Jestem bardzo szczęśliwa bo mój mąż już w niedzielę będzie z powrotem w domu i będzie dzięki temu ze mną w czasie operacji. A tak brakowało by mi jego obok mnie.
Moje menu:
Dziś z rana sałatka moja ukochana czyli kilka liści sałaty+ kawałek pomidora+ kawałek ogórka+ rzodkiewka + trochę cebuli+ łyżka serka wiejskiego+ szczypiorek doprawione solą i pieprzem oraz odrobiną octu pychotka...
II śniadanie kromka chleba żytniego z ziarnami+ dżem jeżynowy i trochę sera białego.
Na obiadek było jajko sadzone+ 1/2 gałki ziemniaków+ 1/2 szklanki maślanki.
wieczorem będzie chyba powtórka ze śniadania bo uwielbiam takie sałatki.
Rezygnuje ostatnimi czasy z margaryny po prostu nie smaruję kanapek .
Ćwiczenia mizerne tylko 50 brzuszków i kilka powtórzeń na nogi.
Skończyłam nie dawno czytać książkę G.M.Ford "Furia" polecam bardzo fajna, a teraz zaczęłam czytać książkę B. Floyd " Żona mordercy"- zapowiada się ciekawie.
Jak ostatnim razem był mój mąż w domu to wypożyczyliśmy sobie filmy i zrobiliśmy seans filmowy. Z dzieciakami obejrzeliśmy "Smerfy" fajne, a potem "KacVegas w Bangkoku" zarąbisty film, a potem "Kod nieśmiertelności" też niezły trochę zawiły ale fajny. Teraz jak przyjedzie tez coś wypożyczymy.