Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.
Zaczynamy kolejny tydzień.
Kolejny dobry tydzień.
Samopoczucie świetne , i nawet nic sobie nie robię z tego że okres się zbliża i ze zaczynam jednak czuć jego typowe objawy.
Jajniki mnie pobolewają , piersi też , na buzi jak u nastolatki pojawiły się małe krosteczki.
O dziwo głodomorra się nie pojawiła.
Miałam się zważyć , ale poco mam psuć sobie dobry humor , czuję że woda się zatrzymała.
Ważenie przełożone , małpa zniknie to i waga będzie łaskawsza.
Weekend!!
Wzorowo!!!
W sobotę po pracy , zjadłam obiadek i zdrzemnęłam się bo oczy same mi się zamykały. Myślałam że zrobię tylko a6w , ale jak się wyspałam to siły odzyskałam i zaliczyłam jeszcze godzinkę na orbim.
Niedziela. Tradycyjny co tygodniowy dzień leniwca.
Choć nie typowy bo rano zaliczyłam ćwiczenia . 40 minut hula-hop , 9 dzień a6w , 60 minut na orbim. Po południu był jeszcze godzinny spacerek po lesie. Nawet udało nam się troszkę grzybków nazbierać.
Muszę się jeszcze jednym pochwalić , wczoraj pobiłam swój rekord w kręceniu hula-hop , kółko nie spadło mi ani razu , sama tylko zrobiłam przerwę na zmianę kierunku kręcenia , a tak po 20 bez przerwy .
Dzięki temu hula-hop mam kolejną motywację do odchudzania , bo przecież przy tym kręceniu to mięśnie brzucha nieźle się muszą napracować , a jak tak ładnie mi to idzie to znaczy że mięśnie są coraz mocniejsze , niestety schowane pod tłuszczykiem którego trzeba się koniecznie pozbyć.
Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
*Dziękuję za wszystkie komentarze.