takie tam..
Wczoraj wieczorem rozmawiałam przez telefon z synkiem kuzynki (Nikoś ma 2,5 roku i gada jak kataryna) i mały prosił mnie żebym przyjechała. Ja mu na to, że nie, bo już jest późno i pewnie zaraz pójdzie spać. Na co mały:
- nie, nie idę spać.
- ale Nikoś, pada deszcz i nie pójdziemy na spacer
- ja mam parasiolkę ;)
No to mu odpowiadam: przecież jest ciemno, by iść na spacer
- ale ja mam latarnię :)))))
No i rozmawiaj sobie z takim ;))) Ubaw miałam niesamowity! :)
To taki mały przerywnik, by odpocząć myślami od innych tutaj przez cały czas poruszanych spraw ;)))
Pozdrawiam i miłego dnia!
pomiary
Kochani,
dziś zmierzyłam się i wychodzi, że w porównaniu do ostatniego a za razem pierwszego pomiaru, szyja jest -1, piersi -2 (no z tego się nie cieszę ;) ), talia -2, brzuch -3, biodra -1, udo -1. A więc wychodzi na to, że jednak trochę mi zjechało :))) Weszłam też na wagę i dziś pokazało mi 68,3 ale nie zmieniam paska, by nie popaść w obsesję ;) Weszłam tylko i wyłącznie dlatego, że robiłam pomiary. No i za radą Małgosi zrobiłam sobie też pierwsze foty. Szkoda, że nie zrobiłam żadnych w bieliźnie jak zaczynałam, to mogłabym wrzucić dla porównania, ale będę miała na przyszłość by zobaczyć jak wyglądam ;))) Mam nadzieję, że osiągnę cel i wtedy Wam pokażę dla porównania :))))
Dziękuję za wsparcie, bez Was bym nie wytrzymała!
Pozdrawiam
happy..
Kochani,
dzisiaj weszłam na wagę tak asekuracyjnie, by zobaczyć czy po Świętach mi przybyło, a tu niespodzianka :))))))))))) Na wadze zobaczyłam 68,7 (bez ciuchów) :))))) Jupiiiiii :)))) Od razu humor mi się poprawił :) Żebym nigdy więcej nie zobaczyła 7 z przodu na wadze!!!!! Tym to sposobem mam powera do dalszych ćwiczeń i zmagań w walce o mój cel :))))
Zmienię sobie pasek, by już nie oglądać tej 70;) Choć oficjalne ważenie miało być w piątek lub sobotę... Ale co tam ;)))))
Dziękuję za słowa wsparcia! Bez Was bym nie wytrwała moich zwątpień!!! :)
Pozdrawiam
zdjęcia...
Dziś w nowym roku, mam troszkę załamki. Niby schudłam te parę kg ale na zdjęciach które obejrzałam po Sylwestrze wcale nie widzę zmiany. No może troszkę na twarzy, ale brzuchol jak był tak jest wielki!! heh Trzeba się wziąć za siebie żeby było mnie mniej!!!!! Ale tak mnie cholera wzięła, że szok ;) Ja tutaj dieta, a na fotach nic, zero, null zmiany!!! ;) Trzeba bardziej się postarać! A z drugiej strony były myśli, że skoro się staram i nic nie widać, to po cholerę się staram! ;) Trzeba szybko odsunąć takie myśli, bo do niczego dobrego nie prowadzą hahah Myślę, że jak schudnę drugie tyle, to może będzie troszkę widać ;)))) Więc do dzieła!!!!
Pozdrawiam
Nowy Rok
Kochani, w tym Nowym 2012 Roku życzę Wam spełnienia marzeń!
ssanie...
Dzis w nocy nie mogłam spać. Poszłam spać o 24 a obudziłam się o 3 w nocy i miałam takie ssanie w żołądku, że szok. Zresztą wczoraj też... To pewnie przez zbliżający się okres. Też tak macie???? Bo ja bym teraz mogła zjeść słonia w worku hehehhe
wieczorową porą...
Witajcie,
myślę sobie, że może powinnam podsumować Święta? hmm ale czy to ma sens, skoro wszyscy to robią? A co mi tam ;)
A więc, w Wigilię do wieczoru było ok a potem spróbowałam wszystkiego w małych ilościach. To było wliczone więc, aż tak źle nie powinno być;) Pierwszy dzień Świąt też byłby w miarę, gdyby nie to, że po południu przyjechała moja najlepsza przyjaciółka z mężem i wypiłam z nim prawie 1,5l martini ze spritem ;)))) Wiem, że to jest masakra, ale tacy znajomi zdarzają się tylko raz w roku!!! Nie mieszkają w Polsce:((( A więc nie narzekam. Za to tego dnia, wiedząc co się święci poszłam z mamą na 3h spacer po lesie. Więc może trochę spaliłam...
Następnego dnia było już w miarę, do tego też spacer ale chyba tylko godzinka lub troszkę więcej ;)
Dziś za to dieta myślę, że w miarę plus godzinny spacer i 3000skakanek. Trzeba trochę było nadrobić zaległości ;)
Więc może jednak pojdę śladem Małgosi i też się zważę w tym tygodniu. Początkowy zamiar to nie wchodzenie na wagę do Nowego Roku! No ale to muszę jeszcze przemyśleć.. ;)
Trochę przemyśleń i postanowień:
1. mam nadzieję, że schudnę do czerwca do jakiś normalnych rozmiarów;) W czerwcu, pod koniec, jest ślub mojego brata i mam być świadkiem, więc nie chciałabym straszyć ;) A pisałam już chyba, że jestem najgrubszą osobą w rodzinie...
