Już nie mogę się doczekać pierwszych spadków cm oraz pierwszych spadków kg.. tego uczucia!! Już zapomniałam o tym uczuciu. I tak bardzo chcę je sobie przypomnieć.
Już nie mogę się doczekać wizyty u dietetyczki. To już za 6 dni.. i wtedy zacznę liczyć dni. Na razie trwa przygotowanie do prawdziwego hardkoru.. choć kto wie, może pani dietetyk będzie dla mnie łaskawa na początku. Teraz nie jem słodyczy, ograniczam posiłki i podjadanie, staram się jeść zdrowo. Może to głupie ale trzeba o tym mówić.. nawet jeżeli się powtarzam i piszę to przy każdej próbie schudnięcia.
Już nie mogę się doczekać wiosny.. ale tu jest też straszna obawa.. bo....... wiosna równa się zrzuceniem zimowych kurtek.. no nie od razu.. ale jednak przyjdzie taki czas, że trzeba się będzie pokazać światu w całej okazałości i już nie będzie można zakryć opony w okół brzucha :( to straszne... ale .... już nie mogę się doczekać.. bo może... może do tego czasu ta oponka będzie mniejsza i będę się czuć troszkę pewniej.
Takie oto zadanie nr. 5 sobie dziś sama wymyśliłam.. usiadłam do wpisu z pustką w głowie.. ale skłoniłam się do przemyśleń i powstało zadanie pt."Czego nie możesz się doczekać?".
Pozdrawiam serdecznie