siemanderko.
dzien 3 uważam za bardzo, bardzo udany.
sniadanie: jajecznica z 2 jajek na łyżece margaryny (ok.200kcal)
obiad: 300ml barszczu białego, ziemniaki + buraczki czerwone (ok. 230kcal)
kolacja: serek tutti +błonnik (ok. 120kcal)
razem: 550kcal
o jaaaa. nawet nie możliwe, ze tak mało kalorii skoro ja chodze taka najedzona. masakra.
ćwiczenia:
trening pośladków z Mel B
dalszy ciąg dnia pierwszego i dzien drugi
(22.09.2013)
więc tak: w sobotę pojechaliśmy na impreze, wypiłam 2 drinki i kieliszek wódki przepijany sokiem pomarańczowym, a jak to po alkoholu cornej włącza się gastro i musiała coś zjeść, padło na bułkę z hot doga z sosami i pare łyków coca-coli. ehhhh mimo to dzien jako dietkowy uwazam za zaliczony, bo, żeby przejść do dobrej diety muszę nauczyć się odmawiania i samokontroli.
wczorajszy dzien tez nie był najgorszy.
śniadanie: jajecznica z dwóch jajek na łyżeczce margaryny (ok.200kcal)
obiad: gałka ziemniaków, 3 kotlety sojowe, surówka z kapusty pekińskiej (ok.450kcal)
kolacja: dwa krokiety z kapusta i grzybami (ok. 650kcal)
razem: 1300kcal.
Ćwiczeń wczoraj nie było bo Misiek powiedział, że w niedziele mogę sobie odpuścić, bo on tez zawsze odpuszcza.
Wczoraj byliśmy na zakupach i kupiłam sobię płaszczyk w New Yorkerze w rozmiarze 38 :) mimo mojego wzrostu wagi rozmiar dalej jest ten sam! a teraz oby był jak najmniejszy:D
miłego dnia :)
zakład z Dzióbkiem :D
Corno założyła się ze swoim chłopakiem, ze w miesiąc schudnie 5kg. Zakład zaczął się dzisiaj i trwać będzie do 21października. Jeśli uda mi się schudnąć Misiek kupuje mi nowe butki, torebkę i kurtkę, dla takiej nagrody warto się odchudzać, i tak miałam schudnąć to 5kg więc teraz mam większą motywację. Na wadze 63kg, cel 58kg. Dam radę!
śniadanie: jajecznica z dwóch jajek na łyżeczce masła (ok. 200kcal.)
2sniadanie: jabłko (ok.100kcal)
obiad: gałka ziemniaków, 3 kotlety sojowe, surówka z kapusty pekińskiej (ok.450kcal)
kolacja: serek tutti + błonnik (ok.120kcal)
razem: 870kcal
ćwiczenia:
trening pośladków z Mel B
30przysiadów
trening abs z Mel B
dzien pierwszy sie rozpoczyna.
na wadze 63kg, no kurwa, jak mozna sie tak zapuścić. jeszcze tak niedawno bylo 58. aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa! głupi tłuścioch.
śniadanie: kromka chleba wieloziarnistego z serkiem topionym.
obiad: leczo + kromka chleba ziarnistego, ziemniaki +sos pieczarkowy
taka sytuacja.
no i jest wrzesien. liście zaczynają żółknąć. deszcz pada. chujnia się robi. czuję, ze nadchodzi czas kiedy mogę się za siebie wziąć. dzień jest krótszy, więc jakoś tak nie będzie mnie korcić, żeby jeść po 18. waga ponad 60kg, nie wiem może 61, moze 62. sprawdzę rano, bo lubię się ważyć na czczo a dziś już zjadłam śniadanie. Znowu mam wielkie plany dotyczące odchudzania, a skończy się jak zawsze. Dostałam się na studia, tak, udało mi się. turystyka i rekreacja, corno bedzie turystką. pierwszy zjazd 11 października. Chce zacząć studia z waga 59kg. plany, plany, wielkie plany. Do 59kg zejdę bez problemu, a potem znowu hop i waga w górę. no kurwa, ogarnij się! 2,5 miesiąca 10kg? jak w tamtym roku? i, że niby ważyłabym 52kg? no mój Dzióbek to by byl w niebo wzięty, bo już coś zaczyna sugerować, że wyśle mnie na fitness, w sumie to niegłupi pomysł. który jest jutro? a no 18 września, zastanawiam się czy to dobry dzień na zaczęcie odchudzania. zaraz pewnie mi ktos powie, zebym zaczela dzisiaj, ale dzis juz zawaliłam, a ja muszę mnieć wszystko w jak najlepszym porządku. znowu zaczne ćwiczyć pośladki z Mel B, no bo przecież w 2 i pół miesiąca miałabym super zgrabne. nie wiem jak kiedys wytrzymałam tyle na diecie, przecież to masakra byla. chociaż w sumie jadłam wszystko, tylko potrafiłam się jakoś ogarnać. Dam radę? tak dam radę! teraz muszę znaleźć motywację, bo to jest chyba najważniejsze, bez tego nie da się ruszyć z miejsca. trzymajcie za mnie kciuki po raz setny! jak zawsze wszystko będzie pisane na bierząco, bo dzien bez vitalii jest dniem straconym. Pozdrawiam corno! :)
Nie ważne, że nie masz dla kogo, ważne, żeby opadły im kopary.
dzien 27
sniadanie: 2 kromki chleba just fit z ogórkiem
obiad; 3 kotlety sojowe, ziemniaki, surówka z pomidorów
podwieczorek; ciastka w czekoladzie
kolacja; frytki
a dzisiaj mialo byc lepiej;/
ćwiczenia;
napewno trening pośladków z Mel B
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32
dzien 26 - 24.08.2013
Dnia 26 również nie zaliczam do udanych, bo impreza u wujka trwała 2 dni.
śniadanie: 2 kromki chleba just fit z ogórkiem
obiad: 3 kotlety sojowe, ziemniaki i mizeria
deser: biszkopciki
kolacja: sałatka warzywna, 3 ciastka, pieczarki z grilla, papryka z grilla i kapuśniaczek w cieście francuskim.
ćwiczenia:
trening pośladków z Mel B.
Mam nadzięję, że dziś będzie lepiej, musi być lepiej do do wakacji jeszcze tylko rowny tydzien, a ja chce znowu swoje 58 :)
wczorajszy dzienpotraktujmy jak cheat day.
masakra. dawno tyle nie zjadłam co wczoraj. brzuch tak mi wydęło, że wyglądałam jakbym była w ciązy. efekty na wadze widać, rano bylo 59kg. mam nadzieję, ze to tylko jedzenie zalegające w żołądku i waga szybko wroci do normalności. i pamiętaj cornowrono w nastepny piatek na wadze widzimy 57kg!
dzien 25
sniadanie: jogurt naturalny z otrębami i malinami
obiad: łazanki z kapusta
kolacja; sałatka warzywna
pewnie nawinie sie dzisiaj cos slodkiego bo u wujka wielka impreza :)
ćwiczenia:
trening pośladków z Mel B
dzien 24
sniadanie: 2 kromki chleba just fit z sałata, pomidorem i ogórkiem
2sniadanie; brak
obiad; pieczone ziemniaki
podwieczorek: brak
kolacja: jogurt naturalny z dwoma łyżkami otrąb i malinami, drożdżówka z jabłkiem, pare chipsów;/
ćwiczenia:
trening pośladków z Mel B
przejechane ok.17km
więcej ćwiczen nie chce mi sie dzisiaj robic, może wieczorem zrobie cardio jeśli nie pojade z kolażanka na rowery ;)
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32