co chwila zaliczam jakieś niepowodzenie jeśli chodzi o odchudzanie. Jak zaczęłam coś robić to wyszło na to że w przeciągu miesiąca... przybyło mnie o 2kg!!! efekt świąt i Sylwestra...
tak więc na pasku zmieniłam z 76,8 na 78,3kg
byłam dzisiaj na pierwszej wizycie u dietetyka (taka spontaniczna decyzja), zmierzyła mnie (moja waga niestety dobrze wskazuje wagę) pogadałyśmy co i jak mam jeść i o jakich porach, mam sporo rozpisek i skierowanie na podstawowe badania. Mam nadzieje że chociaż te wydane pieniądze na wizytę będą dla mnie motywacją.
Tak siedzę i myślę. Chyba spodziewałam się jakiejś tabletki-cud na odchudzanie a nie pogaduchy, przynajmniej za takie pieniądze... ale to tylko moje płonne nadzieje że lekko będzie. Sama musze w końcu ogarnąć się
Muszę tutaj częściej zaglądać, w grupie raźniej :)