka plasterków ogórka
ser twarogowy (4 łyżki)
jajo na twardo
kawa z mlekiem
II śniadanie : brak
obiad: zielona fasolka szparagowa z sosem na bazie jogurtu naturalnego
filet z soli, łyżka oliwy z oliwek, pieczywo chrupkie (1 szt.)
czerwona herbata
kolacja: a'la bita śmietana (jak wyżej:)
czerwona herbata
P.S. nie wiem co mi było ale 2 godziny po obiedzie wszystko zwróciłam:@
Rybka mnie nie lubi chyba:(
Mimo to mam dobry humorek, tym bardziej po kolacji:D
Pozdrawiam Wszystkich i przypominam o wyzwaniu!!! (patrz starszy wpis;)
Rzucam wyzwanie!!! Pierwszy dzień wiosny:)
Motywacja musi być!!!:)
A każdy powód jest dobry! żeby stracić zbędny tłuszczyk:)
Tak więc, kto podejmuje wyzwanie?
Pierwszy dzień WIOSNY!!!
która więcej zrzuci do tego czasu?:)
Tylko tak na serio,serio!!! osobiście rozliczę z kilogramów;)
Dziewczyny -Damy radę!!!!
dzień 6 pt.Cebulka nie odpuszcza:/
Witam kochane!!!
Dziś w dużżżżo lepszym humorze:D
Mimo, że cebulka nadal krąży w moich jelitkach robiąc zadyme:/
Dzisiaj pracowity dzień:) Od 9.00 do 13.00 spotkania "nauczające"(czyt.korki)
Potem szybki wpad do domu, żeby zjeść obiadek, podziękować siostrze za opiekę nad dziećmi a ostatecznie wyruszyć z dziećmi na podbój Urzędu Skarbowego.
W drodze powrotnej z US wpadliśmy do pracy mężusia, odwiedziliśmy ciocię K a potem ciocię E. I muszę się pochwalić, że znowu oparłam się pokusie pożarcia słodkości:) gdyż akurat ciocia E smażyła chrust. I chyba dzięki chromowi (który zażywam od 3 dni) nic nie tknęłam! jupii!!!!
Czuję dumę, która rośnie w motywację ;)
A wracając do jedzenia, to zjadłam dzisiaj:
śniadanie: serek wiejski, pieczywo chrupkie (2szt.), zielona herbata
II śniadanie: jabłko, mała Activia (jakaś z kiwi?, kupiłam w drodze między 1.
korepetycjami a 2.), kawa z mlekiem
Obiad: resztki pizzy z wczoraj:) (pycha!!, dzisiaj już wybierałam z niej cebulę:/, ależ mnie
ona męczy i nie odpuszcza)
czerwona herbata, mandarynka
Kolacja: 17.00 Kawa z mlekiem :/ chyba za mało .
i teraz czerwona herbatka.
Aktywność: poniżej przeciętnej, jednym słowem niezadowalająca ilość:(
P.S. Dziękuję za wpisy, rady i motywację. Cieszę się, że tu jestem! Bo czuje, że tym razem dzięki wam mi się uda:)
Pozdrawiam i oczywiście TRZYMAM KCIUKI ZA WAS!!!
Kolejny dzień:) i....
Mam wzdęcia:/ ...o matko chyba mnie rozerwie.
Ale już wiem czyja to wina;( podstępna pani cebula!
a tak po za tym to dzisiaj zjadłam :
Śniadanie: serek wiejski, bułeczka otrębowa, kawa zbożowa z mlekiem(0,5%)
II śniadanie: Jogurt naturalny, pieczywo chrupkie, mandarynka, zielona herbata
Obiad: Domowa Pizza (2 kawałki)
-cienki spód z razowej mąki żytniej,
-sos pomidorowy/przecier+pomidory z puszki+ zioła do pizzy/
-dodatki: szynka, czerwona papryka, pieczarki, Pani cebula:P,
ser żółty (mało bo dzieci mnie wyprzedziły w robieniu swoich wersji
pizzy i dla mamusi (na szczęście) zostały resztki)
-sos czosnkowy na bazie jogurtu nat. (plus łyżka majonezu light)
2 szklanki wody niegazowanej, czerwona herbata
Kolacja: po takim obiedzie nie byłam wstanie zjeść jeszcze kolacji ,
wyjadłam resztki kolacji dzieci ( 2 łyżki budyniu waniliowego)
herbata czerwona.
A ogólnie to nastój mi raczej dzisiaj nie dopisywał:/
Pozdrawiam chudzinki!!! Bądźcie dzielne i nie odpuszczajcie! Bo lato tuż tuż:)
No i waga mnie skusiła:/
Rano jeszcze zaspana z przyzwyczajenia wskoczyłam na wagę:/ (wiem wiem obiecałam że nie będę tak często się ważyć) .... no iiiiiiiiiii
71,5 kg!!!
czyli mimo że troszkę w weekend popuściłam sobie waga spadła !!!
Dziewczyny wierzę, że się nam uda :D
Trzymam kciuki za was!!!
P.S. na obiadek robię z dziećmi dietetyczną pizze z żytniej mąki razowej...mniam:)
#4.Sprawozdanie:)
Po pierwsze; nie ważyłam się:P (grzecznie posłuchałam rad)
Po drugie: menu:
śniadanie: serek wiejski, bułeczka otrębowa, zielona herbata,
kawa zbożowa z mlekiem
II śniadanie: 3 garstki popcornu (kino z rodzinką)
Kawa ze śmietanką (a po cholere była ta śmietana)
Obiad: Krokiecik z mięsem, filiżanka barszczu czerwonego, 3 mandarynki, kiwi
(obiadek u mamusi, ale ciasta nie ruszyłam- jupii!- z tego jestem dumna:)
a i kawa z mlekiem i slodzikiem
Kolacja 18.00: 3 galaretki drobiowe z warzywami (wielkości filiżanek)-
specjał od mamusi
Po trzecie: zero dodatkowego ruch:(
Muszę w końcu się zmobilizować. Chyba rozglądne się za rowerkiem stacjonarnym a może hula-hop?
Smutny dzień:( Można powiedzieć, że w 50%
zapanowałam nad swoim łakomstwem
Poranna waga: 71,5 kg - jupi!!!,
ale nie zmieniam na pasku gdyż zobaczymy co będzie jutro po dzisiejszej stypie:/
Dzisiaj był pogrzeb mojej babci:(
Śniadanie: bułeczka otrębowa , szklanka kefiru
II śniadanie: serek wiejski
Obiad- kolacja (do 19.30): sałatka grecka, schab pieczony ( 1 kawałek), sałatka z kurczaka, kilka plasterków szynki, 2 herbaty zielone, woda mineralna, kawa, 3 kiwi, kilka winogron, mandarynka
Walczyłam ze sobą żeby zjeść coś słodkiego(takie apetyczne ciasta siostra upiekła)- jestem dumna z siebie, że nie tknęłam żadnego.
Ale i tak mam wyrzuty sumienia, bo zjadłam tę sałatkę z kurczaka ( bo była z majonezem) i za kare teraz mi się nią odbija.
Ciekawa jestem co wskaże waga jutro?:/
Tak było i już nigdy nie będzie!!!
Rok 2009/2010 waga po urodzeniu Marcelki 84-86 kg. Nigdy więcej!!!