Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.
Wtorek zaliczony wzorowo.
Od kiedy przestałam myśleć o odżywianiu wyłącznie jako diecie odchudzającej jest mi o wiele łatwiej.
Nie mam problemu z utrzymaniem diety, po prostu zmieniłam przyzwyczajenia i dobrze mi z tym.
Nawet przy zakupach nie mam jakichś dziwnych ciągot czy myśli ze może kupić coś słodkiego żeby było w domu tak na wszelki wypadek jak się zachce.
Złapałam się nawet na tym że jak mam ochotę na słodycze to kupuje owoce.
Ostatnio królują nektarynki i melony.
Wczoraj złapała mnie jedna z sąsiadek.
Nasłuchałam się komplementów jak ładnie schudłam, jak pięknie wyglądam.
Oczywiście była i masa pytać co i jak robiłam.
Najbardziej zaskoczyło mnie to ze jak powiedziałam że ćwiczę na orbitreku to kobitka wykrzyknęła:
- Oj, to jest świetny sprzęt miałam kiedyś, ale się rozwalił, potem córka z zięciem kupili nowy, ale jak się wyprowadzili to zabrali, a ja tak lubiłam na nim sobie chodzić.
Kobieta ma koło 70 jak nie po.
Ćwiczenia wczoraj zaliczone, nie wyrobiłam się tylko z hula-hop bo za późno zaczęłam.
Był tylko orbi 90 minut i 37 dzień a6w.
Dziś rano jestem w domu więc i ćwiczenia na dziś zaliczone.
Orbi 90 minut, a6w dzień 38.
Przed chwilą miałam fajną akcję.
Siedzę sobie piszę tego posta, słyszę dzwonek do drzwi.
Biegiem za klucze i lecę do furtki , w stroju zupełnie nie odpowiednim, koszulka i majtki.
Okazało się że to panowie od śmieci z informacją że w środy co dwa tygodnie będą zabierane śmieci i że jak mam coś dziś d zabrania to już mogą wziąć.
Pan ze mną rozmawiał, ale jakoś ciężko było mu utrzymać wzrok na mojej twarzy, oczy cały czas mu niżej zjeżdżały. Nawet jak od furtki odchodził to się cały czas oglądał, a mnie się śmiać chciało.
Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
*Dziękuję za wszystkie komentarze.