Przez ostatni tydzień byłam na szkolnej wycieczce w Austrii. Po powrocie dziewczyny zrelacjonowały mi, jak funkcjonowała kuchnia pod rządami mojego męża.
- Tato, lodówka jest pusta. Co mamy jeść?
- Yyyyyyyyy .... tak??? Przecież wczoraj zrobiłem zakupy.
- Super - kupiłeś tylko chleb, masło, kawę i zgrzewkę wody cytrynowej.
- I serki!
- I serki. Ale co mamy zjeść dzisiaj na obiad?
- Dzisiaj ..., dzisiaj ... każdy je obiad we własnym zakresie.
Agujan
26 maja 2014, 12:22nie ma jak sprawiedliwy podział :))))))))))))
Milly40
25 maja 2014, 10:30Ale ja czegoś nie rozumiem. Ty masz przecież trójke dorosłych już dzieci, w każdym razie kazde już w LO. I chcesz powiedzieć ze jak mama wyjedzie, a tata nie poda to troje dorosłych nie potrafi zrobić zakupów, zaplanować i zrobić obiadów ? Umieją tylko na serkach leciec które ewentualnie tata wskaże w lodowce ?
rob35
25 maja 2014, 12:43Ojciec trzyma kasę. Córki gotują jak mają z czego.
moderno
25 maja 2014, 09:24Chętnie pożyczę od Twojego męża tą odzywkę dla moich głodomorów. Pisz do nas częściej , bo dawno tu już nie gościłaś
efka55
25 maja 2014, 01:35Przed moim wyjazdem zawsze jest pytanie: - A co mamy jeść?. Ja się nagotuję a oni i tak zjedzą coś innego bo byli poza domem, bo mieli ochotę na zapiekankę..... I bądź babo mądra.
luckaaa
25 maja 2014, 01:15Fajnie miec takiego tatusia - zaopatrzeniowca jak czlowiek na diecie ;))
peggy.na.obcasach
25 maja 2014, 01:13Jak bym słyszała opowieść z dzieciństwa mojego kolegi z pracy :)))