Przyszła żona mojego brata to patyk, więc nie chciałabym na fotach wyjść jak wielbłąd ;)
2. Mam kochaną mamę!!! Wspiera mnie przez cały czas w tym postanowieniu. Choć wcześniej też przez cały czas mnie dołowała... Ale teraz chodzi ze mną na spacery :))))
3. Chcę schudnąć dla siebie, by się dobrze czuć w swojej skórze :))) Byłoby extra :)))
4. Ostatnimi czasy mam gigantyczną ochotę utrzeć nosa mojej kuzynce. heh to jest śmieszne, ale laska ma 21 lat i jest szczupła (ok 155cm/ok56kg) i ładna i dzięki temu wiele w życiu dostaje... W sumie miałyśmy bardzo dobry kontakt, dopóki nie pojechałyśmy razem na wakacje. Wygrałam wakacje dla 2 osób, a że moja mama złamała rękę, bracia nie mogli, to zabrałam ją ze sobą.... no i to był błąd. Teraz usłyszałam, że moja kuzynka mówi o mnie "wieloryb"!!! To jest wdzięczność :((( Jak byłam u babci i kiedyś stwierdziłam,że nie mam wielkiej dupy, to jej tekst od razu był "masz!" i inne takie... To już zaczyna być denerwujące, że non stop mi wygaduje moje kg. Mam lustro i wiem jak wyglądam:(((( Ostatnio trochę się odkułam, bo jej się też troszkę przytyło i założyła jakąś koszulkę, która się rozchodziła w guzikach.Normalnie to ta koszula rozchodziła się trochę w piersiach, bo ma bogate wyposażenie ;) ale tym razem rozchodziła się też w brzuszku. Więc jej powiedziałam, że trochę mała ta bluzka. Odpowiedź była, że koszula jest po praniu.. Ale nawet jej chłopak jej powiedział żeby zmieniła koszulę...
W każdym bądź razie, moim marzeniem jest to, bym schudła tyle, by moc jej powiedzieć, ze ma większą dupę od mojej hehehe lub coś w tym stylu ;)))
5. Dzisiaj pierwsza osoba mi powiedziała, że schudłam. Choć w to nie wierzę, bo to chyba były układy ;))) Moj brat stwierdził, że nic nie widać. Dopiero jak mu pokazałam zdjęcie sprzed i takie, ktore sobie zrobiłam wczoraj, powiedział, że po twarzy widać, bo na tych zdjęciach więcej nie widać ;) No ale brzuch chyba też troszkę się ruszył... przynajmniej mam taką nadzieję :)))))
No to się rozpisałam ;)))))
Miłej nocy!!
Pozdrawiam
Swiątecznie
Witajcie z samego rana :))))
właśnie wskoczyłam na wagę i mam uśmiech od ucha do ucha :))))) Waga pokazała mi 70,0 :)))) Jestem bardzo szczęśliwa!!!! Bez moich spodenek pokazała mi nawet 69,7 ale w to jakoś nie wierzę ;)))
Życzę Wam wszystkim zdrowych, wesołych, pogodnych Świąt Bożego Narodzenia!
Co najważniejsze: Dziękuję że JESTEśCIE!!!!!!
Pozdrawiam
6/42
Hej
Święta coraz bliżej :)))) Myślę, że też się cieszycie tak jak i ja :))) Już umówiłam się z moją przyjaciółką, która przyjeżdża na Święta do Pl :))) Więc spotkamy się po pasterce :))) heheh Trzeba nadrobić zaległości, bo nie widziałyśmy się od sierpnia, a to mnóstwo czasu. Mam nadzieję, że jej mąż będzie tak samo zadowolony jak i ona ;))))
Staram się codziennie trochę ćwiczyć, ale wychodzi mi to coraz bardziej opornie ;) Tzn nie mogę się zebrać, a potem jest już ok Jak na razie codziennie zaliczam 1000skakanek, no i ten nieszczęsny Weider ;) Nie wiem, czy wytrwam do 42 dnia, ale to się okaże. Mięśnie brzucha nie bardzo chcą ze mną współpracować;) No, ale to i tak dobrze, bo już myślałam, że w ogóle ich nie posiadam ;))) Dziś zostały mi jeszcze 2 serie, ale mam nadzieję, że dam radę ;))))
W piątek lub sobotę będę się ważyć. Mam nadzieję, że zobaczę cyfrę, która mnie usatysfakcjonuje ;))) Trzymajcie kciuki!
Dzisiaj miałam sporo zajęć, więc też niewiele zjadłam, bo tylko: bułkę z warzywkami i szynką z indyka, no i obiad- paella. Na więcej nie miałam czasu....
Jutro będę piekła makowce i pewnie naleśniki na krokiety... już się cieszę :)))
A jak przygotowania u Was?
Pozdrawiam
4/42
Witam,
dziś stwierdzam, ze jakaś niewymiarowa jestem. Wyglądam jak kobieta w ciąży.... masakra jakaś!!! Zawsze jak zaczynam tyć, to pierwsze co mi tyje, to mój brzuch :(((( No, a jak zaczynam chudnąc, to brzuch jest ostatni :(((((((((( Ja tak nie chcę :((((
Chyba za bardzo marudzę ;)
To nie jest zwątpienie, a raczej wkurzanie się na siebie, za to, że się dopuściło do takiego stanu...