Koleżanka wpada do pokoju nauczycielskiego w przerwie maturalnego odpytywania. Oczy jak spodki, tchu nie może złapać:
- Nie, uwierzysz! - woła od progu. - Ja w dalszym ciągu jestem w szoku. Własnym uszom nie mogłam uwierzyć!
- Może uwierzę, jak mi opowiesz.
- Delikwent miał w literaturze podmiotu "Kordiana". Pytam go o stan ducha bohatera w pierwszym akcie. Jaki miał stosunek do świata, co myślał o swojej przyszłości? Uczeń nie pamięta. Żeby mu ożywić pamięć, cytuję słynny dwuwers z monologu Kordiana:
"Boże! zdejm z mego serca jaskółczy niepokój,/Daj życiu duszę i cel duszy wyprorokuj..."
i proszę o interpretację. Cisza. Pytam zatem cierpliwie: co może oznaczać ów "jaskółczy niepokój" z cytatu. I słyszę w odpowiedzi: "Kordian pewnie niepokoi się o swoje ... jajka".
- Co?!! Nabierasz mnie?!
- No coś ty! Mnie też dech zaparło. Nie do pomyślenia, jakimiż to pokrętnymi drogami biegną uczniowskie skojarzenia.