Pamiętnik odchudzania użytkownika:
MllaGrubaskaa

kobieta, 46 lat,

165 cm, 82.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 listopada 2012 , Komentarze (16)

Misie i Szproteczi Moje Kolorowe.

Dieta w odstawce , ćwiczenia też. Pełna mobilizacja na pokonanie tego wstrętnego przeziębienia.

Walczę i chyba wychodzę na prowadzenie. 
Głowa już mnie nie boli , gardło o wiele mniej , niestety jem to co przygotuje mąż , a on nie jest specem od dań dietetycznych , a już na pewno nie zrobi oddzielnie czegoś dla mnie i czegoś dla siebie. Nie narzekam jednak bo wszystko robi sam bez marudzenia.

Wczoraj zostały wytoczone najcięższe działa , czyli mikstura na przeziębienie według mojego teścia. Wszyscy doskonale znają - mleko , czosnek , masło , miód , a mój teść każe do tego dolać jeszcze 50ml spirytusu. Świństwo niemiłosierne !
Po wypiciu mikstury pod kołderkę i po 5 minutach dusimy się w sosie własnym , ale na drugi dzień znaczna poprawa.

Wypociłam się jak mysz , czuje się dużo lepiej , ale dziś już tylko aspiryna , rutinoskornin , kanapki z czosnkiem , ewentualnie z miodem i oczywiście dzień w piżamce pod kocykiem.

Wieczorem jak mąż wyjdzie d pracy może machnę a6w bo już mam 3 dni przerwy.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają!
  
*Dziękuje za wszystkie komentarze i życzenia !

3 listopada 2012 , Komentarze (12)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Czuję się dziś jak wysrany ryż , a właściwie to czuje się tak od wczoraj.
Myślałam że choróbsko sobie poszło , a ono się tylko przyczaiło.

Boli mnie głowa , boli mnie gardło , nos mi zatkało i to dosłownie bo dmucham , dmucham i nic nie wychodzi , a oddychać ledwo mogę.
Bolą mnie jeszcze do tego jajniki bo małpa się zbliża ,  czuje się ociężała i najchętniej zagrzebała bym się w pościeli i słodko sobie spała. Niestety life is brutal i musiałam dziś przyjść do pracy.

Doszłam do wniosku że skoro muszę tu siedzieć , a i tak za wiele do roboty nie mam to nadrobię vitaliowe zaległości , tylko że ciągle pojawia mi się error! 
Mam nadzieje że wpis mi się uda dodać , jak nie to się na V obrażę!

Dieta , jako tako , jeść mi się za bardzo nie chce.

Ćwiczeń od czwartku brak.
W czwartek nie było czasu , wczoraj już się źle czułam , może gdyby męża w domu nie było to jakoś bym się zebrała i poćwiczyła , ale niestety mąż w domu jest i jak by zobaczył że chce ćwiczyć to by się darł.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
  Chyba nie ma kobiety, która nie ma zastrzeżeń do swojej sylwetki /© Panthermedia
*Dziękuje za wszystkie komentarze.

1 listopada 2012 , Komentarze (6)

Zwolnijmy , zatrzymajmy się  , pomyślmy .....

                         

Przyjdzie ten dzień, odarty z liści, 
marznącą kroplą naznaczony. 
Zaniesiesz w nim do Nieba myśli 
nad czyimś grobem pochylony. 

Blask zniczy ci na chwilę przyćmi 
żal, co go nieporadnie chowasz. 
Opadłe płatki wiatr pochwyci; 
by pozostały - nie zawołasz. 

W szklanej podstawce łza odbita 
wilgocią słoną sen ożywi, 
że tam, za progiem tego świata, 
oni z pewnością są szczęśliwi. 

                                                  [Autor: modrzewiec]

31 października 2012 , Komentarze (17)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Wczoraj miałam dodać wpis , ale się nie wyrobiłam.
Zaczęłam od nadrabiania , bo przez weekend ja tu nie zaglądałam , ale wy byłyście bardzo aktywne,
Nadrabiałam i nadrabiałam , a wy dalej produkowałyście  mi na bieżąco.
W pracy nie bardzo mi to szło , nie wiedzieć czemu w pracy wymagają żebym jednak pracowała , anie siedziała tylko na necie.

