kilka spraw nałożyło mi się i są tego efekty - wpadka jedzeniowa dwa dni temu na całego. Przyplątała się @, córeczka zachorowała i trzeba było improwizować, czyli ściągać teściową do opieki... Na wagę nie staję teraz przez kilka dni żeby to wszystko się unormowało, niech cyferki nie kolą w oczy, bo mi to nie pomaga. Żeby jakoś zrównoważyć całą sytuację siedze teraz przy szklance wody :) (oczywiście śniadanko zjadłam)
Mimo że do tej pory bardzo lubiłam jesień, długie wieczory to w tym roku nie mam czasu wogóle tym się cieszyć, wogóle cierpię na chroniczny BRAK CZASU!!! czy dlatego że jestem kiepskim strategiem i nie umiem planować czy może za dużo mam wszystkiego na głowie???
Moja mama wyjeżdża jutro do sanatorium na 3 tygodnie, siostra rodzi w połowie grudnia, koleżanka wczoraj miała usuwanego guza z kręgosłupa, tydzień temu tata odebrał wyniki badań - jest OK, ale było duże podejżenie nowotworu krtani...
A ostatnio spotkana koleżanka zaczęła mi gratulować, bo stwierdziła że się zaokrągliłam i na pewno w ciąży jestem!!! zajebiście 'pocieszające' to było!!!
No nic, dzień za dniem płyną, trzeba sobie radzić...
KiciaEwa
2 grudnia 2011, 08:50NO JA TEZ NIE WIEM CZY BYM TAKIEJ KOLEZANKI NIE UDUSILA !!!!!!!!ha ha ALE FAKT WRAZEN I PROBLEMOW MIALAS MNOSTWO!