Ostatnio było zero diety i niestety 2 kg do przodu, ale już się za siebie zabrałam.Koniec tej laby.
Na urlopie sobie trochę folgowałam potem w domu był Jerzyk więc też sobie folgowałam. Ale już mi się ciężko robiło. Kupiłam sobie nowy zeszyt do diet tak dla zmotywowania.
Z ćwiczeniami ciężko w sumie to ich nie ma przez te choroby i moje lenistwo też. Bo tam w górach zapalenia spojówek dostałam. Teraz mam okres więc nie mam ochoty się męczyć, a w poniedziałek już do szpitala bo we wtorek operacja usunięcia tych nieszczęsnych migdałków. więc nie chce się przeziębić. a po operacji nie będę też mogła ćwiczyć żeby krwotoku nie dostać po zabiegu. Dziś znów zgrzeszyłam bo miałam okropną ochotę na kiełbaskę z grilla w końcu majowy weekend i sezon grillowy rozpoczęty... ;-)
Mam zakupiony nowy magazyn SHAPE z ćwiczeniami na dvd już raz ćwiczyłam dają wycisk Ewa Chodakowaksa prowadzi, zakwasy miałam po nich.
A co do wyjazdu w góry udał się szkoda tylko że Jurek nie dostał wcześniej wolnego siedziałam tam sama. U teściowej nie dałam rady tygodnia wytrzymać i już po 5 dniach przeniosłam się do szwagierki i bardzo przyjemnie spędziłam te dni. Dzieciaki się wybawiły.
Jurek zaczyna szukać roboty na miejscu mam nadzieje , że coś znajdzie. Bo już mam dość tych rozjazdów.
Trzymajcie się i walczmy razem z tymi kilogramami DAMY RADE- RAZEM MAMY SIŁĘ!!!!!