ostatnio chodzę jakaś rozkojarzona. myślę o niebieskich migdałach.
biorę jedną rzecz i nie zostawiam jej w miejscu przeznaczenia, tylko w innym przypadkowym miejscu.
napady chęci jedzenia przeplatają się z brakiem apetytu.
dziwacznie. zrzucam to na przesilenie zimowe ;))
a poza tym jestem z siebie dumna!! :)
po dwóch dniach wpadek (czwartek piątek)
kiedy w sumie zjadłam jajko niespodziankę, 3 prince polo, czekoladowego mikołaja
otrząsnęłam się i już drugi dzień znów nie jem słodyczy :)
sukces był o tyle większy, że byłam sama z dzieckiem w domu, bo mąż był na studiach :)
nie było w pobliżu "każącego oka sprawiedliwego" (żartuję :P) a sama nie dałam się ponieść :))
punkt dla mnie!! :D
no i podczas kąpieli wróciły marzenia w realizacji zawodowej jako dietetyk :))
mmm :)))
P.S. moje suwaczki ćwiczeniowe nie chcą współpracować dlatego będę je wstawiać raz w tygodniu
i wtedy będę doliczać moje ćwiczenia do ogólnej puli :)
do końca roku już niedaleko, ale mam nadzieję, że uda mi się osiągnąć zamierzony cel!! :D
JESZCZE TYLKO POŁOWA MINUT DO WYĆWICZENIA!!!! :D
MENU:Vitalekka dzień 7
sukcesy dietetyczne:- nie zjadłam dzisiaj słodyczy!! :))
- ruszyłam tyłek na spacer w mrozie -6 stopni!!
napoje: kawa zbożowa z mlekiem (350ml), woda z sokiem (2x350ml), sok wieloowocowy (350ml), herbata czarna (350ml)
aktywność fizyczna: 60 minut energicznego spaceru