Głód od rana jest dzisiaj moim dominującym doznaniem. Siedzę u koleżanki w domu, żeby się nie rozpraszać; zjadłam śniadanie, drugie śniadanie o odpowiedniej porze; na dworze ciemno, zimno i mokro a ja cały czas czuje głód.
Gdybym była u siebie w domu, pewnie byłoby kryzysowo. A tak, czekam do 14ej by przygotować obiad zgodnie z planem. Potem powinno mi się udać zapomnieć o jedzeniu bo idziemy na 2-3h na basen. Czyli oby dotrwać bez marudzenia do obiadu bo dalsza cześć dnia powinna być łatwiejsza. Czekam tez na efekty ważenia czwartkowego z ciekawością bo myśle, ze bedą całkiem niezłe. Zobaczymy.