Do domku wróciłam , zjadłam i korzystając z chwili wolnego nadrobiłam wszelkie zaległości.

Wpis miałam robić , ale głowa mnie rozbolała , twarz mnie piekła z gorąca , ale w środku mnie telepało.

Zaaplikowałam sobie lek przeciwbólowy i przeszło. 

Mąż wrócił z pracy , dałam mu obiadek i zaczęłam zbierać się do ćwiczeń , siły za bardzo nie miałam , ale jakoś się zebrałam . 
Zaliczyłam jednak tylko 60 minut hula-hop i 27 dzień a6w , na orbirgo już sił nie starczyło.

Dostałam za to opieprz od męża , że jak się źle czuję to powinnam nafaszerować się prochami i pod kocyk , a nie jaj jakaś wariatka biorę  się za ćwiczenia.

Wieczorem wzięłam teraflu i rutinoskorbin , przed 21 byłam już w łóżeczku.

Dziś już lepiej , ale nie do końca.

Wstałam oczywiście rano z mężem , on do pracy , a ja myk do łazienki , przebrać się i do ćwiczeń.
Hula-hop 40 mint , a6w dzień 28 , orbi 40 minut.

Mężowi nawet się do tego nie przyznam , bo bym opieprz dostała.

Humorek już troszkę lepszy , ale wiem że muszę przeczekać.
Święto zmarłych jest dla mnie trudne , zawsze z siostrą razem jechałyśmy na groby , wybierałyśmy kwiaty i lampki , a teraz to ja jej stawiam kwiaty i zapalam znicze. 
Ciągle trudno mi się z tym pogodzić.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
   
*Dziękuje z wszystkie komentarze.


29 października 2012 , Komentarze (19)

Misie  i Szproteczki Moje Kolorowe.

U mnie nic ciekawego. 
Samopoczucie takie sobie.
Nie wiem nawet czemu , czy to przez ten nagły atak zimy , czy przez zbliżające się Święto Zmarłych.
Dopadła mnie chandra i smutne myśli.

Weekend leniwy.

W sobotę pojechałam z mamą na zakupy , zmarzłam jak diabli mimo ciepłej kurtki , beretu i rękawiczek.
Po powrocie do domu miałam poćwiczyć , ale zamiast tego zagrzebałam się w ciepły kocyk , zaparzyłam herbatkę i rozgrzewałam się.

Niedziela pod znakiem smutku.
Wpadłam w mały dołek , płakać mi się tylko chciało i nic więcej. 
Mąż próbował dociec o co chodzi to się jeszcze biedakowi dostało.
Po południu miałam ruszyć się z kanapy i poprawić sobie samopoczucie ćwiczeniami , ale przyszła teściowa i przyniosła piwko , żeby mi humor poprawić.
Pogadałyśmy sobie , wypiłyśmy to piwko , troszkę mi się poprawiło.

Dieta gdyby nie to piwo była by utrzymana , ale co tam świat się nie zawalił.

Tak więc wyszło że w ćwiczeniach miałam dwa dni przerwy.
Piątek po południu - hula-hop 60 minut , 25 dzień a6w , orbitrek 60 minut.
Dziś 40 minut hula-hop , 26 dzień a6w , 60 minut orbitrek.

Poniedziałek powinno być ważenie , ale przełożyłam je na 1 listopada.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
  
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

26 października 2012 , Komentarze (14)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Masakra totalna ze mną od wczoraj.
Ciśnienie chyba nie takie bo ledwo na oczy patrzę.
Mam tak od wczoraj od południa. 
Nic nie działa , kawa , napój energetyczny . Kompletnie nic.

Wczoraj w pracy normalnie usnęła bym. 
Tylko dzięki głupim i śmiesznym wątkom zakładanym na forum jakoś przetrwałam.
Polecam jak nie macie co robić poszperajcie sobie na vitaliowym forum , można znaleźć tematy które rozbawią do łez.

