Witajcie,
Nie będę po raz kolejny przepraszać, że mnie długo nie było i nie będę pisać, że postaram się regularnie dodawać wpisy bo niestety ale ciągle mam dużo nauki oraz praktyki po których jestem wypompowana...
Ale dieta idzie dobrze! :) Jestem tym bardzo zdziwiona ale w ostatnim tygodniu mimo tego, ze podjadałam lody, grześki i colę waga spadła z 67 na 66,5 kg!
I ren spadek bardzo mnie zmotywował do tego, aby skończyć ze słodyczami , do których mam ciągotki :)
Sama też zauważyłam, ze jest mnie troszkę mniej, ale to jednak opinia rodziny, znajomych i sąsiadek pokazuje mi, ze się zmieniłam. Np. Moja mama powiedziała mi, ze zrobiłam się drobniejsza w ramionach, ciocia sie pytała co ze mną jest, że mnie jest coraz mniej, a sąsiadka też pochwaliła, że wyszczuplałam :) Pewnie też sie spotykacie z takimi opiniami i cieszycie sie wtedy jak małe dzieci, ze widać efekty
Mam do was pytanko, bo odkąd jestem w trakcie chudnięcia, moje szpilki stały się za luźne na mnie... też tak miałyście?
A to są zdjęcia z ostatnich dni :)
owsianka z truskawkami :)
herbata z własnoręcznie zrywanych listków mięty, 100 razy lepsza niż ta z paczki :)
zimna woda z listkami melisy i truskawkami dla ochłody w ciepłe dni :)
I wreszcie zdjecia mojej sylwetki, jeszcze jest dużo do roboty ale juz powoli jestem zadowolona :)
Pozdrawiam was dziewczynki!