jak się to mówi
nieszczęścia chodzą parami. Pewnego ranka zasiadłam do kompa w filiżanką pełną kawy i co? Oczywiście wylałam jej zawartość na mojego laptopa... efekt.. wycie przy uruchamianiu, nie działająca połowa klawiatury itp. Chciałam podłączyć zwykłą klawiaturę ale okazało się, że mam jakiś egzemplarz archiwalny z okrągłą wtyczką :0 Suszenie nic nie pomogło :/ Mąż wrócił z delegacji i pożyczyłam sobie jego sprzęt :) ale długo to nie potrwa. Masakra jakaś :/
Co do odchudzania, waga spada ale powoli, trochę za wolno jak na mój gust, ale cóż lepiej tak nić postój :)
Nie mam zielonego pojęcia co u Was... Jutro raniutko wcześnie, jak domownicy będą spali poczytam co tam słychać po Waszej stronie szklanego okienka :) Do napisania.
buuuuuuuu
komputer mi się .zezpzzzzzzzzzszuzłzzzzzzzzzzzzzzzzz klwitur nzie dzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzził...z fuck!!!! buuuuuuu :z/zzzzzzzzzzzzzzzzzzzz przycin sie, fuck!!!! nie wiem kziedzy będę pisc bo nie dzm rdzy recycling.zzzzzzzz płyn, mokro, wyje..z.z.zzzzzzzz
no więc tak
Padł nam piec centralnego ogrzewania (ja pierdzielę!), diagnoza: konieczna wymiana + przeróbki instalacji. Kotłownia jest na poziomie reszty domu (brak piwnicy) więc prace remontowe = kurz, brud itp. Ofoliowałam co się dało, spakowałam co trzeba było i z młodym pod pachą wyemigrowałam. Pozostawiając na placu boju męża i psa :)
Co do diety, w związku z zamieszkaniem u rodziny męża i przez szacunek dla gospodarzy, jadłam co mi dali. Bo przecież niedopuszczalne by było gdyby ja - gość przybyła z własnymi zapasami żywności :/ Zweryfikowałam dziś wagę i jakimś cudem nie przytyłam (uff).
To tyle w woli wyjaśnień, powoli wracam do normalnego trybu życia w ciepłym domku. Później (pewnie wieczorem) poczytam co u was słychać i zabiorę się za inne zaległości (zainteresowani wiedzą).
Pozdrawiam dziewczyny :)
na wygnaniu
poza miejscem zamieszkania do blisko tygodnia, brak dostępu do internetu... odezwę się jak wrócę, wtedy też poczytam co u was się działo. Pozdrawiam
oszustwa wagi + mikołajki
Staję sobie dziś na wadze - 64,6 kg, staję drugi raz - 64,6 kg - w głowie kotłuje się wiązanka przekleństw (!) staję trzeci raz - 63,00 - Ty Franco!! Po kilkukrotnej weryfikacji mój mąż orzeka 63 kg to waga prawidłowa (lizus).
Moja natura człowieka, który w miarę możliwości musi mieć pełną wiedzę o sytuacji kazała mi porównać dzisiejsze wymiary do tych kiedy ważyłam 63,1 (gdzieś z września) pasują do siebie - uff. Jednak cm jest niezawodny...
Po naradzie z drugą połową już jakiś czas temu, jednogłośnie ustaliliśmy co następuje:
Mikołajowy prezent nabędziemy wspólnie i będzie to wioślarz :) na którym to mamy zamiar prowadzić seanse treningu cardio :) czyli spalać tłuszczyk. Wczoraj dokonałam transakcji - JUPI!
Grudzień już się nam na dobre zaczął dziewczyny :/ czas ucieka...
New York Beef Classic
Grzech dnia wczorajszego :/ a raczej przestępstwo najwyższego kalibru... McDonald
Bez komentarza.
Vitalijka chilipapryka prosi swoich znajomych
WAŻNE
Konto ma chwilowo zablokowane, więc aby mieć z nami kontakt założyła tymczasowe konto paprykachili ponieważ część z jej znajomych ma ograniczenia w dostawaniu wiadomości od nieznajomych lub zwyczajnie nie może was odnaleźć, prosi abyście zaprosiły ją do znajomych przez nowe konto. Z góry dzięki :)
Zaskoczona
Drugi dzień na diecie Vitalii i kurka powiem wam, że jestem pozytywnie zaskoczona.... ogółem tego jak to wygląda. Oby się jeszcze na rezultaty przełożyło. Dziś na wadze pojawiło się 62, ze zmianą paska poczekam do poniedziałku, czyli dnia oficjalnego ważenia :)
A teraz news:
Zadzwonili, powiedzieli, że mnie chcą, zaprosili na rozmowę o szczegółach współpracy, wyjeżdżam z domu na spotkanie - dzwoni telefon - kadrowa - właśnie dostała zarządzenie, że wszystkie przyjęcia ma wstrzymać do końca roku - śmiać się czy płakać? Żal mi się jej zrobiło, bo było słychać, że jej głupio bardzo. Życie :) Może w styczniu będzie coś wiadomo.
Śnieg... chce Śnieg... żebym mogła legalnie bo przecież opiekując się dzieckiem pojeździć na sankach :)
grunt to motywacja...
Siedzę sobie ze znajomymi, temat schodzi na ruch fizyczny, wagę itp. Odważyłam się powiedzieć do jakiej wagi planuję schudnąć i co? W zestawie z kpiącym uśmiechem..usłyszałam, że nie mam szans...
Przykro... przecież te dobre parę kg, które mi ubyło to wyparowało samo po prostu...
JA WAM POKAŻĘ!
Ehhh, dobrze, że mam jeszcze takich przyjaciół, którzy wiedząc, że walczę, w ciemno na dzień dobry zachwycają się tym ile schudłam - choćby nawet moja waga stała w miejscu od miesiąca :)
Co do wagi to kurka zastój mam od kilku dni :/ w akcie desperacji kupiłam przed chwilą dietę smacznie dopasowaną - mam nadzieję, że będzie tak dobra jak piszą. Startuję od 01.12.11.
VETO!!!
nie zgadzam się z wami :) to WY uzależniacie a nie Vitalia :)
Dowód:
Zapisałam się raz na pewien portal społecznościowy zrzeszający rodziców... rany ile tam było jadu.. rywalizacji ale takiej niezdrowej.. ufff. Na Vitalii trochę trwało zanim się opatrzyłam na was i odważyłam prowadzić pamiętnik. Ja zwyczajnie uwielbiam zerkać co u was, ale uwaga :) piszę co myślę i czasem mogę być trochę za szczera - pracuję nad tym, dlatego bądźcie wyrozumiałe.. proszę.
I muszę się przyznać, że trochę podglądałam, miałam się ważyć w poniedziałki ale pokusa była silna i uległam: -0.6 kg :) lalalala