Dziś rano w pracy i znowu przysypiam. 
Jak bym była w domku to bym poćwiczyła i się jakoś rozruszała , a tak muszę jakoś do tej 12 wysiedzieć.

I powiedzcie mi jak to jest że jak jestem nie wyspana  , zmęczona i nawet porządnie nie uczesana to słyszę w kółko że ślicznie wyglądam!?
Dziś już usłyszałam to od co najmniej trzech facetów!!!

Sobota wolna!

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
    
*Dziękuje za wszystkie komentarze.

25 października 2012 , Komentarze (10)

         

25 października 2012 , Komentarze (8)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Dzień za dniem mija mi ostatnio podobnie.

Dieta i ćwiczenia utrzymane.

Wczoraj 40 minut hula-hop , 23 dzień a6w , 60 minut na orbitreku.
Dziś 40 minut hula-hop , 24 dzień a6w , 60 minut na orbitreku.

Po ćwiczeniach i kąpieli smarowanie i foliowanie brzuszka co by był jędrny i ładny.

Obejrzałam wczoraj na necie to "Pytanie na śniadanie" z naszą vitalijką i powiem szczerze że nie podobało mi się za bardzo. Mało dali się Kasi wypowiedzieć , a dzięki temu kolesiowi wyszło że odchudzanie tylko pod okiem specjalistów.   Szkoda bo dziewczyna odwaliła kawał dobrej roboty.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
                
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

24 października 2012 , Komentarze (20)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Trzymanie diety chyba weszło mi w krew. Idzie mi to bez najmniejszych problemów.
Ćwiczenia , nawet nudne a6w sprawiają mi wiele przyjemności.

Wszystko za pewne za sprawą tego że czuję po ciuszkach luzy i zaczyna mi się podobać to co widzę w lustrze.
Waga może nie pokazuje oszałamiających efektów , i kit jej w oko , a raczej w wyświetlacz.

Dokonałam dziś pomiarów centymetrem i powiem jedno! 
Są powody do radości.

A przedstawia się to tak!

Pierwszy pomiar z 01.09.2012 drugi z 24.10.2012

                         BYŁO                                JEST                          UBYŁO
BIUST            112                                    107                             -5
TALIA            89                                      85                              -4
BRZUCH       107                                    100                             -7
BIODRA         99                                      97                              -2
UDO    
             56                                      54                              -2
                           UBYŁO MNIE ŁĄCZNIE 20 CM

Dziś rano jestem w pracy więc ćwiczenia będą po południu.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
  
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

23 października 2012 , Komentarze (15)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Planowałam skorzystać z pięknej i słonecznej pogody i umyć dziś okna. 
Niestety pogoda mnie wykiwała. Zamiast słońca , szaro buro i ponuro. Temperatura też nie zachęca do wietrzenia  , ani siebie , domu. 
Trudno mycia okien nie będzie. Świat się nie zawali  , a jeśli nawet to przez brudne okna ja tego i tak nie będę widziała.

Poniedziałek prawie grzeczny. 
Zjadłam dwie kostki czekolady. 
Mąż mi się z nią rozsiadł pod nosem , co prawda nie chciał mi dać. Przekonywał że mi nie wolno , ale nie przekonał.
Czekolada wylądowała w moim brzuchu , ale nie na długo bo zaraz potem wzięłam się za ćwiczenia. 
Zaliczone zostało - hula hop 40 minut , orbitrek 65 minut , 21 dzień a6w.

Dziś oczywiście jak to przy wolnym poranku dzień rozpoczęty ćwiczeniami.
40 minut hula-hop , 22 dzień a6w ( teraz już z górki ) , 60 minut na orbitreku.
Miało być mycie okien , ale nie wyszło więc wykąpałam się , wymaziałam brzuszek balsamem ujędrniającym , zawinęłam folią i leże sobie pod kocykiem wygrzewając się , a brzuszek się ujędrnia.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
        
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.