Weekend minął grzecznie i bez wpadek.
Waga dziś taka sama jak w sobotę rano czyli 70.4 kg.
Opornie mi te kilogramy spadają, 6 nie chce się na wadze pokazać, ale nie zniechęca mnie to ani nie demotywuje.
Cztery tygodnie temu, postawiłam sobie wyzwanie.
Zaliczyłam 4 tygodnie grzecznego dietkowania, i mogę śmiało napisać że się udało bo wpadek na prawdę było niewiele.
Zaliczyłam wzorowo 4 tygodnie ćwiczeń, tu na prawdę mogę być z siebie zadowolona.
Waga. No cóż.
Cztery tygodnie temu pokazywała 71.6 kg dziś 70.4 kg.
Spadek 1.2 przez 4 tygodnie. Nie dużo, ale dzięki ćwiczeniom ciało się zmieniło i wyglądam jak bym zgubiła więcej.
Teraz wyzwań sobie nie stawiam. Niech sobie waga dalej powolutku spada. Przynajmniej może efekty będą trwalsze.
Dieta, to już nie dieta tylko na odchudzanie, ale sposób odżywiania się.
Widzę ze wiele się nauczyłam, że częściej zamiast słodyczy wybieram owoce. Nie mam jakichś dziwnych ciągot do nie zdrowego jedzenia. Ostatnia moja zachciewajka spełniona w zeszłym tygodniu to chińszczyzna. Nie pizza, nie kebab, czy coś z KFC tylko solidna porcja warzyw, surówki i kurczaka.
Ćwiczenia, pokochałam. Nie wyobrażam sobie bez nich dnia.
W sobotę i w niedziele porcja ruchu identyczna czyli orbi 60 minut i a6w.
Dziś z rana zaliczone 90 minut na orbim i 36 dzień a6w.
Myślę że znalazłam swój sposób na osiągnięcie szczupłej sylwetki i dobrego samopoczucia.
Nie szukam szczęścia tam gdzie go na pewno nie znajdę.
Ten tydzień mam jeszcze w miarę względnie luźny, a od przyszłego zaczynam pracę po 12 godzin.
Trzeba będzie wstawać o 3:30 żeby zaliczyć rano godzinkę orbirgo.
Za to za 4 tygodnie luz totalny, czyli ja zaczynam urlop.
Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
*Dziękuję za wszystkie komentarze.
ulotna2013
2 lipca 2013, 23:09Życzę Ci tej 6 jak najszybciej :) dużo ćwiczysz , a mięśnie ważą wiecej dlatego mniejszy spadek na wadze. Pozdrawiam
holka
2 lipca 2013, 03:39Wagą wagą...najważniejsze,że masz jędrne szczupłe ciało i znalazłaś sposób na swoje zdrowe życie :) bo schudnąć można ale trwać w tym co się osiągnęło i pokochać ćwiczenia to jest dopiero OSIĄGNIĘCIE! Matko nie wiem jak Ty jesteś zaprogramowana...ale właśnie jest 3:30 jakaś bezsenność mnie dzisiaj dopadła ale ostatnią rzeczą na jaką miałabym chęć to ćwiczenia w środku nocy :) Nie zazdroszczę tych 12 godzin harówki ale jak potem będziesz mogła beztrosko się urlopować to odpoczniesz :-)
Asik1603
1 lipca 2013, 21:15Szóstka z przodu to tylko kwestia czasu przy rozsądnej dietce i ćwiczeniach. Tego zazdroszczę Ci najbardziej. Mnie się nie chce ruszyć dupska. Wolę zalec z książką i chciałabym, żeby kilogramy same spadały:)
mark76
1 lipca 2013, 20:38Trzymam kciuki za 6 z przodu bo na pewno będzie niesamowitą motywacją i nagrodą dla CIEBIE Serdecznie CI dziękuję za wsparcie jakie od CIEBIE otrzymuję . Jest dla mnie niezwykle Cenne i motywujące. Pozdrawiam ;-)
fokaloka
1 lipca 2013, 19:44Będąc tutaj stwierdziłam, że jestem silna i dam sobie radę. Doszłam do wniosku, że skoro udało mi się schudnąć 12 kg, to z tym też sobie powinnam poradzić.
fokaloka
1 lipca 2013, 19:37Jeszcze mam zamiar odwlec wizytę u psychologa, chociaż jestem pewna, że tak czy siak ona nastąpi. Chcę sobie dać sobie trochę czasu i spróbować sama sobie pomóc. Na razie stwierdziłam, że problem jest, a teraz spróbuję sobie z nim poradzić. A jak sama nie dam rady, to udam się do psychologa.
FreeChery
1 lipca 2013, 18:38Zobaczysz 6 pewnie niebawem :) gratuluję długa droga za Tobą :) a wytrwałości zazdroszczę...a co do wstawania o 3:30... opłaca się kłaść? :D
good.day.my.fat.angel
1 lipca 2013, 17:42Nie jesteś stara, nie pisz tak! ;) Ważysz 10kg mniej ode mnie, Twój brzuch nie może być gorszy! Poza tym... Jakie Ty masz świetne nogi! Zazdroszczę... Moje to wiszące flaki z cellulitem i rozstępami :( Dzielnie 3maj się swojej zasady - nie ważne kg, nie ważne cm, a to co widzisz w lustrze ;) Miłego dnia!
toxicsoul
1 lipca 2013, 17:09jestem pełna podziwu, że tak świetnie Ci idzie ;) I 36 dzień a6w? Powaliłaś mnie na konala! Ja wytrzymuje ledwo 14 ;) Jeśli masz jakieś fotki porównawcze to bardzo chętnie bym zobaczyła, jestem mega ciekawa efektów ćwiczeń ;) Pozdrawiam :)
nanuska6778
1 lipca 2013, 15:42Bosz... ja sie czasem klade ok. 3.00:-)))
zemra79
1 lipca 2013, 14:17o 3:30???!!!!!! aby cwiczyc. wow zazdroszcze samozaparcia. ja dzisiaj niestety o 6 nie dalam rady wstac, na szczescie teraz zaliczylam rundke cwiczen.
kuska23
1 lipca 2013, 12:04Zazdroszcze Ci jestes tak blisko 6:) Mysle ze powinnas zrobic jakas uderzeniówkę przez 3 dni z owsianka, zejda resztki, oczyscisz sie i ładnie spadnie. Owsianka z suszona sliwka albo jabłkiem, na obiad salata z kurczakiem, wiecej kefiru itp;)
Nowa30
1 lipca 2013, 12:02Tak właśnie być powinno czyli nie odchudzanie a sposób na życie. Staram się też tak to traktować choć niestety wpadki mi się zdażają wczoraj 5 kawałków ciasta z kremem:-(
bea3007
1 lipca 2013, 11:49Wstawać o 3:30? To szaleństwo. Gratuluję samozaparcia, ja poległam niestety. Pozdrawiam
Joannaz78
1 lipca 2013, 10:38Swietnie ci idzie z tymi cwiczeniami