Pamiętnik odchudzania użytkownika:
rob35

kobieta, 56 lat, Warszawa

157 cm, 83.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

30 stycznia 2014 , Komentarze (15)

- Jest coś do jedzenia?
- Nuggety z kurczaka. Weź sobie, leżą na patelni.
Kacper podchodzi do kuchenki, ogląda je i jakoś dziwnie się kręci:
- Ale te nuggety są niegotowe.
Mrugam zaskoczona, ale zaraz racjonalizuję:
- Fakt, nie smażyłam ich długo, bo wolę złote. Dosmażyć bardziej?
- Nie.Tylko że ... gotowe leżą zwykle na talerzu na stole - Kacper puszcza przymilny uśmieszek.
- A chcesz ścierką przez łeb?!!!

28 stycznia 2014 , Komentarze (15)

Pełna tych wrednych nauczycielskich wątpliwości odpytuję Kacpra z "Makbeta", bo twierdzi, że przeczytał:
- A Makduf miał jakąś rodzinę?
- Miał.
- Kogo?
- Ojca ... - mówi niepewnie.
- Czyżby? - kąsam drwiną.
- Przecież każdy ma ojca.
- Nie ściemniaj, nie czytałeś!
- Czytałem. Tylko ... to taka głupia książka. W normalnej leci się po dialogach, a opuszcza opisy przyrody. A w tej co miałem opuszczać?
- Nic.
- Nie da się. TRZEBA było ciąć dialogi.

23 stycznia 2014 , Komentarze (23)

Przerabiam "Chłopów" Reymonta. Jest to dobry moment, by maturzysta z Warszawy pod koniec edukacji zrozumiał jednak różnicę pomiędzy słomą a sianem, komorą i oborą. Katalogujemy zatem występujące w utworze prace polowe.
- Reymont pokazuje, że życie chłopa wpisane jest w odwieczny, cykliczny porządek natury. Proszę to udowodnić.
- Zawsze jesienią jest kopanie ziemniaków, zwożenie z pola kapusty ...
- A co chłop robi wiosną?
- Sieje ...
- Tak od razu po zimie? Rzuca ziarno na twardą glebę?
- Chyba nie - wnioskuje bystrzak - jeszcze pewnie taką ziemię musi sobie trochę podtuningować.

22 stycznia 2014 , Komentarze (31)

Kupiłam sobie buty. Do rachunku pani w sklepie dołączyła mi "Zasady użytkowania obuwia ecco", w których m.in. czytamy:
"8. Obuwie należy możliwie często wietrzyć. Nie należy używać codziennie tej samej pary butów. Intensywna eksploatacja jednej pary obuwia prowadzi do jej przedwczesnego zużycia"

Niemożliwe!!!  A ja myślałam, że intensywna eksploatacja jednej pary obuwia prowadzi do ... oszczędzania innych par obuwia.

*****

Oglądam sobie spodnie w rozmiarze 48+ a tu podchodzi do mnie baba-orka i zagaja słodko:
- My, grubasy, wciąż jesteśmy pokrzywdzeni! Wie pani, tam przy drzwiach wiszą te same spodnie w mniejszych rozmiarach, ale o połowę tańsze. Co za niesprawiedliwość! Nie dość, że nam ciężko, to jeszcze musimy więcej płacić?
Chciałam ją zapytać butnie a podchwytliwie: "Babo-orko, dlaczego mówisz o sobie w liczbie mnogiej?", ale spojrzałam katem oka w lustro i bąknęłam tylko:
- Może po prostu dlatego, że na nasze spodnie potrzeba dwa razy więcej materiału?
Buuuuuuu

1 stycznia 2014 , Komentarze (12)

Odpytuję Kacpra z sylwestra:
- Jak było?
- Fajnie.
- Ile osób?
- Osiemnaście
- Ile szampanów?
- Dwa  ...
- Żartujesz - tak mało?!
- ... i kilkanaście Piccolo,
- Piccolo? Łeeeee ...
- Były w różnych smakach.
- Które najlepsze?
- Zapamiętaj sobie: nieważne, jaki smak ma Piccolo, ważne - że sponiewiera!

22 grudnia 2013 , Komentarze (21)

Mąż obsadził choinkę w stojaku. W tym roku jodełka bardzo nam się udała.
- Jest taka piękna i zgrabna, że aż szkoda ją ubierać - zachwycam się.
- Niestety, to tak jak z kobietą: najpiękniejsza jest naga, ale jednak na święta ubrać ją trzeba ...  - wzdycha mąż.

