ale te zajęcia uzmysłowiły mi jak bardzo moje ścięgna są zastane.
masakra jakaś... gibkości moja! gdzie jesteś!?
obawiam się, że - pomimo tego, że nie spociłam się na tych zajęciach -
jutro mogę nie podnieść się z łóżka, bo będę odczuwać ból.
tajemnicze zjawisko :)
i powiem szczerze, że byłam rozczarowana,
bo byłam przekonana, że będą to zajęcia z piłką,
a zajęcia wyglądały trochę jak joga.
za dużo filmów się naoglądałam :P
tak więc dzisiaj zaliczyłam
- 60 min pilatesu
- 30 min biegu
a jutro ważenie.
obawiam się, że będzie więcej niż ostatnio.
szkoda, że nie spisałam sobie masy mięśni ostatnio.
bo jestem przekonana, że moje ciało wygląda lepiej.
a już dawno doszłam do wniosku, że ważne są obwody a nie masa :)