- Jest coś do jedzenia?
- Nuggety z kurczaka. Weź sobie, leżą na patelni.
Kacper podchodzi do kuchenki, ogląda je i jakoś dziwnie się kręci:
- Ale te nuggety są niegotowe.
Mrugam zaskoczona, ale zaraz racjonalizuję:
- Fakt, nie smażyłam ich długo, bo wolę złote. Dosmażyć bardziej?
- Nie.Tylko że ... gotowe leżą zwykle na talerzu na stole - Kacper puszcza przymilny uśmieszek.
- A chcesz ścierką przez łeb?!!!
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
tutli
3 lutego 2014, 21:27:-) Boski
czasik
2 lutego 2014, 12:21Mój 15-latek (całe szczęście) jest w tej kwestii bezobsługowy;)
magma007
1 lutego 2014, 18:07Ma poczucie humoru po rodzicach :-)
moderno
31 stycznia 2014, 07:18Same ich tego nauczyłyśmy to tak mamy. Na pocieszenie powiem , że to całkiem podobne do mojego młodszego. Buziaki
magdast
30 stycznia 2014, 22:54hhehe ...wcale nie rozpieszczony ...tylko ynteligentnyja bestia .. one tak mają
ANULA51
30 stycznia 2014, 22:44:-) tez tak czasem mam ;-)
poemi74
30 stycznia 2014, 22:35Synuś :-) mój już nie jest taki odważny :-p
luckaaa
30 stycznia 2014, 22:1821 wiek :)
Lojra8412
30 stycznia 2014, 21:14:) zapowiada sie ze to wszystko przede mną :P
Mafor
30 stycznia 2014, 19:17Skąd ja to znam. :)
ewelina299
30 stycznia 2014, 19:15A ja raz pozwolilam swojemu 4 latkowi bawic sie bombkami(plastykowymi)ale zaznaczylam ze tylko tymi bez zaczepow(spisane na straty).Minute pozniej przyuwazylam jak je odrywa i rzuca za regal.Po czym przynosi bombke i pokazuje ze bez sznureczka wiec sie moze bawic.
elzunia1974
30 stycznia 2014, 19:06..ja też swoich tak nauczyłam....niestety :)