16 grudnia 2013 , Komentarze (13)

Mam słabość do starych mebli. Kupiłam sobie na allegro stuletni kredens-eklektyk (czyli w stylu eklektycznym), o taki:



- Widać, że ten ELEKTRYK kupiony za pieniądze zarobione od dominikanów - rzuca mąż  uszczypliwie.
- Dlaczego? - pytam.
- Bo jakoś tak przypomina konfesjonał.
- To prawda, - wtóruje, chichocząc, Ewcia - nareszcie nie będziemy musieli daleko chodzić do  spowiedzi.
- Taaaaak? No to nie ma co czekać - cedzę dotknięta do żywego - Boże Narodzenie tuż, tuż! Siadaj, córko szybko, i mów ojcu swoje grzechy. 
- Eeee ..., to ja chyba jednak wolę pofatygować się do kościoła.

27 listopada 2013 , Komentarze (25)

Moja siwowłosa, starsza koleżanka wchodzi do pokoju nauczycielskiego z miną wielce skonfundowaną:
- Pora umierać!
- Nie przesadzaj, gdy Szaflarska grała w "Pora umierać", miała grubo po dziewięćdziesiątce. Tobie jeszcze trochę brakuje.
- Sił do nich mi już też trochę brakuje.
- No co tam?
- Chodzę po korytarzu, pełnię dyżur. Minę mam pewnie nietęgą, bo i zajęcie takie sobie. Podchodzi uczennica i wzdycha z czułością: "Pani profesor, pani taka smutna się SZWENDA po korytarzu"...
- Czego chcesz, zatroszczyła się ... dobre dziecko - ironizuję z uśmiechem.
- Masz rację, tak dobre, że w zasadzie mogłabym ją ADAPTOWAĆ - koleżanka puszcza oko.

24 listopada 2013 , Komentarze (16)

Wiem, wiem, olewam Vitalię, bo jakoś nie mam siły po raz kolejny walczyć z kilogramami. "Kiedyś się wezmę, -mę, -mę -- teraz się lenię, -nię, -nię!" - nucą moje sflaczałe, anemiczne wyrzuty sumienia. A sadło faluje, faluje, faluje ...

Ale ja dziś nie o tym chciałam, tylko konkretnie: mam prośbę. Do zaglądających tu nastolatek przede wszystkim, ale także do ich mam.
Zapisałam się do akademii filmowej na dwuletnią naukę dla belfrów. W tym roku, aby zaliczyć, mam nakręcić autorską etiudkę. Żadne tam wielkie halo, tylko warsztatowe ćwiczenie. Wybrałam sobie temat "Metamorfoza" i myślę nad scenariuszem.  Dlaczego taki temat? Bo jest to to, co mnie najbardziej jara w zawodzie nauczyciela w liceum. Przychodzą kurczaki, wychodzą flamingi. Różowe!

Więc ja bym chciała opowiedzieć o przełamywaniu jakiegoś młodzieńczego lęku, który towarzyszy procesowi dojrzewania.
Wszystko, co wymyślę, wydaje mi się kiepskie i wtórne. Sto razy pokazywano już, że problemem jest wygląd, akceptacja w grupie rówieśniczej, brak miłości w zapracowanej rodzinie, kłopoty z nauczycielami, niska samoocena. Może trapią was jeszcze jakieś inne problemy? Jeśli chcecie mi pomóc, napiszcie, czego się lękacie. Co niepokoi współczesne dziewczyny? Jakie lęki trzeba pokonać, by dorosnąć?

15 listopada 2013 , Komentarze (12)

Opowiadam własnym dzieciom ku przestrodze, że jedna z moich uczennic, już drugi raz w życiu, siedząc przed komputerem, zemdlała. Gruchnęła głową o kaloryfer i wylądowała w szpitalu. Lekarze powiedzieli jej, że to 6 przypadek omdlenia przed ekranem w ciągu ostatnich dwóch tygodni. Na razie nie wiedzą, co dziewczynie jest, robią jej badania.
- Pewnie ma jakąś formę padaczki - przypuszcza Alicja.
- Coś ty! Założę się, że po prostu dostała za mało lajków na fejsie - ze znawstwem rzuca Kacper.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.