To co dobre niestety szybko się kończy .
Z piątku na sobotę miałam tak potworny ból głowy że zeżarłam 4 tabletki przeciw bólowe . Dopiero w sobotę ok 11 poczułam się tak w miarę ... nie mam pojęcia co to było . Także mój plan z pójścia z buta w sobotę na miasto nie wypalił .
Piękny był weekend ale ze względu na moją niedyspozycję sobotnią nigdzie nie byłam . Jak już poczułam się lepiej to wzięłam się za porządki i przesadziłam kwiatki bo już im była pora . W niedzielę natomiast po obiedzie czyli ok 13 poszliśmy z mężem na dwór. On sprzątał garaż, a ja pograbiłam ogród . Było cudnie ... szkoda że znów ma przyjść ochłodzenie bo jeszcze nie zdążyłam się tym słońcem i ciepłem nacieszyć.
Tak po za tym to na wadze dziś 73,4 kg czyli - 0,4 mimo kawałka ciasta w niedzielę które przyniosła koleżanka . Przyjechała ok 18 na paznokcie do mnie no i właśnie z tym ciastem . Pyszne było
Pomyślałam sobie, że nie będę pisać czy tydzień udany czy nie pod względem dietkowania bo to bez sensu bo zawsze mi coś wpadnie . To czy tydzień był ok będą świadczyć spadki lub ich brak . Nie chcę rygorystycznie przestrzegać jakiś swoich wytycznych bo wiem że nie dam rady - po prostu wszystko z umiarem .
To tyle na dziś ...PA